Wniosek z tego można wyprowadzić taki, że fachowcy od historii literatury cierpią na deficyt wiedzy nie tylko z historii literatury; także logiczne myślenie sprawia im kłopot. Że nie wspomnę o znajomości łacińskich maksym, na których zbudowana jest nasza kultura. Seneka Starszy powiedział, że błądzić jest rzeczą ludzką, ale trwać w błędzie - głupotą.
CKE jest instytucją wyspecjalizowaną w popełnianiu egzaminacyjnych baboli. Praktycznie nie ma roku, żeby przy okazji jakichś egzaminów nie wychodziły na wierzch niedoróbki, błędy i zaniedbania. Przy maturach 2011 błędy były w testach z geografii, języka polskiego. Skandalem zakończył się egzamin z matematyki - maturalne zadania wcześniej były zadaniami na maturze próbnej! Innych drobiazgów, jak źle zszyte arkusze testowe czy przeinaczony tytuł jednej z najbardziej znanych w świecie powieści (zamiast "Władca pierścieni" był "Władca pierścienia") - nawet nie warto wypominać.
Babole CKE kosztują nas podwójnie. Za opracowanie testów pieniądze biorą ich autorzy. Jeszcze większą kasę mają sprawdzający je chałturszczycy z profesorskimi tytułami. Najboleśniejszy jednak jest inny koszt: od małego uczymy dzieci dziadowskiej bylejakości.
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?