Jeszcze młodszą posiadaczką "prawka" na ciężarówkę może zostać Marlena Szymańska. 19-latka ukończyła już kurs i zdała egzamin teoretyczny. Pierwsza próba sprawdzianu praktycznego, zakończyła się niepowodzeniem, jednak trzecioklasistka z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 7 wcale się tym nie zniechęciła.
Jeździły już we mgle, śniegu i po górach
Do Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 7, czyli znanej łódzkiej "samochodówki" przy ul. Prożka w kończącym się roku szkolnym chodziło 6 dziewczyn. Trzy z nich - jako pełnoletnie, mogły rozpocząć kurs na prawo jazdy kategorii C w unijnym projekcie "Akademia kierowcy dla ZSP 7 w Łodzi".
Projekt rozpoczął się w lutym i do marca 2013 roku ma objąć grupę 100 pełnoletnich uczniów dyrektora Mielczarka.
- Stworzyły się już trzy 20-osobowe grupy chętnych, czwarta powstaje, z piątą ruszymy po wakacjach - mówi szef "samochodówki".
Każdy uczestnik projektu korzysta ze szkoleń wartych 15 tys. zł. Natalia przed końcowym egzaminem, nie tylko jeździła z instruktorem ciężarówką, ale także korzystała z nowoczesnego symulatora wartego 4 miliony złotych.
- To urządzenie, w którym kierowca zdaje sobie sprawę, jak to jest prowadzić samochód w lejącym deszczu, jechać w górach, można też uruchomić program "nadmorski", albo "zimowy", czyli z oblodzoną nawierzchnią, śniegiem lub mgłą - wylicza precyzyjnie Ireneusz Mielczarek.
W trasie od drugiego miesiąca życia
Natalia Jakowicz posiada umiejętność organizowania swojego czasu. W kwietniu zrobiła prawo jazdy na ciężarówkę, w maju walczy o maturę, w czerwcu czekają ją egzaminy zawodowe, których stawką jest dyplom technika - uchodzące za dużo trudniejsze niż zdobycie "świadectwa dojrzałości".
W lipcu okaże się, czy Natalia dostanie się na wymarzony kierunek studiów - logistykę na Politechnice Łódzkiej. Jej marzenie to własna firma spedycyjna. A w razie kryzysu kadrowego "prawko" kategorii C pozwoli szefowej samodzielnie zawieźć towar do klienta.
Ciężarówki w życiu Natalii pojawiły się wyjątkowo wcześnie.
- Miałam 2 miesiące, gdy tata zabrał mnie i mamę w kurs nad morze - opowiada dziewczyna, której ojciec jest zawodowym kierowcą. W pierwszej podróży głównie spała położona w łóżku pod sufitem kabiny prowadzącego. W kolejnych latach dzięki podróżom z tatą Natalia poznała m.in. Niemcy, Czechy, Słowację, Węgry i Austrię.
- Zabierałam się z tatą w prawie każde moje wakacje i ferie - wspomina 20-latka. - On pracował, a ja zwiedzałam.
Natalia jest najstarszą z czterech córek. Twierdzi, że z tego powodu tata traktował ją trochę jak syna, zresztą prawie wszystkie dziewczyny, które trafiają do "samochodówki" to chłopczyce - mimo bardzo kobiecego wyglądu.
- Tata dał mi poprowadzić samochód osobowy, gdy miałam 6 lat. Jeśli coś popsuło się w aucie, zawsze przypatrywałam się naprawom i sama pomagałam - opowiada Natalia.
Nic więc dziwnego, że po gimnazjum Jakowicz postanowiła wybrać się właśnie do "samochodówki". Tam, jak prawie każdy uczeń ZSP nr 7, uzyskała prawo jazdy kategorii B, z którego korzysta na co dzień.
Tata Natalii proponował jej manewrowanie ciężarówką po parkingu, ale córka zawsze odmawiała. Kierownicę Scanii objęła w tym roku szkolnym pod czujnym okiem instruktora.
Maturzystka z ZSP nr 7 z kursów najbardziej zapamiętała przestraszone miny "mniejszych" od Scanii uczestników ruchu drogowego.
- Pewien kierowca osobówki, gdy spojrzał w górę i zobaczył mnie w kabinie, skręcającą na skrzyżowaniu miał minę, jakby myślał, że to jego ostatnie chwile - śmieje się Natalia.
Pamięta też, że, kiedy prowadziła ciężarówkę w mieście, piesi nie chcieli wchodzić na "zebry", a "osobówki" nie korzystały z pierwszeństwa, jeśli Natalia poruszała się drogą podporządkowaną.
- Oczywiście, takie uprzejmości wcale nie były pomocne w mojej nauce zachowania się za kierownicą Scanii. A zwłaszcza na egzaminie praktycznym, gdzie trzeba sztywno trzymać się każdego przepisu - mówi Natalia.
Truckerka, która chce być policjantką
Sukces o rok młodszej koleżanki chce powtórzyć Marlena Szymańska. Trzecioklasistka z technikum dyrektora Mielczarka na razie ma za sobą jedno potknięcie. Jego przyczyna jest dobrze znana także tym, którzy walczą o uzyskanie kategorii B: chodzi o "rękaw".
- Egzaminator miał wątpliwości, czy prawidłowo wyjechałam tyłem, dlatego nakazał powtórkę manewru. Wtedy trochę się zestresowałam - wspomina uczennica.
Także Marlena zainteresowała się motoryzacją dzięki swojemu tacie.
- To wielki fan motocykli i quadów - mówi dziewczyna.
Na ciężarówki też zawsze patrzyła z fascynacją, ale przyznaje, że gdyby nie program wymyślony przez łódzkich spedytorów, za "prawko" na C chyba by się nie zabrała, głównie z powodu kosztów. Poza tym aktualnie Marlena bardziej myśli spróbowaniu kariery w policji.
- Najlepiej w drogówce - zdradza uczennica.
Z amorami do nich nie wyjeżdżaj
Na koniec dla fanów łódzkich truckerek mamy smutną wiadomość. Obie dziewczyny mają chłopaków, których bardzo kochają. Sympatia Marleny nie ma nic wspólnego z motoryzacją, ale partner Natalii, owszem.
- Kieruje busami, które kursują do Niemiec. Jest o 2 lata starszy ode mnie, poznałam go jako pierwszoklasistka w "samochodówce", więc jest już jej absolwentem - opowiada Jakowicz.
ZOBACZ TEŻ:
19-letnia łodzianka za kierownicą ciężarówki [ZDJĘCIA+FILM]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?