W czwartek przed powiatową komisją lekarską mieszczącą się przy al. Politechniki w Łodzi, stanęło 40 dziewcząt. Były to studentki ostatnich lat studiów medycznych. - Jesteśmy na ratownictwie medycznym - mówi jedna z dziewczyn siedzących przed drzwiami z napisem Wojskowa Komisja Lekarska. - Jesteśmy już po badaniach, czekamy teraz na książeczki wojskowe.
Dziewczyny skracały sobie czas, wymieniając uwagi na temat badania. - Nie różniło się niczym od zwykłej kontroli medycznej - opowiadały. - Ważyli nas, badali wzrok i kręgosłup.
Jak czują się, przechodząc przez coś, co do niedawna było wyłącznie domeną mężczyzn? - Podoba mi się to, bo czuję teraz jakąś przynależność do polskiej armii - mówi jedna z dziewcząt. - Myślę, że sprawdziłabym się, służąc jako sanitariuszka w czasie wojny, ale zaczynam się też zastanawiać, czy nie byłoby dobrze podjąć normalną pracę w wojsku. To stałe i pewne zajęcie.
Gdyby któraś z dziewczyn zdecydowała się na założenie munduru, nie byłaby osamotniona. Zawodową służbę wojskową w polskiej armii, liczącej około 95 tysięcy żołnierzy, pełni obecnie 2040 kobiet, w tym 912 to oficerowie. Panie, które nie chcą zrezygnować z cywilnego życia zawodowego, mogą też podjąć służbę w Narodowych Siłach Rezerwowych. Mobilizowane byłyby tylko w sytuacjach nadzwyczajnych, np. w przypadku klęsk żywiołowych.
Zainteresowanie karierą w wojsku jest duże, nie tylko wśród kobiet. Poza etosem służby i munduru, istotne mogą być tu też kwestie finansowe. Szeregowiec zarabia miesięcznie 3 tysiące złotych brutto, ale wynagrodzenie majora to już około 6 tysięcy złotych brutto.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?