Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekipa pana Tadeusza sprząta Cmentarz Żydowski. Rozmowa z Tadeuszem Ołubkiem, emerytowanym kuratorem sądowym

Anna Gronczewska
Rozmowa z Tadeuszem Ołubkiem, emerytowanym kuratorem sądowym, społecznikiem z Łodzi.

Od ilu lat ze swoją ekipą porządkuje pan Cmentarz Żydowski w Łodzi?
Od 2018 roku. Sześć lat wcześniej przychodziłem na cmentarz i społecznie pomagałem go porządkować. Robiłem to z dwoma paniami, które organizowały akcje na Facebooku. Działo się to latem. Jedna niedziela w miesiącu, dwie godziny pracy. Trwało to jeden sezon. Straciłem kontakt z tymi paniami. Jestem emerytowanym kuratorem sądowym dla Łodzi Widzewa. Orzekane są kary więzienia w zawieszeniu, ograniczenia wolności czy też niektórzy odpracowują karę grzywny. Pomyślałem, że można to robić porządkując Cmentarz Żydowski. Pracujemy już cztery lata i cztery miesiące, bez względu na porę roku.

Tak więc cmentarza nie porządkują wolontariusze?
Nie, to osoby odpracowujący swoje kary. To „Ekipa pana Tadeusza”. Tak nas się nazywa.

Chętnie przychodzą ma cmentarz?

Początki były trudne. Wiadomo, że często są to kibice Widzewa, ŁKS-u. Różnie się przezywają. Miałem obawy czy będą chcieli pracować na Cmentarzu Żydowskim. Ale okazało się, że nie jest strasznie. Lubią tu przychodzić. Jestem z nich bardzo zadowolony.

Cmentarz Żydowski to duma Łodzi?

Na pewno. Jest na nim 11 kilometrów alejek. Gdy zacząłem pracę na tym cmentarzu do przejścia był tylko kilometr, czyli dwie alejki. 10 kilometrów alejek było nie drożnych. Tam się nie wchodziło. Cały cmentarz był zaniedbany, znajdował się w lesie. Las został wycięty. Szkoda, że nie mamy dużej pomocy od zarządu cmentarza. Nie wykluczam, że niedługo zakończymy tu prace. Nie mamy kosiarki, samochodu.. My pracujemy za darmo, za butelkę wody mineralne.

Ma pan na tym cmentarzu wyjątkowe miejsce?

Na pewno. Mam kontakt z ludźmi pochodzenia żydowskiego z całego świata. Mają łódzkie korzenie. Ich dziadkowie pochodzą z Łodzi. Proszą, by zadbać o ich groby. Moja ekipa dba o nie.

Pamiętam, że zarośnięty był grób „Ślepego Maxa”..
Co jakiś czas opowiadam moim podopiecznym historię pochowanych tu ludzi. Im więcej wiedzą, tym bardziej przykładają się do pracy. Kiedyś poszliśmy do grobu „Ślepego Maxa” i poprosiłem, by go uporządkować. Wyjaśniłem, że to przedwojenny mafiozo.. A chłopcy: To nasz!

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki