Emeryci do prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej: "Za śmieci zapłacimy 130 proc. więcej. Życzymy powodzenia w wyborach samorządowych"

Małżeństwo łódzkich emerytów w ostrych słowach przedstawiło w liście do prezydent Hanny Zdanowskiej (PO) swoje stanowisko w sprawie powiązania opłat za wywóz śmieci ze zużyciem wody, które ma zacząć obowiązywać od 1 lipca. Pod ich opieką jest także teść mieszkający przy tej samej ulicy. Zużycie wody, które przedstawili jako załączniki do listu przesłanego także do naszej redakcji, będzie dla całej rodziny oznaczać drastyczne podwyżki za wywóz śmieci.

Ja i moja rodzina zdecydowanie sprzeciwiamy się planom uzależnienia opłat za śmieci od zużycia wody. (...) Poniżej podajemy fakty – rzeczywiste zużycie wody za okres 6,5 miesiąca w dwóch mieszkaniach – moim , gdzie mieszkam tylko z żoną oraz w drugim lokalu, gdzie mieszka wyłącznie mój 95-letni teść. W obydwu przypadkach zużycie wody wynika z chorób, wymagających większej ilości wody. Łączy nas też pobierana niska emerytura lub renta. W jednym i drugim lokalu ponadprzeciętnie dbamy o minimalizację odpadów i ich prawidłowe segregowanie. Widzimy, ze generujemy mniej śmieci niż sąsiedzi.

Oto wyliczenia:

Mieszkanie pierwsze (2 osoby) – zużycie wody w okresie 16.06.2020 - 31.12.2020 - 74,7 m. sześc. Średnie zużycie miesięcznie na osobę: 5,74 m. sześc. Potencjalna opłata za śmieci: 5,74 m. sześc. x 9,60zł/m. sześć = 55,1zł na osobę. W tym lokalu dla 2 osób podwyżka z 48zł na 110,21zł oznaczałaby wzrost o około 130 proc.

Mieszkanie drugie (1 osoba) - zużycie wody w okresie 16.06.2020 - 31.12.2020 - 52,8 m. sześc. Średnie zużycie miesięcznie na osobę: 8,12 m. sześc. Potencjalna opłata za śmieci: 8,12m sześc. x 9,60zł/m. sześc. = 78zł na osobę. W tym lokalu z jedną osobą podwyżka z 24zł na 78zł oznaczałaby wzrost o około 225 proc.

Uważamy, że : „powiązanie opłat za śmieci ze zużyciem wody” jest patologią - czytamy dalej w liście do prezydent Łodzi. - Zostaniemy ukarani za 80 tysięcy nieuczciwych łodzian według algorytmu, który jest wysoce niesprawiedliwy.(...) Jesteśmy przekonani, że podczas najbliższych wyborów elektoraty podzielą się nie według dotychczasowego klucza tylko według zużycia wody i wysokości haraczu na koszt utylizacji śmieci Przesyłamy ukłony życzymy „powodzenia” podczas samorządowych wyborów

"ZA ŚMIECI W KOŃCU MUSZĄ ZAPŁACIĆ WSZYSCY"

Tomasz Kacprzak, radny Koalicji Obywatelskiej, która wraz z SLD przegłosowała wejście nowego systemu, mówi, że sytuacje takie jak ta opisana w liście, będą analizowane na komisjach Rady Miejskiej.

- W nowym systemie chodzi o sprawiedliwość, o to, żeby w końcu za śmieci zapłacili wszyscy - mówi radny Kacprzak. - Ale po tym jak system zadziała w praktyce nie wykluczamy, że być może trzeba będzie rozważyć zwroty części wyższych kosztów w oparciu choćby o pomoc społeczną dla osób starszych, które zużywają więcej wody. Rozważamy także wprowadzenie programu dopłat do wymiany baterii na nowoczesne, które mieszają wodę z powietrzem, co zmniejsza zużycie wody. To nie jest indywidualnie wysoki koszt, ale wiem, że nie wszystkich, a szczególnie osoby starsze, na to stać. To byłby podobny program, jak dopłaty do wymiany kopcących pieców.

KTO ILE W ŁODZI ZAPŁACI ZA ŚMIECI?

Przypomnijmy: w styczniu, po wielu perturbacjach, Rada Miejska przy sprzeciwie klubu PiS, przyjęła system powiązania opłat za śmieci ze zużyciem wody. Powody to m.in. drożejąca utylizacja odpadów, większa ilość śmieci i nieszczelny system opłat za osobę, który poprzez "zniknięcie" 80 tys. deklaracji spowodował 50 mln zł dopłaty do systemu z budżetu miasta. W nowym systemie łodzianie mają zapłacić 9,60 zł za metr zużytej wody (19,20 przy niesegregowaniu), przy czym ZWiK wyliczył, że średnie, miesięczne zużycie wody na jednego mieszkańca to trzy m. sześc. Dlatego radni KOi SLD przekonywali, że "to nie podwyżka, bo jedni zapłacą więcej, ale inni mniej niż dotychczas". System ma wejść 1 lipca, co znaczy, że do pierwszej opłaty będą się liczyć pomiary z wodomierzy odnotowane na początku kwietnia i na końcu czerwca. Mieszkańcy zabudowy jednorodzinnej będą zaś płacić jak dotąd, czyli "za osobę". Tyle, że nie 24 zł, jak w 2020 r., a 34 zł.