Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Etnolog: Likwidowanie przydrożnych krzyży byłoby nieludzkie

Anna Gronczewska
Marcin Piotrkowski
Marcin Piotrkowski Krzysztof Szymczak
Miejscem upamiętnienia tych ofiar jest cmentarz, kościół. Czasem można takie wspomnienia zamieścić w gazecie, internecie- mówi dr Marcin Piotrowski, etnolog.

Przy drogach, na ulicach miast stoją krzyże upamiętniające ofiary wypadków, innych tragicznych zdarzeń. To taki polski zwyczaj?
Daje się zauważyć też w innych krajach. Ale ja generalnie przemieszczam się po Polsce. I widzę, że ten zwyczaj rozpowszechnił się niestety w naszym kraju.

Dlaczego niestety?
Bo rozpraszają uwagę kierowców i są stawiane wbrew przepisom. A ja jestem lojalistą. Uważam, że jeśli coś jest zakazane, to nie powinno być stawiane. Miejsce do upamiętnienia zmarłych jest na cmentarzu. A krzyże na rozdrożach, skrzyżowaniach dróg to co innego niż krzyż upamiętniający tragiczny wypadek. Jeśli się jedzie drogą i zauważa takie miejsce to zwraca się uwagę na krzyż, a nie na sytuację na drodze. Przez to można spowodować kolejny wypadek i trzeba będzie stawiać na drodze kolejny krzyż. Zdarza się też, że krzyże upamiętniają sytuację, w której ktoś przekraczał przepisy drogowe i zginął. Upamiętniać coś, co jest co najmniej drogowym wykroczeniem, nie jest wskazane.

Ale często te krzyże upamiętniają ofiary tych, którzy te przepisy naruszali...
Oczywiście, że tak. Jednak miejscem upamiętnienia tych ofiar jest cmentarz, kościół. Czasem można takie wspomnienia zamieścić w gazecie, internecie. Można umieścić znak drogowy, co przewiduje kodeks, przypominający, ile ludzi zginęło w tym miejscu.

Kiedyś takich krzyży nie stawiano. Ten zwyczaj narodził się w ostatnich 20 latach?
Myślę, że tak. Nieładnie tak mówić, ale moim zdaniem stało się to modne. To moim zdaniem znak czasu. Uważam, że należy upamiętnić bliskich zmarłych, ale w odpowiednim miejscu. Dla mnie to niewłaściwe miejsce. Gdy słyszę argumentację, że droga była w złym stanie, a ktoś jechał dwa razy szybciej niż dopuszczają przepisy, to pomieszanie pojęć.

Dlaczego ludzie w ten sposób upamiętniają tragiczne wydarzenia, swoich zmarłych bliskich?
Właśnie, żeby upamiętnić bliskich, przestrzec innych. I rzeczywiście może to przestrzec, upamiętnić, ale i rozproszyć uwagę kierowcy. To może być niebezpieczne, stworzyć dodatkowe zagrożenie.

Ale może, gdy rodzina, znajomi tak upamiętnią śmierć dziecka, męża, przyjaciela, to łatwiej im się pogodzić z tragedią?
Na pewno tak. Ale gdy człowiek umrze na zawał na ulicy, to dlaczego w tym miejscu nie stawiamy krzyża? Tak samo, gdy dojdzie do takiego zdarzenia w tramwaju. Tam też powinno się zawiesić tablicę upamiętniającą, że w tym wagonie umarł człowiek. Moglibyśmy eskalować takie przypadki. Tablice można by przecież zawieszać w szpitalach... Są określone miejsca kultu pamięci zmarłych.

Rodziny ofiar wypadków, które stawiają krzyże, upamiętniają miejsca śmierci, twierdzą, że wcześniej byli przeciwni temu. Tylko tak było, dopóki ich nie spotkała tragedia...
No tak... Na pewno po tragedii inaczej patrzy się na sprawę. To chęć zachowania kogoś w pamięci, ale nie każdy musi się na to godzić. Formalnoprawnego pozwolenia na stawianie takich krzyży nie ma.

Pan jest generalnie przeciwnikiem stawiania takich krzyży, budowania nawet nagrobków w miejscach tragedii?
Jeszcze raz podkreślę, że jestem zwolennikiem przestrzegania obowiązującego prawa. Jeśli prawo na to zezwoli to trudno... Jestem też przeciwnikiem umieszczania banerów reklamowych na zabytkowych kamienicach czy pięknych łódzkich muralach. Tak też jestem przeciwny tworzeniu dodatkowych miejsc kultu.

Może problemu by nie było, gdyby ostatecznie prawnie rozwiązać tę sprawę?
Na razie regulacja prawna jest. Problem jest inny. Likwidowanie tych krzyży byłoby nieludzkie w stosunku do ludzi, którzy to stawiali. Przecież oni to przeżywają. Nie chciałbym jednak, aby nasze drogi zamieniły się w aleje krzyży. Zauważam też, że o niektórych takich miejscach z czasem się zapomina. Widać, że są zaniedbane, opuszczone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki