18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ikea w Łodzi już otwarta, tłumy spodziewane później (zdjęcia)

Alicja Zboińska
Nie sprawdziły się czarne wizje zatłoczonych ulic, porozbijanych drzwi i klientów rozpaczliwie rozpychających się łokciami. Łodzianie nie szturmowali pierwszego w województwie sklepu Ikea, choć nie brakło osób, które przed wejściem koczowały od nocy. Do godz. 17 placówkę przy ul. Pabianickiej w Łodzi odwiedziło 11,5 tys. klientów.

Tam właśnie piątkowy poranek spędziła Jolanta Kopeć z Łowicza, pierwsza klientka łódzkiej Ikei. Kobieta pojawiła się w okolicach sklepu już o godz. 5.

- Nocowałam u siostry, która mieszka w Łodzi - mówi Jolanta Kopeć. - Cierpię na bezsenność, nie miałam więc problemów ze wstawaniem. Zależało mi, by właśnie dziś zrobić zakupy. Szukam łóżka do sypialni córki, obrazów i ozdóbek do jej nowego mieszkania. Byłam pewna, że takich osób jak ja będzie mnóstwo.

Zaskoczenia liczbą gości, mniejszą od spodziewanej, nie kryła też łodzianka Barbara Grygiel, która do sklepu wybrała się po łazienkowe akcesoria. Do tej pory zaopatrywała się w oddziałach sieci w podwarszawskich Jankach i Katowicach.

- Uznałam, że skoro jeździłam tak daleko na zakupy do Ikei, to nie mogę nie odwiedzić sklepu, który mam pod nosem - tłumaczy łodzianka.

Zanim panie Jolanta i Barbara, a wraz z nimi kilkudziesięcioosobowa grupa klientów, zaczęli robić zakupy, Magdalena Rozengart, kierownik sklepu, w asyście politycznych łódzkich VIP-ów, przepiłowała bal drewna. Zgodnie z tradycją sieci w nowych placówkach nie przecina się wstęgi, tylko przepiłowuje kłodę...

Otwarcie zaplanowano na godz. 10, ale klienci weszli do sklepu tuż po godz. 9. Przeszli między szpalerem pracowników, którzy posypali ich złotym konfetti. Towarzyszyła im muzyka zespołu ABBA.

Nie obyło się bez drobnych niedociągnięć. Nie działała winda, część klientów nie kryła niezadowolenia, że przy wyjściu musi oddać żółtą torbę, przeznaczoną do robienia zakupów. Wcześniejsze otwarcie sklepu zaskoczyło pracowników restauracji. Pierwsi klienci, którzy chcieli zjeść śniadanie, nie mogli za nie zapłacić, gdyż w kasach brakowało obsługi.

Mimo to kierownictwo sklepu nie kryło zadowolenia. - Nie jesteśmy rozczarowani frekwencją, nie zależało nam na dzikich tłumach - mówi Magdalena Rozengart. - Nie przygotowaliśmy promocji, a przecież wystarczyłoby ogłosić, że dla stu pierwszych osób mamy upominki, by klienci nas szturmowali. Nie o to chodzi.
Klientom także to nie przeszkadzało, a zwłaszcza panu Piotrowi z Warszawy, który jest w Łodzi w podróży służbowej, a do Ikei wybrał się po dywan. Zrobienie zakupów zajęło mu 20 minut.

Łodzianka Joanna Zielińska wybrała trzy komplety pościeli. Na poważniejsze zakupy zdecyduje się, gdy kupi mieszkanie.

Jedną z pierwszych osób, które przekroczyły linię kas, była Helena Majkowska z Łodzi. Kobieta opuściła jednak sklep z pustymi rękoma. - Wybrałam się na rekonesans - mówi łodzianka. - Często bywałam w Szwecji, odwiedziłam tam też kilka sklepów Ikea. Nasz jest ogromny, ale dość surowy.

Przedstawiciele sieci nie zdradzają, ile osób odwiedziło placówki w dniu otwarcia w innych miastach. Wiadomo, że nie było szans na poprawienie wyniku Manufaktury, do której pierwszego dnia wybrało się 200 tys. gości. Na wizytę w Electro World w Łodzi w dniu otwarcia zdecydowało się 13 tys. klientów.

Po południu frekwencja się poprawiła, na ul. Pabianickiej zaczęły się tworzyć korki. Dodatkowe utrudnienie to remont nawierzchni za Ksawerowem i zwężenie jezdni w tym rejonie. Kierowcy nie szczędzili natomiast ostrych słów pod adresem pobliskiego ronda.

- Jest zbyt małe, a na dodatek część pasów prowadzi tylko do sklepu - narzeka łodzianin Marek Słomczewski. - Może dochodzić do wypadków, jeśli ktoś w ostatniej chwili będzie chciał zmienić pas.

Zdaniem dr Pawła Kowalskiego z Katedry Marketingu Międzynarodowego i Dystrybucji Uniwersytetu Łódzkiego, niska frekwencja wynika m.in. z wczesnej godziny otwarcia oraz faktu, że Łódź jest silnie nasycona sklepami i kolejny nie jest wielką atrakcją. - W piątek o godz. 10 ludzie są w pracy - mówi dr Kowalski. - Zadziałał też zapewne syndrom otwarcia, część osób zrezygnowała z wizyty, obawiając się tłumów. W Łodzi zaczynamy odczuwać przesyt handlu. Nie można też zapomnieć o lokalizacji, Ikea jest usytuowana z dala od centrum.

Dr Kowalski przekonuje, że z ocenami należy poczekać do końca weekendu.

Obejrzyj zdjęcia z otwarcia sklepu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki