Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fashion Week od kuchni [ZDJĘCIA]

Joanna Barczykowska
Fashion Week od kuchni
Fashion Week od kuchni Maciej Stanik
Chaos, bałagan, pośpiech. To codzienność na backstage'u łódzkiego FashionPhilosophy Fashion Week Poland. Pozornie jest tu totalny chaos, ale tak naprawdę to świetnie działająca machina, która jak taśma produkcyjna przygotowuje modelki do wyjścia na wybieg. Za sceną biegają, szukają butów i klną jak szewc. Na wybieg wychodzą spokojne, idealne i wyglądają, jakby od dwóch godzin czekały na kanapie na swoją kolej. Suną jak nimfy, zamyślone, pewne siebie, choć jeszcze przed chwilą walczyły z czasem i materią, którą mają na siebie założyć.

Gdzie są moje buty?
Za kilka chwil na wybiegu pojawią się modelki w pokazie Kędziorek. Jest niedzielne popołudnie i ostatni dzień FashionPhilo-sophy Fashion Week Poland w Łodzi. Do tej pory wszystkie pokazy się udały. Tak ma być do końca. Wystarczy mały błąd, by zamiast o kolekcji, goście zaczęli rozmawiać o wpadkach podczas pokazu. Żaden projektant sobie na to nie pozwoli.

Ubrania Kędziorek to elegancka kolekcja pełna długich sukien, płaszczy i dodatków. Trudno ubrać się w pięć minut. Dziewczyny na przebranie mają często tylko dwie. Podczas przebierania nie mogą zepsuć fryzury i rozmazać makijażu. Jak wyglądają? Mają romantyczne, rozpuszczone włosy. Loki powabnie mają im spadać na ramiona. Nie spadają. W popłochu modelki szukają butów, torebek i dodatków. W pośpiechu trudno im coś znaleźć. Do wyjścia biegną prawie na boso. Buty zakładają sekundy przed wyjściem. Na widowni nikt nawet nie poznał, że przed pokazem było tak gorąco. Projektantce z nerwów poleciały łzy. Wszystko przez stres, który towarzyszy przygotowaniom. Kolekcja została bardzo dobrze przyjęta. Na sali rozległ się deszcz oklasków. Wszystko się udało. Kolejny raz. Machina zaczyna się od nowa. Taśma produkcyjna nie zatrzymuje się ani na chwilę. Kiedy jedne modelki schodzą z wybiegu, kolejne są już prawie w garderobie. Trzeba jeszcze tylko wymienić ubrania, by na wieszakach pojawiła się już kolejna kolekcja. Teraz kolej na Wiolę Wołczyńską.

Na Fashion Week nie ma czasu na spokój. Backstage to najbardziej nerwowe miejsce podczas pokazów. Tu widać prawdziwe emocje. Tu jest pot i łzy. Podczas pokazu wszystko wygląda idealnie, bez względu na to, co dzieje się na tzw. kuchni.

- Backstage to ciężka praca, która trwa znacznie dłużej niż sam pokaz. Wcześniej każdy projektant ma próbę. Podczas niej wszystko powinno zostać dopracowane na ostatni guzik. Każdemu projektantowi przysługuje godzinna próba. Niestety, niektórzy mają mniej. Powód? Spóźniają się, a tu nie ma miejsca na tak zwane obsuwy. Po jednej próbie wchodzi następny projektant i nie możemy nikomu wydłużać czasu - tłumaczy Joanna Majkowska, kierownik projektu Designer Avenue, czyli Alei Projektantów.

Dwa zespoły modelek
Przy jednej edycji Fashion Week pracuje 50 modelek. Dziewczyny dzielą się na trzy zespoły. Dwa biorą udział w Alei Projektantów, czyli głównych pokazach Fashion Week, które odbywały się w Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Jeden zespół kilkunastu dziewczyn bierze udział w pokazach offowych, czyli części przeznaczonej dla debiutantów i awangardowych projektantów. W tym roku te pokazy można było obejrzeć w Domu Towarzystwa Kredytowego w Łodzi.

Każda grupa ma swojego reżysera. W Alei Projektantów z modelkami pracuje m.in. Katarzyna Sokołowska, reżyserka pokazów mody, znana też jako jurorka programu "Top Model. Zostań Modelką" w telewizji TVN. Sokołowska nie szczędzi modelkom gorzkich słów. Praca z nią to ciężka harówka. Drugą grupą zajmuje się Waldek Szymkowiak. To twórca, który reżyserował m.in. część Olimpiady w Pekinie. Szymkowiak specjalizuje się też w reżyserii ekskluzywnych reklam telewizyjnych.

- Podczas pokazu, a często nawet przed nim, główny reżyser jest w reżyserce, która jest naprzeciwko wybiegu. Na backstage'u znajduje się asystent reżysera, który jest cały czas z nim w kontakcie - mówi Majkowska.

Sokołowska lubi przed każdym pokazem zrobić modelkom tzw. zbiórkę. Przed pokazem Kędziorek Sokołowska przyszła na backstage. Wszystkie modelki ustawiła w rządku i dała ostatnie uwagi. Jest jak trener przed ważnym meczem. Dziewczyny wiedzą, że mają dać z siebie wszystko.

Taśma produkcyjna
Modelki dzielą się na dwa teamy, każdy z nich pojawia się na wybiegu co dwie godziny. Między pokazami nie mają wolnego. Kiedy pierwszy team się przebiera i przygotowuje do wyjścia na wybieg, drugi już jest w sali gdzie robi się makijaż i fryzury. Ta sala to pierwsze drzwi, które otwierają modelki. Najczęściej przychodzą tu niepozorne, skromne dziewczyny. Wychodzą piękne i majestatyczne. Większość modelek nie stroi się poza wybiegiem. Ich ulubiony strój to obcisłe jeansy i wygodny sweter lub bluza. Nie mają makijażu, a włosy niesfornie wystają im spod czapek. Tu wkraczają makijażyści i styliści fryzur.

- To jest początek pracy. Do każdego pokazu dziewczyny muszą mieć inną fryzurę i makijaż. Zależą one od wizji projektanta, makijażysty i stylisty fryzur. Wszystko musi być spójne i dopracowane w każdym szczególe - mówi Joanna Majkowska.

W jednym pokazie dziewczyny wychodzą w tapirowanych włosach, prawie przypominających afro. W kolejnym mają już gładkie uczesanie z precyzyjnym kokiem z tyłu. W następnym pójdą w rozpuszczonych włosach zaczesanych do tyłu w amerykańskim stylu. Jak to możliwe? Pracują nad tym styliści fryzur, którzy doskonale znają się na swojej pracy. Potrafią przeprowadzać metamorfozy co godzinę. Tak też dzieje się na Fashion Week w Łodzi.

- Tydzień mody to ciężka praca, bo pokazy odbywają się co godzinę. Tu potrzeba dużej dozy profesjonalizmu, żeby nic nie zepsuć. Praca zaczyna się też długo wcześniej. Z projektantami zaczynam rozmawiać już dwa miesiące przed Fashion Week. Wtedy opowiadają oni o swojej wizji pokazu - mówi Majkowska. - Przy takiej częstotliwości nie ma miejsca na abstrakcyjne pomysły. Trochę inwencji jednak nie zaszkodzi. W tym roku na przykład Grome Design bardzo chciało mieć drzewo na pokazie. Ja musiałam je załatwić. Z kolei Filip Roth zażyczył sobie, żeby na wybieg płaszcz zjechał na linkach zawieszonych pod sufitem.

Ostatnia sala przed wyjściem na wybieg to garderoba. Każda dziewczyna ma swój wieszak, gdzie wiszą ubrania, w których ma wyjść na wybieg. Nie można się pomylić. Przy każdej sukience wisi kartka. Na niej można przeczytać np. "Marta 2". Na żakiecie obok wisi kartka - "Marta 17". Co to oznacza?

To, że Marta w pokazie wychodzi dwa razy. Pierwszy raz idzie jako druga i potem jako 17. Przy pierwszym wyjściu ubiera sukienkę, na której wisi kartka z numerem 2, a przy kolejnym zakłada żakiet i spodnie. Wszystko wisi na jednym wieszaku, żeby nie było pomyłek. Główna garderoba to najbardziej nerwowe miejsce na backstage'u. Tam dziewczyny muszą się szybko przebrać, tak by włos im się nie zjeżył. Muszą zdążyć na swoją kolej. Na wybiegu na Fashion Week nie może być przerwy. Tu chodzą profesjonalne modelki. To nie jest program "Top Model", gdzie wpadki modelek są zabawne. Tu nie ma miejsca na żarty za sceną. Są ciężka praca i profesjonalizm. Modelki nie mogą się spóźnić. Nie mogą źle wyglądać i mieć gorszego dnia. Muszą być idealne, bo widzowie tego wymagają. W tym roku udało się to znakomicie.

***

Kasia jest mistrzynią drugiego planu

Z Katarzyną Sokołowską, reżyserem pokazów na FashionPhilosophy Fashion Week Poland, rozmawia Agnieszka Zaręba

Backstage staje się równie interesujący dla odbiorców, jak to, co dzieje się na wybiegu. Coraz więcej osób interesuje się tym, co dzieje się za kulisami?

Absolutnie tak. To, co dzieje się od dwóch lat, to totalne szaleństwo. Powstały nawet niezależne komórki, firmy, które zaczynają się specjalizować w podglądaniu świata mody od kuchni. Myślę, że zainteresowanie jest naturalne, bo ten świat z tyłu jest bardzo interesujący, a w pierwszym momencie nawet szokujący.

Wielu chce zobaczyć to na własne oczy...

To naprawdę szybki, stresujący, nerwowy, ale równocześnie barwny i dynamiczny świat. Obecnie fotoreporter na backstage'u czy dziennikarz podglądający działania ekipy produkcyjnej to norma. W mojej pracy nie ma już pokazu czy prób, przy których nie towarzyszyli by mi fotografowie lub kamery. Backstage nie jest już tak chroniony i niedostępny jak jeszcze kilka lat temu. Dziś projektanci sami umożliwiają mediom wejście za kulisy i relacjonowanie przygotowań do pokazu.

Czy takie zainteresowanie osób z zewnątrz przeszkadza w pracy czy motywuje?

Staramy się współpracować. Jeżeli zaczyna być gorąco na backstage'u to najczęściej fotografowie czy operatorzy starają się nie przeszkadzać. Sami wiedzą, że praca za kulisami wymaga od nich dostosowania się, bycia jedynie obserwatorem. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to zdarza mi się poprosić o chwilę przerwy, by zostać za sceną tylko z projektantem i modelkami. Wydaje mi się, że rynek zaczyna już rozróżniać dobrą relację z backstage'u od słabej. To już nie jest tylko fotorelacja z przygotowań, ale artystyczne zdjęcia, które tworzą subiektywny przekaz.

Od samego początku współpracujesz z projektantami przy FashionPhilo-sophy Fashion Week Poland. Czy po zrealizowaniu 400 pokazów dla największego modowego święta w Polsce czujesz tę energię, co na początku?

To dla mnie jedna wielka inspiracja. Fascynuje mnie pod wieloma względami, ale przede wszystkim daje możliwość pracy ciągle z nowym projektantem. Również przestrzeń, w której odbywają się pokazy, wymaga ode mnie dużej kreatywności. Przez kilka dni w hali pokazowej co godzinę prezentowana jest nowa kolekcja, nie mamy więc możliwości budowania nowej scenografii. Wkładamy bardzo dużo pracy w to, żeby każdy pokaz miał swoją energię i tożsamość, i był fascynujący nie tylko dla projektanta, ale także dla odbiorców, którzy chwilę wcześniej obejrzeli inną prezentację. Na Fashion Week moda łączy się z biznesem. Młodzi projektanci mają możliwość nawiązania bezcennych kontaktów i poznania ludzi z branży. Sama ciągle poznaję młode i pełne zapału osoby, które marzą o zaistnieniu w świecie mody. Dzięki tak dużej imprezie, rozrasta się rynek mody w Polsce i Europie.

Goście widzą efekt wszystkich przygotowań przez kilka lub kilkanaście minut. To na twoich barkach spoczywa odpowiedzialność za to, czy efekt będzie zgodny z wizją projektanta. Na czym dokładnie polega praca reżysera pokazów mody?

Moja praca nad jednym pokazem to są często długie tygodnie spędzone nie tylko w hali pokazowej, ale także na spotkaniach z oświetleniowcami, dźwiękowcami, modelkami, ekipami technicznymi, scenografami, ale przede wszystkim z projektantami. Każdy pokaz jest inny i wymaga od reżysera skupienia i kreatywności. Na tym polega moja praca. Każdego dnia pojawiają się inne wyzwania, a ja jestem odpowiedzialna za to, żeby wizje wszystkich osób pracujących przy pokazie były spójne i ucieleśniły się jednego dnia w tym samym momencie. Czasami reżyser pokazów mody mylony jest z choreografem. Ja odpowiadam za całość: scenariusz, przygotowania, również ruch sceniczny, czyli choreografię i w wielu przypadkach za castingi modelek. Reżyseria wymaga przygotowania pokazu w najdrobniejszych szczegółach. Widza nie interesuje, jak długo nad tym pracowaliśmy, przychodzi na pokaz i chce zobaczyć show. Tu liczy się efekt, a uwierz mi, że tego dnia może się zdarzyć absolutnie wszystko i musimy być na to przygotowani.

Katarzynę Sokołowską obecnie można zobaczyć w roli jurorki w programie "Top Model. Zostań Modelką" w każdą środę na antenie TVN o godz. 21.30.
Rozm. Agnieszka Zaręba

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki