Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Mastalerianie" przeszli w stan uśpienia, choć nie wszyscy...

Marcin Darda
Marcin Darda
Marcin Mastalerek dostał fuchę dyrektora w PKN ORLEN. To awans finansowy, ale jednocześnie potwierdzenie odsunięcia od wpływów politycznych w regionie łódzkim.

Dziś w regionie łódzkim zostało już tylko kilku osieroconych przez Mastalerka polityków PiS, jakby to były żyjące, a czasem tylko wegetujące symbole jego dawnej, politycznej potęgi. Do Łodzi szczecinianin Mastalerek przybył w 2010 r., centrala PiS wydelegowała go do wsparcia kampanii samorządowej. Potem w ciągu 2 lat człowiek, który nie miał jeszcze trzydziestki na karku, stał się udziałowcem najszybszej kariery w tej opozycyjnej partii. Został radnym i szefem klubu w sejmiku, potem posłem i szefem okręgu łódzkiego PiS, następnie awansował do komitetu politycznego, a Jarosław Kaczyński dał mu we władanie jeszcze okręgi piotrkowski i sieradzki.

Stara gwardia PiS patrzyła na to z ukosa, ale Mastalerek wyczuł, że w Łodzi wystarczyło dogadać się z szarą eminencją partii Janiną Goss, by stary układ przewrócić do góry nogami. Centrala partii tym co się dzieje w Łodzi zachwycona nie była, bo poprzednik Mastalerka, Jarosław Jagiełło zblatował się z PO, a po wsparciu przez PiS uchwał likwidujących szkoły, Kaczyński w Łodzi partię rozwiązał. Skalę zmian pokazały listy do Rady Miejskiej w 2014 r. Doświadczeni i starsi radni spadli na dalsze miejsca, tak, by przypadkiem nie zdobyli mandatów, a wyjątkiem był chyba tylko Marek Michalik.

stanDardy: Mastalerkowanie rzeczywistości

Jedynki na listach dostali głównie młodzi kandydaci, bez doświadczeń w samorządzie, jak Sebastian Bulak, Bartłomiej Dyba-Bojarski, Radosław Marzec, Waldemar Buda czy Łukasz Rzepecki, choć akurat on był już wcześniej radnym w Ozorkowie. Te kandydatury to efekt dogadania się z Janiną Goss, ale też z europosłem Januszem Wojciechowskim. Do tego doszli nowi przyjaciele wyrzuceni z PO, jak choćby Łukasz Magin. Podobnie było z listami do sejmiku. Z Wielkopolski Mastalerek sprowadził bliskiego współpracownika z młodzieżówki PiS Błażeja Spychalskiego, jedynkę w okręgu piotrkowskim dostał Mariusz Rusiecki, w Łodzi listę ciągnęła Joanna Kopcińska, była członkini PO, którą Mastalerek wymyślił na kandydatkę na prezydenta Łodzi.

Czytaj też:Marcin Mastalerek dostał pracę w Orlenie

Kopcińska okazała się najsłabszym elementem planu, ale w sejmiku PiS zgarnął trzecią część mandatów, podobnie jak w Radzie Miejskiej Łodzi. Tyle, że w obu samorządach klubu PiS zasiadły w ławach opozycji. To był jednak tylko pewien etap planu, bo następny zakładał, że niektórzy z nowych radnych mieli wejść do Sejmu, by w klubie PiS budować frakcję rosnącego w siłę Mastalerka. Nikt nie miał argumentów, by protestować przeciw takiej polityce kreowania list, bo Mastalerek chadzał już w glorii architekta zwycięskiej kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy, co jeszcze parę miesięcy wcześniej zdawało się zadaniem niewykonalnym. On sam i radny Rzepecki mieli dostać wysokie miejsca na liście sieradzkiej, Spychalski i Rusiecki na liście piotrkowskiej, w Łodzi wysokie miejsce miała dostać Kopcińska. Szło pięknie tylko do końca sierpnia.

Czytaj też:Marcin Mastalerek dyrektorem w Orlenie?

Mastalerek, rzecznik kampanii Beaty Szydło, miał obrazić prezesa Kaczyńskiego, podobno nie odbierając telefonu. W każdym razie prezes nakazał usunąć go z sieradzkiej listy Sejmu, a ostracyzm przeszedł na jego totumfackich. W magicznych okolicznościach z listy zniknęli Spychalski i Rusiecki, Rzepecki został dopiero nr 8 listy sieradzkiej, wysoko w Łodzi utrzymała się tylko Kopcińska, którą Kaczyński bardzo ceni. Rzepeckiego do ostatnich chwil przed rejestracją listy próbowano przesunąć jeszcze głębiej, ale bez skutku. W kampanii wspierał go Mastalerek, już wówczas już w otoczce ofiary Kaczyńskiego. Ostatecznie układ list PiS dał do zrozumienia, że do władzy w regionie wróciła konstelacja ery przedmastalerkowej, ucieleśniona głównie przez Antoniego Macierewicza, lidera okręgu piotrkowskiego i wiceprezesa PiS.

Przyklepaniem tego stanu rzeczy w PiS w Łódzkiem było rozdanie pełnomocnictw w okręgach regionu. Np. w Sieradzu dostał je poseł Marek Matuszewski, a jeszcze tego samego dnia rezygnację z szefowania w powiecie sieradzkim złożył poseł Rzepecki, którego wprowadził tam Mastalerek. Bardzo symboliczne. W sejmiku radni bliscy Mastalerkowi przeszli zaś w stan uśpienia. Wybory wewnętrzne w partii, które odbędą się w drugiej połowie roku, pokażą, czy odnajdą się w nowej konstelacji. Jeśli nie, w kolejnych wyborach samorządowych co niektórzy mogą dostać miejsca w drugiej dziesiątce jak nigdyś Jarosław Jagiełło. Czy Mastalerek może jeszcze wrócić? Wciąż wiele zawdzięcza mu szefowa rządu, ale bez zgody Kaczyńskiego szans na powrót do pierwszej ligi nie ma. Chyba, że w przyszłości wpływ na PiS będzie chciał mieć prezydent.

Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia
1 - 7 lutego 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki