Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Między torami: Gdzie się podziały pieniądze z czynszu?

Marcin Bereszczynski
Marcin Bereszczynski
Do budżetu miasta nie wpłynie w tym roku 21,6 mln zł zaplanowanego dochodu z czynszów za lokale mieszkalne i użytkowe. To znacząca kwota, zważywszy na nieustanne uwagi Regionalnej Izby Obrachunkowej, która nakazuje pełną realizację dochodów miasta.

Brak dochodów może zagrozić gospodarce finansowej miasta, a w konsekwencji doprowadzić do bankructwa Łodzi. Co prawda, czynszowy deficyt nie zachwiał budżetem, ale radny Włodzimierz Tomaszewski dostrzegł, że brak dochodów z czynszu przełożył się na brak wydatków w kulturze. Skoro nie wpłynęły pieniądze, to na coś musiało zabraknąć. Tomaszewskiego dziwi, że do cięć doszło w kulturze, a nie w gospodarce mieszkaniowej, która powinna żyć z czynszów.

Jak doszło do dziury budżetowej spowodowanej brakiem wpływu z czynszu? Urzędnicy Zarządu Lokali Miejskich wyjaśniają, że przeszacowano wskaźniki ściągalności czynszów przy tworzeniu planów budżetowych. Twierdzą, że założenia powstały w drugiej połowie ubiegłego roku. W dodatku miasto zdecydowało się na likwidację zwiększenia stawek bazowych czynszu, co zmniejszyło dochody. Zarząd Lokali Miejskich tłumaczy się, że to nie on ustalał wskaźniki ściągalności czynszu, bo ta jednostka budżetowa działa dopiero od 1 kwietnia. Wcześniej były Administracje Zasobów Komunalnych i to one przeszacowały wpływy z czynszu.

To dość dziwne tłumaczenie, bo przecież ZLM powstał na bazie AZK. To ciągle te same osoby, które odpowiadają za gospodarkę mieszkaniową miasta. Zmienił się tylko szyld i organizacja pracy. ZLM, zrzucając winę na AZK, sam siebie obciążą się odpowiedzialnością za przeszacowanie dochodów z czynszu. Dziwi mnie, że radni tego nie zauważyli.

Drugi argument ZLM dotyczy zmniejszenia wpływów z racji likwidacji zwyżek stawki bazowej czynszu. Dochody z tego tytułu mogły zmniejszyć się o ułamki procentowe, a przecież do budżetu nie wpłynie 21,6 mln zł, czyli aż 10 proc. zaplanowanych wpływów z czynszu. Dlaczego aż tak dużo? Próbował odpowiedzieć na to pytanie skarbnik Krzysztof Mączkowski przekonując, że w okresie przejściowym po reorganizacji może dochodzić do problemów. Czy to oznacza, że reorganizacja była źle wprowadzona, niedokładnie przygotowana, czy może niepotrzebna?

ZLM argumentuje też, że w planie dochodów zakładano lepszą działalność windykacyjną. Aby to poprawić, w ZLM zorganizowano nowe służby windykacyjne. To też dla mnie zagadka, ponieważ najczęściej czynszu nie płaciły biedne, wielodzietne rodziny. Po wejściu w życie programu 500+ nie powinno im zabraknąć na czynsz. Wydaje się, że właśnie z powodu uruchomienia tego programu do kasy miasta powinno wpływać w tym roku więcej pieniędzy z czynszu, niż w latach ubiegłych. A jednak pieniędzy jest mniej. Czy ktoś potrafi to zrozumieć?

Warto przypomnieć, że w styczniu, gdy Rada Miejska powołała do życia ZLM, zakładano w ciągu dwóch lat oszczędności rzędu 10 proc. wydatków na gospodarkę mieszkaniową. Na razie efektem reorganizacji jest brak dochodów z czynszu i wydatek 5 mln zł na remont siedziby ZLM przy Kościuszki 47. Może przyszły rok przyniesie zakładane oszczędności?

Przypomnijmy, że to już kolejna reorganizacja w mieszkaniówce. W połowie 2013 roku przestały istnieć administracje nieruchomościami, których było 25. Przekształcono je w pięć AZK. Ta reforma nie zakładała oszczędności, a poprawę funkcjonowania gospodarki mieszkaniowej. Od kwietnia w miejsce pięciu AZK powstał jeden ZLM. Uzasadnienie było logiczne: zmniejsza się zasób mieszkaniowy miasta, to nie potrzeba aż tak wielu jednostek zarządzających tym zasobem. Obecnie miasto ma około 45 tys. lokali, a do 2020 roku będzie ich już tylko 38 tys. Miały być również oszczędności, ale pół roku po ostatniej reorganizacji nie da się ich dostrzec. A brak wpływów z czynszu tworzy negatywny obraz reformy mieszkaniówki.

Radni PiS próbowali rozgryźć mechanizm braku wpływów z czynszu. Ich krytyka reform w mieszkaniówce sprowadziła się do stwierdzenia, że wszelkie reorganizacje nie były potrzebne. Każda zmiana organizacyjna powodowała, że pracownicy przeprowadzali się z siedziby do siedziby, więc zajmowali się sobą, a nie ściągalnością czynszów. Częste przeprowadzki mogły spowodować sytuację, że łodzianie nie wiedzieli, gdzie znaleźć swojego administratora. Radny Marcin Zalewski zwrócił uwagę, że ciągłe zmiany utrudniały łodzianom realizację płatności. Koniec końców, pieniądze z czynszów nie wpłyną w takiej kwocie, jaka była zaplanowana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki