galerie handlowe rzucają wyzwanie centrum

Apetyt rośnie w miarę... sprzedawania - wystarczy szybkie spojrzenie na nasze centra handlowe, by zauważyć, że już niebawem decyzja o tym, gdzie wybrać się na zakupy, będzie należała do jednych z najtrudniejszych do podjęcia. W Łodzi trwa bowiem rozbudowa istniejących centrów handlowych, powstają także nowe obiekty. Warszawy co prawda handlowo nie dogonimy, ale już niebawem większość osiedli będzie się szczycić mniejszą lub większą galerią handlową.

I nie jest to wcale pieśń przyszłości, która często początkowo zapowiada się na wspaniałą arię, a z czasem brzmi coraz bardziej fałszywie.

Przybyłą handlowej Łodzi prawie 2 tysiące metrów kwadratowych powierzchni. U zbiegu ulic Puszkina i Wujaka otwarta została Galeria Widzewska, czyli 33 sklepy i punkty usługowe. Przepis na sukces ma być prosty: pod jednym dachem skupienie kilkunastu butików odzieżowych i obuwniczych, salonu kosmetycznego, depilacji laserowej, sklepu komputerowego, jubilera, kilku banków, biura podróży, księgarni, cukierni, garmażu i zaproszenie na zakupy najbliższych mieszkańców.

Inwestor, czyli firma Sygnium sp.j. zaklina się, że ani myśli konkurować z Galerią Łódzką, Manufakturą czy Portem Łódź. Liczy bowiem na lokatorów z pobliskich bloków, a tych akurat nie brakuje. Do Galerii Widzewskiej mają zaglądać często i robić tu codzienne zakupy. Czy Galeria Widzewska odbierze część klientów Galerii Łódzkiej? Na odpowiedź trzeba zaczekać dobrych parę miesięcy.

Właściciele firmy Sygnium planują też podbój innego osiedla, czyli Dąbrowy. U zbiegu ulic Przybyszewskiego i Tatrzańskiej powstać ma Galeria Tatrzańska. Obiekt nieco mniejszy - ok. 1200 m kw. i ok. 15 sklepów i punktów usługowych.

Założenie to samo: centrum dla codziennych zakupów najbliższych mieszkańców z najbliższych bloków. Otwarcie zaplanowano na luty przyszłego roku. Pomysł na biznes także ten sam: ściągnięcie na zakupy sąsiadów i to na codzienne zakupy.

Pomiędzy tymi centrami w handlową mapę miasta (terminowo) wstrzeli się Centrum Bratysławska. Na zakupy można się będzie wybrać na przełomie czerwca i lipca. Z tych trzech obiektów Centrum Bratysławska będzie najskromniejsze: powierzchnia handlowa niewiele ponad 1000 m. kw., a sklepów i punktów usługowych zaplanowano dziewięć. Inwestor zapewne liczy na to samo, co jego konkurenci.

To nie koniec zmian. W mieście planowana jest także budowa kolejnych marketów. Nie będą to już hipermarkety, czyli największe oddziały znanych sieci, ale ich mniejsze i skromniejsze odpowiedniki, czyli supermarkety i po prostu markety.

Takim ma być chociażby Tesco na Rokiciu, usytuowane u zbiegu ulic Zamojskiej i Zamorskiej. Przy ul. Sikorskiego (w pobliżu ul. Zgierskiej) ma natomiast powstać Kaufland. I choć idea nie podoba się części okolicznych mieszkańców - podobnie jest zresztą w przypadku Tesco - to powstanie obu sklepów jest przesądzone.

Te plany mają zresztą ogromną szansę na powodzenie. Wszelkie badania marketingowe, a tych nie brakuje, pokazują, że o tym, gdzie zostawimy swoje pieniądze, decyduje m.in. odległość od miejsca zamieszkania. Wybieramy sklepy, do których mamy najbliżej. Ta prawidłowość dotyczy zwłaszcza codziennych zakupów. Gdy planujemy większe sprawunki i w grę wchodzą znaczne wydatki, jesteśmy skłonni pojechać nieco dalej, by kupić taniej.

Jak by nie liczyć do lutego przyszłego roku łodzianie zyskają ponad 50 nowych sklepów i to tylko w trzech obiektach handlowych.

I choć twórcy nowych centrów zapewniają, że ani im w głowie konkurowanie z istniejącymi i to tymi dużymi, to szefowie gigantów jednak czują oddech konkurencji na plecach i sami szykują ekspansję.
Świadczy o tym chociażby trwająca już rozbudowa Pasażu Łódzkiego, gdzie moda - jak od pewnego czasu głosi reklamowy slogan - ściga się ze sportem. Kosztem parkingu powstają trzy nowe sklepy, w których zakupy będzie można robić w sierpniu. Z drugiej strony znalazło się miejsce dla kolejnych, w tym sportowych outletów. Widoczna jest także kampania reklamowa centrum, a zwłaszcza rozsiane po całym mieście billboardy.

Decyzję o rozbudowie podjęli też właściciele Galerii Łódzkiej. I choć dyrekcja zapewnia, że tylko bada różne opcje, to trudno uwierzyć, że wystąpienie do magistratu o warunki zabudowy, to tylko taki sobie test. Jest szansa, że bliższe informacje na ten temat jednak ujrzą światło dzienne i to jeszcze na początku wakacji.

Na razie wiadomo jedynie, że miejsce wewnętrznych parkingów, przynajmniej w części, mają zająć sklepy, natomiast samochody będzie się zostawiało na dachu od strony ul. Orlej. Potencjalni najemcy to jedna wielka niewiadoma, Galerii brakuje luksusowej marki, ale z takimi w mniejszym lub większym stopniu problemy mają też inne centra handlowe.

Czy będzie miał je nowy obiekt, który ma się pojawić na handlowej mapie Łodzi, czyli Sukcesja planowana u zbiegu al. Politechniki z ul. Rembielińskiego? Centrum ma łączyć zarówno luksusowe marki, których nie ma jeszcze w Łodzi z ofertą już obecną na naszym rynku. To ukłon w stronę tysięcy studentów Politechniki Łódzkiej, którzy na zakupy mają wybierać się między zajęciami i po nich.

Sklepy zresztą to nie wszystko: Sukcesja ma mieć także kino (9 sal na 1800 osób, w tym przynajmniej cztery dostosowane do technologii 3D), hotel (trzygwiazdkowy, 150 pokoi jedno- i dwuosobowych, zaplecze konferencyjne), a także strefa relaksu i sportu, czyli ścianka wspinaczkowa, boiska do squasha oraz SPA. Pozwolenie na budowę już jest, termin rozpoczęcia prac nie jest znany, trwają przygotowania. Wiadomo natomiast, kiedy pójdziemy na zakupy: w lutym 2014 roku.
I tylko jedna wielka zagadka się z tym wiąże: czy portfele łodzian udźwigną bogactwo handlowej oferty? Ale to już zmartwienie biznesmenów, którzy inwestują niemałe pieniądze i liczą na zyski. Zrobią zresztą wszystko, by je osiągnąć.