We wtorek późnym wieczorem do jednego z mieszkań w Głownie, do agresywnie zachowującego się 37-latka, zostali wezwani ratownicy medyczni. Mężczyzna na ich widok, zaczął rzucać w ich kierunku tym co miał pod ręką i groził sanitariuszom nożem. Załoga karetki pogotowia wezwała na pomoc policję.
- W tym czasie 37-latek zamknął się w mieszkaniu ze swoją matką - mówi nadkom. Liliana Garczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu. - Policjanci ustalili, że zachowanie mężczyzny jest nieprzewidywalne i może on zrobić komuś krzywdę. Wezwano na miejsce strażaków, którzy wyważyli drzwi mieszkania.
Po wejściu do środka, policjanci zastali 37-latka siedzącego na fotelu ze swoją matką. Miał przy sobie nóż i klucz hydrauliczny. Mężczyzna krzyczał, żeby wyszli, bo w przeciwnym razie zaatakuje matkę.
- W tej sytuacji o zdarzeniu powiadomiono negocjatora z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi oraz funkcjonariuszy z Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji - tłumaczy Garczyńska.
Przed nimi na miejsce dotarli podinsp. Dariusz Walichnowski, zastępca KPP w Zgierzu, i komendant komisariatu w Głownie kom. Cezary Szczerbiak. Walichnowski zaczął rozmawiać z desperatem i odwrócił jego uwagę, co umożliwiło uwolnienie zakładniczki. - Po chwili podinsp. Walichnowski obezwładnił mężczyznę - dodaje rzeczniczka.
37-latek został przewieziony do szpitala na obserwację psychiatryczną. Z uwagi na pogorszenie stanu zdrowia do szpitala trafiła również jego matka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?