By formalnie zostać kandydatem na prezydenta potrzeba 100 tys. podpisów.
- 100 tys. podpisów, by się wylegitymować PKW, zarejestrować i by reżimowa telewizja, dla zmylenia przeciwnika zwana publiczną, musiała nadawać, choćby nie chciała, to, co kandydat ma do powiedzenia - mówił Braun, a publiczność biła mu brawo. - Inne media też wtedy nie mogłyby uparcie udawać, że mnie nie słyszą.
Braun dodał, że w jego przypadku zapewne będzie potrzebne więcej niż 100 tys. podpisów, „bo po starej znajomości PKW sprawdzi uważnie wszystkie podpisy, które dostarczy i ileś okaże się nieważnych”. „Stara znajomość” Brauna z PKW datuje się na listopad, gdy po wyborach samorządowych, wtargnął do siedziby PKW i został zatrzymany „za naruszenie miru domowego”.
Ostatnio, podczas kampanii, Braun zasłynął wypowiedziami, że „po III wojnie światowej Europa Wschodnia stanie się kondominium niemiecko-rosyjskim pod żydowskim zarządem powierniczym", dodając, że nie są to „antysemickie rojenia”.
W Łodzi Braun mówił, że „jego program to nic nowego”.
- Cały program to stawianie świata z głowy na nogi, to powrót do normalności - mówił Braun. - Żyjemy w świecie odbiegającym od normalności, ale do tego przywykliśmy i tę normalność trzeba przywrócić. Jakie państwo jest normalne? Takie państwo, które obywateli nie znieważa, nie zubaża i nie poniża. Wiara, rodzina i własność, to trzy wartości kardynalne.
Braun nieco spóźnił się na swe łódzkie spotkanie, tłumacząc to „drogami jednokierunkowymi” i faktem, że jego „GPS Łodzi nie ogarnia”. Wieczorem udał się jeszcze na spotkanie z wyborcami w Skierniewicach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
