Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Schreiber jako poseł PiS ostrzegał przed fałszerstwami w wyborach korespondencyjnych, a dziś... to PiS chce takich wyborów

Marcin Darda
Marcin Darda
Pełna wypowiedź Grzegorza Schreibera o niebezpieczeństwach związanych z głosowaniem korespondencyjnym, na kolejnych slajdach galerii zdjęć.
Pełna wypowiedź Grzegorza Schreibera o niebezpieczeństwach związanych z głosowaniem korespondencyjnym, na kolejnych slajdach galerii zdjęć.
"Kopiowanie, fałszowanie, dosypywanie głosów do urn, niszczenie pakietów wyborczych - to występuje wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z głosowaniem korespondencyjnym" - to słowa Grzegorza Schreibera z 2013 r., dziś marszałka województwa łódzkiego i najwyższego rangą polityka PiS w regionie. Tymczasem dziś to PiS chce wyborów korespondencyjnych.

PiS o glosowaniu korespondencyjnym

Schreiber te słowa wypowiedział reprezentując jako poseł sejmowy klub Prawa i Sprawiedliwości w październiku 2013 r., podczas debaty o zmianie Kodeksu Wyborczego. PiS był wówczas w opozycji, a sejmowa większość PO - PSL chciała upowszechnić wybory korespondencyjne tak, by możliwość skorzystania z tej formy głosowania mieli nie tylko Polacy głosujący za granicą i wyborcy o znacznym stopniu niepełnosprawności, ale wszyscy wyborcy w Polsce. Schreiber, wówczas ekspert PiS od prawa wyborczego, pomysł PO wręcz zdruzgotał, zresztą momentami w błyskotliwym stylu.

Kopiowanie, fałszowanie, dosypywanie głosów - to występuje wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z głosowaniem korespondencyjnym

”(...) Kopiowanie, fałszowanie, dosypywanie głosów do urn, niszczenie pakietów wyborczych - to fakty (...), to występuje wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z głosowaniem korespondencyjnym. Przecież dlatego Francja już dawno zrezygnowała z tych pomysłów i wycofała się z głosowania korespondencyjnego, przecież dlatego w Wielkiej Brytanii wprowadzono bardzo restrykcyjne, bardzo rygorystyczne przepisy mówiące o kodowanych paskach na kartach wyborczych, tych do głosowania korespondencyjnego. Przecież po coś to zaczęto robić. A wy co proponujecie? Proponujecie jakiekolwiek zabezpieczenia? Żadnych zabezpieczeń". - mówił poseł Schreiber wnosząc o odrzucenie poselskiego projektu w pierwszym czytaniu także ze względu na fakt, iż „prawdopodobnie” wybory korespondencyjne byłyby sprzeczne z konstytucją.

PiS rządzi w Polsce to wybory korespondencyjne są dobre

Ironia losu polega jednak na tym, że dziś to PiS, który ma pełnię władzy w Sejmie, dąży do przeprowadzenia wyborów prezydenta RP w sposób korespondencyjny, z uwagi na epidemię koronawirusa. Dąży zresztą nie bacząc na przestrogi Schreibera sprzed lat, także te o możliwości fałszowania wyborów czy braku zabezpieczeń. W wersji PiS (ustawa jest w tej chwili w Senacie) wyborcy mieliby otrzymać, a potem wrzucić do specjalnych, wyborczych skrzynek karty do głosowania wraz z oświadczeniem o tajnym i osobistym głosowaniu. Oświadczenie to ma być podpisane imieniem i nazwiskiem wyborcy oraz uzupełnione wpisanym numerem PESEL. Nie ma zatem mowy o „kodowanych paskach” które Schreiber wspomniał przed blisko siedmioma laty w przykładzie brytyjskim.

Co istotne, klub PiS w 2017 r. chciał usunąć z Kodeksu Wyborczego możliwość głosowania korespondencyjnego niepełnosprawnym bo, jak wówczas argumentował poseł Marcin Horała, „umożliwiają absolutnie nie do wykrycia procedurę skupu głosów”.
Z kolei dziś nawet prezes PiS Jarosław Kaczyński publicznie twierdzi, że wybory korespondencyjne... „trudniej sfałszować”.

Wybory korespondencyjne obnażają hipokryzję polityków

Inna sprawa, że hasło „wybory korespondencyjne” na przestrzeni ostatnich lat pokazuje hipokryzję nie tylko PiS, ale także dzisiejszej opozycji. O ile argumenty części polityków Platformy Obywatelskiej, że wybory prezydenckie trzeba odsunąć wprowadzając stan klęski żywiołowej ze względu na pandemię są zrozumiałe, o tyle ostanie krytyczne wypowiedzi choćby posła PO Marcina Kierwińskiego, iż „na całym świecie jest to głosowanie alternatywne, uzupełniające, a nie masowe i powszechne”, to już hipokryzja, bo PO chciała ten typ głosowania upowszechnić już przed siedmioma laty.

Dziś Grzegorz Schreiber uważa, że porównywanie wprost sytuacji z 2013 r. do dzisiejszej jest „niefortunne”.

„(...)Siedem lat temu posłowie PO chcieli głosowania korespondencyjnego jako alternatywy - odpowiada nam marszałek - Innego rozwiązania skierowanego do tych, którzy, jak wówczas mówiłem, wolą przespać niedzielę wyborczą lub wyjechać na wycieczkę , zamiast wziąć udział w święcie demokracji jakim jest głosowanie wyborcze. Dziś nikt nie myśli o wycieczkach i wyjazdach. Mówimy o konieczności takiej formy głosowania w związku z zaleceniem pozostania w domach i z zagrożeniem rozprzestrzeniania się koronawirusa . Poza tym głosowanie korespondencyjne ma być rozwiązaniem jedynie na czas tej trudnej dla nas wszystkich sytuacji, ma obowiązywać jedynie w najbliższych wyborach. Mówimy o konieczności , a nie chęci zmian bez wyraźnej potrzeby” - twierdzi marszałek.

Do sedna, czyli potencjalnych zagrożeń i nieprawidłowości o których mówił w 2013 r., Grzegorz Schreiber jednak się nie odniósł.

Cała, bardzo krytyczna wypowiedź Grzegorza Schreibera w sprawie mankamentów wyborów korespondencyjnych, na kolejnych slajdach galerii zdjęć

Pełna wypowiedź Grzegorza Schreibera o niebezpieczeństwach związanych z głosowaniem korespondencyjnym, na kolejnych slajdach galerii zdjęć.

Grzegorz Schreiber jako poseł PiS ostrzegał przed fałszerstw...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki