Handlarze kradzionych samochodów z Łodzi staną przed sądem

Prokuratura Rejonowa Łódź-Górna skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko paserom samochodów. Śledczy oskarżają trzech mężczyzn w wieku 31, 36 i 37 lat o handel kradzionymi samochodami. Oskarżeni sprzedali kradzione pojazdy o łącznej wartości blisko pół miliona złotych.

26 lutego 2015 roku policjanci w trakcie działań operacyjnych w jednej z łódzkich nieruchomości znaleźli samochód z niemieckimi numerami tranzytowymi oraz tablice rejestracyjne pochodzące z innego pojazdu.

Ustalono, że zarówno samochód jak i pochodzące z innego pojazdu tablice, zostały utracone w wyniku kradzieży z włamaniem - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratora Okręgowego w Łodzi.

Zatrzymano 37-letniego mężczyznę. W trakcie przesłuchań zeznał, że samochód na jego posesję przyprowadził 31-letni mężczyzna. Mężczyzna przyznał się też, że wie, gdzie schowane są części z innych skradzionych samochodów. 37-latek przyznał, że kradzione samochody, były demontowane, a poszczególne części sprzedawane.

W miejscu wskazanym przez 37-letniego mężczyznę ujawniono dwie reklamówki z zawartością kilkunastu pogiętych tablic rejestracyjnych oraz kawałków nadwozi samochodowych.

Policjanci przeszukali mieszkania, garaże i komórki należące do 31-latka oraz jeszcze jednego mężczyzny - 36-letniego łodzianina. Na terenie posesji tego ostatniego znaleźli m.in. dokumenty samochodów, z których tablice rejestracyjne znaleziono wcześniej na nieruchomości zajmowanej przez 37-latka.

Łącznie śledczy zgromadzili dowody w sprawie 18 przypadków paserstwa. Dotyczą one samochodów o łącznej wartości blisko pół miliona złotych.

Starsi z oskarżonych (36- i 37-latek) przyznali się do stawianych im zarzutów. Natomiast 31-latek nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień. Prokuratorzy dodatkowo zarzucają mu to, że posiadał bez zezwolenia kilkanaście sztuk amunicji.

Najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w skrócie
4 stycznia 2016 roku - 10 stycznia 2016 roku