Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Igrzyska to okazja, by docenić naszych lekkoatletów, zepchniętych w cień przez futbol

Jacek Grudzień
Jacek Grudzień
Jacek Grudzień Grzegorz Gałasiński
Nasi świeżo upieczeni mistrz i wicemistrz Europy w biegu na 800 metrów przed wyjazdem na zawody żalili się, że lekkoatleci, mimo wielkich sukcesów, nie mogą liczyć na taką popularność jak piłkarze. Że na samochodach przed ich startami nie pojawiają się białoczerwone flagi, że ruch na ulicach w czasie zawodów nie zamiera itp.

Trudno było z tym dyskutować, bo już wiele lat temu to właśnie piłka nożna zawładnęła wyobraźnia kibiców jak żaden inny sport. I to bez względu na to czy futboliści na to zasługują, czy nie, to właśnie na nich koncentruje i zapewne koncentrować będzie się uwaga większości kibiców.

Raz na cztery lata jest jednak wyjątkowy czas, gdy o piłce nożnej kibice zapominają. Wielu z nich jednak nie zauważyło, że nasza reprezentacja lekkoatletyczna, po raz pierwszy w historii wygrywając klasyfikację medalową mistrzostw Europy, przebiła wszystkie osiągnięcia legendarnego „Wunderteamu” i zespołu z Ireną Szewińską i innymi ikonami polskiego sportu. Ta informacja jakoś umknęła, bo jeszcze trwała euforia po ćwierćfinale piłkarskiego Euro. I po mistrzostwach można mówić o słusznych pretensjach naszych wspaniałych lekkoatletów, bo część nazwisk złotych i srebrnych medalistów słabo przebiła się do powszechnej świadomości. Jednak za chwilę to wszystko może się zmienić, bo rozpoczynają się Igrzyska Olimpijskie, czas gdy kibice ekscytują się wioślarstwem, strzelaniem i innymi dyscyplinami, o których między olimpijskimi zmaganiami mało kto mówi. To także szansa na przywrócenie rangi lekkoatletom, którzy przecież w latach 70-tych ubiegłego wielu byli stawiani na równi z piłkarzami, którzy odnosili w tym czasie większe sukcesy niż współczesna reprezentacja. To przecież dzięki igrzyskom wielką gwiazdą stał się Robert Korzeniowski. Wtedy jego sukcesy były czymś wyjątkowym, a chód sportowy stał się znany prawie każdemu Polakowi. Artur Partyka dzięki wspaniałej walce o olimpijskie medale stał się zasłużenie symbolem sukcesów łódzkich sportowców. Dobrze by było, żeby sportowcy z naszego miasta dorównali jego sukcesom. Oczywiście trudno liczyć na powtórzenie medalowego sukcesu z mistrzostw Europy, ale sądzę, że jednego nasi lekkoatleci mogą być pewni: zainteresowania kibiców, które przy zwycięstwach zamieni się w ogólnonarodowe szaleństwo na punkcie „królowej sportu”. I może od tego momentu nie będą musieli przeżywać, że chorągiewki na samochodach są zarezerwowane tylko dla piłkarzy.

Ja szczególnie trzymam kciuki za piłkarzy ręcznych, którzy są dla mnie symbolem ambicji i determinacji niespotykanej w innych reprezentacjach. Chorążym naszej ekipy podczas ceremonii otwarcia będzie Karol Bielecki. Gdzieś wyczytałem, że na chorążych ciąży klątwa, bo potem nie zdobywają medali. I dzięki temu przypomniałem sobie największe sukcesy w mojej ukochanej dyscyplinie i ostatni medal chorążego. W 1992 roku Waldemar Legień niósł polską flagę i potem zdobył złoty medal. Dokonał jeszcze innego wyczynu - na dwóch kolejnych igrzyskach wygrywał w różnych kategoriach wagowych. Później w jego ślady poszedł Paweł Nastula i gdy zabrakło sukcesów, dżudo zaczęła tracić w naszym kraju popularność. Szkoda, bo tam gdzie popularne jest dżudo, jest zdrowsze i bardziej samodzielne społeczeństwo.

Az samodzielnością i zdrowiem u nas, gdy się patrzy na statystyki, najlepiej się nie dzieje. Z jednej strony możemy mówić o modzie na zdrowy styl życia, coraz częściej zwracamy uwagę na jedzenie, ale dbanie o zęby już do tych mód się nie zalicza. Z badań wynika, że ponad połowa 3 latków i 90 procent 15-to latków ma próchnicę. A prawie połowa starszych Polaków nie ma własnych zębów. Tak jak potrzebna jest promocja sportu, tak chyba czas, żeby powrócić do słynnych akcji z wiewiórką (skoro brakuje innych pomysłów). Przed laty właśnie wiewiórka zachęcała skutecznie dzieci do mycia zębów. Druga statystyka, która pozornie nie nawiązuje do sportu to fakt, że coraz później młodzi Polacy chcą się usamodzielniać. Rośnie liczba trzydziestolatków, którzy mieszkają z rodzicami. Z badań wynika, że częściej z rodzicami mieszkają mężczyźni. I to co może dziwić, to fakt, że starsi ludzie nadal dają pieniądze swoim dzieciom. I może dobrze, że są za chwilę igrzyska. Bo to po wspólnym oglądaniu telewizji może być zachęta do wybrania jakiejś dyscypliny sportu. A sport oprócz zdrowia daje także samodzielność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki