"Będzie jeszcze większa dziura w centrum, gdy pozostałe kamienice się zawalą" - powiedział młody człowiek. Wyglądało na to, że kolejne wymuszone na widzach wypowiedzi podążą w tym samym kierunku. Aktorzy próbowali więc wydobyć z gości teatru trochę optymizmu: "Może ktoś wierzy jednak, że Łódź będzie piękniejsza?" - prowokowali.
I udało się! Nieco starsza od swojego poprzednika pani stwierdziła, że jej się Łódź bardzo podoba i że ona zdecydowanie wierzy, iż w przyszłości nasze miasto będzie jeszcze bardziej piękne i wspaniałe. I zrobiło się miło. A ja sobie uświadomiłem, że ostatnio częściej spotykam się z wiarą w Łódź u ludzi starszych niż młodych. Zjawisko to w sumie intrygujące. Ludzie młodzi, którzy jeszcze przynajmniej powinni się wykazywać naiwnością i wiarą w to, że wszystko mogą zmienić, wierzą raczej w to, że swoją przyszłość powinni związać z innym miastem.
Tymczasem ludzi starsi, którzy dostali do tego miasta mocno w kość, niemało przeżyli zawodów i byli świadkami kolejnych porażek, ciągle wierzą, że złe pasmo się skończy, że dostaną od Łodzi wspaniałe chwile. Znaczy się, jak w małżeństwie - trudne momenty cementują? Jednak gdzie jest granica wytrzymałości? Czy nie jest tak, iż kiedy jesteśmy przekonani, że to już, ona znowu się przesuwa?
Dziś Łódź znowu wystawia łodzian na ciężką próbę wiary, że nowa wizja się uda i odmieni miasto. Ba, ponieważ nie ma dyskusji, to nawet nie ma wyboru: albo trzeba wierzyć, albo trzeba... dać sobie spokój. Oby nie było tak, że gdy ostatni stary wierzący odejdzie do innego świata, to ostatni młody niewierzący trzaśnie drzwiami...
DARIUSZ PAWŁOWSKI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?