MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Iwona, księżniczka Burgunda" w Teatrze im. Jaracza [ZDJĘCIA]

Łukasz Kaczyński
"Iwona, księżniczka Burgunda", pierwszy dramat napisany przez Witolda Gombrowicza jeszcze w 1935 roku, będzie pierwszą tegoroczną produkcją w Teatrze im. S. Jaracza w Łodzi. W czwartek i piątek odbywają się pokazy przedpremierowe. Premiera w sobotę. Reżyserką spektaklu jest Agata Duda-Gracz, jedna z najciekawszych polskich twórczyń, znana z nieszablonowego odczytywania dzieł Szekspira, Geneta, Gogola.

"Iwoną" wprowadził Gombrowicz do teatru nową, archetypiczną postać dziewczyny milczącej, mało interesującej i biernej, której pojawienie się budzi nienawiść w otoczeniu: obecność Iwony zrzuca maski noszone przez pozostałe postaci. Dziewczynę spotyka w ogrodzie Książę Filip (grany przez Krzysztofa Wacha), który buntuje się przeciw prawu natury każącym kochać tylko piękne dziewczęta... i przedstawia Iwonę jako swą narzeczoną.

- Nie da się robić Gombrowicza bez seksualności, ale ona jest u niego bardzo pokrętna - przyznaje Agata Duda-Gracz. - Nasza "Iwona" jest w dużej mierze opowieścią o potrzebie miłości, o wymarzeniu sobie miłości. O nieumiejętności kochania, ale bardzo usilnych jego próbach.

- Sytuację na scenie traktujemy jako wyprojektowaną z głowy Iwony. Dość subiektywne będzie więc odczucie, czy rzeczywiście ma ona w sobie pierwiastek destrukcyjny, który drażni i obnaża ludzi, ale chcieliśmy, by była ona rodzajem medium. Pustą świątynią, przy której spotyka się pragnienie nieba i demon, który prowadzi ją do zagłady - dodaje odtwórczyni tytułowej roli, Iwona Dróżdż-Rybińska.

"Jest w tej Iwonie jakiś okropny sexappeal! I ona sama odczuwa gwałtowne pożądanie! Ba... może ona sama jest płcią, jest pożądaniem! Tym wszystkim, co w ludzkim libido niekształtne, chaotyczne, potworne"- pisał o sztuce wybitny badacz literatury Jan Błoński.

- Nasza Iwona jest jak woda. Nie ma własnego koloru. Przyjmuje go z zewnątrz, ale sama przecieka przez palce - dodaje Duda-Gracz. - Erotyzm jest tu, tak jak w naszej rzeczywistości, nadużywany, wykorzystywany i ośmieszany. Może też być narzędziem służącym do upokorzenia kogoś.

Dramat wystawiany jest bez ingerencji w tekst. Agata Duda-Gracz dopisała tylko do niego piosenki, które wykonywać będą na żywo Maja Kleszcz i Wojciech Krzak.

- Pierwszy tekst to zbiór naszych luźnych uwag o sztuce, powodach, dla których robimy takie, nie inne spektakle - mówi Duda-Gracz. - Sytuacja w teatrze zawsze wpływa na pracę. Oto pojawia się sens: po co to robimy? Komu potrzebny jest artysta? Teatrów nie stać na eksploatowanie spektakli. Jesteśmy ozdobnikami, kwiatkami do kożucha i tak się czujemy. I to też jest w tym przedstawieniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki