Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak nas przepraszali

Sowa z dziupli
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa Dziennik Łódzki/archiwum

- Można, panie prezydencie? - zapytał uprzejmie doradca. - Jest pilny list do pana od prezydenta Komorowskiego.

- Komorowski, Komorowski... Gdzie ja to słyszałem? - zmarszczył brwi Barack Obama. - Wiem! To prezydent Komorów, tych wysp niedaleko od Kenii, mój tata nawet myślał kiedyś, żeby tam wpaść na wakacje...

- Nie, panie prezydencie, to nie ten. To Komorowski z Polski. Wie pan, chodzi o te nieszczęsne polskie obozy śmierci.

- Tak, to smutna sprawa. Dobrze, że znalazł się chociaż jeden facet, jakże mu tam było - Karski! - który opowiedział, co tam w tej Polsce wyprawiali.

- To nie oni, panie prezydencie. To Niemcy. O to właśnie chodzi temu Komorowskiemu. Żeby pan przeprosił.

- Niemców?

- Nie, Polaków.

- A za co?

- Za te obozy.

- Ale tych obozów już tam nie ma. Ostatnich talibów przenieśliśmy z Kiejkut...

- Nie chodzi o te obozy, tylko o niemieckie.

- To Niemcy też trzymali tam talibów?

- Nie, panie prezydencie. Ale zrobimy, co trzeba.

Doradca udał się do Pokoju Przeprosin. Stanął przed półkami z napisami: Przeprosiny Osobiste, Przeprosiny Szczere, Szczere Przeprosiny Osobiste, Przeprosiny Zwykłe, Ubolewania Szczere, Ubolewania Zwykłe. Wezwał woźnego: - Weźcie druk UZ35a z szuflady Ubolewania Zwykłe i wyślijcie do Warszawy.

Sławomir Sowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki