"Jak za mało książek znasz, to ci wychodzi na twarz"

Ponieważ na woluminach będą nalepki z przekreślonym listkiem marihuany i hasło "Książka zamiast marihuany", łatwo się domyślić, że to riposta na propozycje Janusza Palikota i Aleksandra Kwaśniewskiego, by zalegalizować trawkę. Rozdawanie książek to pomysł Włodzimierza Czarzastego, szefa mazowieckiego SLD. Tenże polityk chce w ten sposób ratować podupadające czytelnictwo Polaków.

SLD milczy, jakimi lekturami chce nakarmić Polaków. Czy chce nauczać, czy wychowywać? Nie śmiem przypuszczać, że będą to książki z wydawnictwa, w którym szefem jest żona Czarzastego. Nie, na takie wyrafinowane metody promocji polityk ani partia nie zdecydowaliby się, aby nie wystawiać formacji na pośmiewisko. Bo przecież SLD, jak każda polska partia polityczna, brzydzi się kumoterstwem, popieraniem swoich i wykorzystywaniem stanowisk do własnych korzyści.

Nie przypuszczam też, by SLD zdecydowało się na książki wydawane przez think thank Sojuszu - Centrum Ignacego Daszyńskiego. Na przykład na "Niezbędnik historyczny lewicy", w którym historia Polski widziana jest przez pryzmat dokonań lewicy. Nie sądzę, by akurat ta książka trafiła do masowego rozdawnictwa, gdyż powstała głównie z myślą o działaczach Sojuszu. A jak wiadomo, głód wiedzy historycznej w szeregach SLD jest ogromny. Bo jak przed laty napisał Wojciech Młynarski: "Jak za mało książek znasz - to ci wychodzi na twarz".

Joanna Leszczyńska