W budżecie nie ma grosza na ustalony przez Sejm Rok Jana Karskiego, trwa więc odwracanie kota ogonem. Radni PO (Bartosz Domaszewicz i Jarosław Tumiłowicz) mówią, że pieniądze były, ale poprawkami (zatwierdzonymi wszak przez prezydent) zabrali je źli radni opozycyjni. Ale radni PO, jak pies Pawłowa, wyrobili w sobie nawyk (nazwijmy go bezwarunkowo przedwyborczym), że zła szukają pod jednym adresem.
Tymczasem kłamią oni lub kłamał w grudniu skarbnik miasta, mówiąc radnej SLD Ewie Majchrzak, że nic nie ma, bo... Sejm ustalił obchody po ustaleniu projektu budżetu. Rozkoszne, ale myślę, że kłamczucha powinna wytargać za uszy prezydent Zdanowska. Ciekawe czy bardziej zaczerwieni się za polityczne zaplecze w Radzie Miejskiej, czy za człowieka trzymającego kasę? A może za kogoś innego?
Raduje też, że potrzeba rozporządzenia Sejmu, by uczcić wybitnego łodzianina, choć przypomnę: data jego urodzin od stu lat się nie zmieniła. Przewidzieć ją - rzecz niełatwa, nieoczywista. I oto kolejny raz matematyka spłatała urzędnikom figla. W takiej sytuacji przestaje dziwić rosnące zadłużenie Łodzi, choć rośnie co do niego obawa. Chyba, że, jak chcą radni PO, uwierzymy w jakąś nieoznaczoną kupkę pieniędzy, z których miano uczcić Karskiego. Ciekawe zjawisko: nieoznaczona kasa. Na Rok Tuwima kupkę oznaczono, na Karskiego nie.
Pewnie też w tajemnicy przed urzędnikami lobbowały w Sejmie Centrum Dialogu i Muzeum Miasta Łodzi. Otóż to! W radosnym gronie z Piotrkowskiej 104 ze świeczką szukać kogoś, kto by kulturą interesował się na poważnie. Zwykle "dzierży" ją z partyjnego nadania. Nie brakuje zaś "speców" od lania betonu i... lania wody.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?