Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Rulewski: Wielu ludzi z dawnej opozycji nie wystąpi o pomoc finansową. Są honorowi

rozm. Piotr Brzózka
Jan Rulewski: Myślę, że wiele osób nie wystąpi o pomoc, mimo oczywistych potrzeb i uprawnień
Jan Rulewski: Myślę, że wiele osób nie wystąpi o pomoc, mimo oczywistych potrzeb i uprawnień archiwum
Z Janem Rulewskim, senatorem PO, szefem bydgoskiego regionu NSZZ Solidarność w latach 1980 - 1981, rozmawia Piotr Brzózka.

1 czerwca, tuż przed 25. rocznicą wyborów z 1989 roku, byli działacze opozycji antykomunistycznej i osoby represjonowane przez tamten system mają otrzymać przygotowaną przez Senat ustawę uprawniającą ich do pomocy finansowej ze strony państwa. Kto będzie mógł skorzystać ze wsparcia?
Przede wszystkim ludzie biedni, w przypadku których nagle teraz się okazuje, że nigdzie nie pracowali, nie mają stażu, za mało zarabiali i z tego powodu nic im się nie należy. A znam takie przypadki, tu obok, w Warszawie. Jest taki wybitny działacz wolnych związków zawodowych, kolega Gwiazdy, Wałęsy i Borusewicza.... Ta ustawa ma charakter socjalny, jest przewidziana dla ludzi klepiących biedę, niemających środków do życia. Ale nie jest to oczywiście jedyny warunek. Ci, którzy dostaną pomoc, musieli jeszcze działać, cierpieć prześladowania niezgodne nawet z prawem PRL. Mówię o ludziach wyrzucanych z pracy, pozbawionych możliwości wykonywania zawodu. Nie mówię tylko o pracownikach etatowych, ale i artystach, pisarzach. Z ustawy wykluczona będzie tylko jedna kategoria: współpracownicy SB i oczywiście członkowie tajnych służb, choćby uczestniczyli w ruchu oporu.

A członkowie PZPR?
Takiej kategorii wykluczającej nie ma.

To sprowadźmy sprawę do absurdu. Edward Gierek też był internowany w stanie wojennym. Więc gdyby żył do dzisiaj i z jakiegoś powodu klepał biedę...
Takich ludzi wyklucza preambuła. Można powiedzieć, że Gierek owszem, był prześladowany, ale do opozycji nie należał, a pomoc dostaną tylko ludzie, którzy prowadzili działalność antykomunistyczną, na rzecz niepodległego bytu Polski lub zachowania praw człowieka i obywatela.

Wasza propozycja to 842 zł, czyli równowartość najniższej emerytury. To dużo czy to mało?
To więcej, niż najniższa emerytura, bo ta jest opodatkowana. Na tle standardów w innych krajach byłego bloku wschodniego to jest kwota dobra.

Czy nie boi się Pan, że definicja działalności w opozycji i ponoszonych cierpień będzie na tyle nieostra, że z jednej strony po pomoc zgłoszą się rzesze cwaniaków niemających nic wspólnego z taką działalnością, a z drugiej strony państwo odmówi pomocy części zasłużonych działaczy?
Boję się. Niestety, trudno jest o precyzyjną definicję, która pozwoliłaby postawić człowieka na wadze i w ten sposób zdecydować o przyznaniu bądź odmowie pomocy.

Czy pomoc będą mogły dostać również dzieci nieżyjących już opozycjonistów?
Nie, ale będzie ona przysługiwała wdowom i wdowcom.

Panu i wielu Pana kolegom się udało, pensja poselska czy senatorska zapewnia godziwe życie. Czyma Pan osobiste poczucie odpowiedzialności za tych, którym się nie powiodło w wolnej Polsce? A może wręcz ma Pan wobec nic poczucie winy?
Jest coś takiego... Przytaczałem nawet materiały z Magdalenki, wtedy mówiono, że się pomoże, a się nie pomogło. Mogę tylko powiedzieć, że ja różne wysiłki czynię. Przygotowałem tę ustawę, ale trzeba pamiętać, że ja jestem tylko jedną pięćsetsześćdziesiątą częścią demokracji. Trzeba też pamiętać, że wyborcy głosują, jak głosują. Wybierają SLD, wybierają Palikota, a oni są przeciwnikami takich rozwiązań.

Dlaczego aż 25 lat trzeba było czekać na taką ustawę?
Pierwsza przyczyna jest honorowa. Ludzie Solidarności, ludzie opozycji byli dumni. Nie chcieli w swoich rachunkach umieszczać takiej pomocy. To trwa do dziś. I myślę, że wiele osób nie wystąpi o pomoc, mimo oczywistych potrzeb i uprawnień. Po drugie, żaden z ministrów żadnego z dotychczasowych rządów nie wystąpił z inicjatywą ustawodawczą. I w tym zakresie to ewenement, bo w innych krajach naszego bloku zrobiono to już dawno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki