Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedyny oddział preadopcyjny w Łódzkiem został zamknięty

Joanna Barczykowska
Oddział preadopcyjny w Łodzi miał 10 łóżek
Oddział preadopcyjny w Łodzi miał 10 łóżek Grzegorz Gałasiński
Jedyny w województwie łodzkim oddział preadopcyjny w szpitalu im. Rydygiera został zamknięty. Nowy oddział nie powstał, a problem porzucanych w Łodzi dzieci nie zniknął.

Tylko w ubiegłym tygodniu w szpitalu im. Rydygiera matki porzuciły trzy noworodki. Dwóch chłopców i jedną dziewczynką. Śliczne, zdrowe dzieci nie miały szczęścia. Ich matki wyszły ze szpitala podpisując zrzeczenie się dzieci. Teraz one mają sześć tygodni na ewentualną zmianę decyzji. Ale malutkie dzieci nie mogą czekać na nie w szpitalu aż tak długo.

- Dzieci leżą teraz na oddziale z innymi noworodkami, ale wkrótce trafią do domów dziecka lub rodzin zastępczych. Kiedyś, gdy dzieci zostawały w naszym szpitalu na oddziale preadopcyjnym przez osiem tygodni, czasem zdarzało się, że matki po nie wracały. Kiedy już minął szok po porodzie, zmieniały decyzję i decydowały się je wychowywać. Czasem młode matki wpadają w depresję poporodową i podejmują pochopne decyzje. Kiedy taki szok mija, wracają po dzieci - mówi dr Janusz Lasota, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego.

Oddział preadopcyjny w szpitalu im. Rydygiera zapewniał dzieciom pomoc lekarską, spokój i opiekę położnych. Tu odwiedzali je przyszli rodzice adopcyjni, którzy już w szpitalu mogli otaczać je opieką i miłością. Teraz kilku tygodniowe dzieci trafiają od razu do rodzin zastępczych lub domów dziecka.

Wszystko dzieje się zgodnie z prawem, bo w myśl nowej ustawy wszystkie ośrodki adopcyjne mają prowadzić władze województwa, a nie miejskie, jak było do tej pory. Miejski ośrodek dla porzuconych noworodków został zamknięty 31 grudnia ubiegłego roku, a wojewódzki jeszcze nie powstał.

Zgodnie z nowymi przepisami nadzór nad porzuconymi dziećmi przechodzi z władz miasta na samorządy wojewódzkie.
- Ustawa nałożyła na nas obowiązek stworzenia Regionalnego Ośrodka Adopcyjnego, który ma zajmować się szkoleniem kandydatów na przyszłych rodziców. Powołaliśmy taką placówkę już 31 grudnia. Ośrodek działa przy ul. Północnej w Łodzi i ma filię w Piotrkowie Trybunalskim. Nasz ośrodek zajmuje się szkoleniem przyszłych rodziców adopcyjnych i wyszukiwaniem dzieci, które czekają na adopcję - tłumaczy Anna Mroczek, dyrektor Regionalnego Centrum Polityki Społecznej przy Urzędzie Marszałkowskim.

Ośrodek, który zajmuje się pośrednictwem, nie może jednak sprawować opieki nad najmłodszymi dziećmi. Urzędnicy opracowują teraz "dokument merytoryczny", który ma określić, jak to miejsce miałoby wyglądać i jakie warunki musi spełnić budynek. Ma być gotowy pod koniec marca. Kiedy placówka będzie mogła otoczyć opieką porzucane w Łodzi dzieci?
- Nie wiem czy będzie to połowa, czy końcówka tego roku. Najpierw musimy opracować wytyczne - mówi Anna Mroczek.

Urzędnicy opracowują dokumenty, a niechciane noworodki porzucane są każdego miesiąca. W łódzkim szpitalu im. Rydygiera w zeszłym roku matki porzuciły ponad 50 noworodków. W 2010 - aż 63 maluchy. W poprzednich latach takich porzuconych maluchów było nawet po 70 - 80 rocznie.

CZYTAJ TEŻ: Maluchy nie będą czekać na adopcję w szpitalu Rydygiera

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki