Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jodi Bieber zatrzymała łodzian w mistrzowskim kadrze

Łukasz Kaczyński
Andrzej Różycki
Zdjęcie, które zrobiła młodej arabskiej dziewczynie okaleczonej przez męża wygrało prestiżowy konkurs World Press Photo w 2011 r. Teraz przez dwa tygodnie Jodi Bieber fotografowała łodzian.

Jodi Bieber przyjechała do Łodzi na zaproszenie firmy Virako. Wykonywała fotografie do wyjątkowego kalendarza kolekcjonerskiego, ze sprzedaży którego dochód przeznaczony będzie na wsparcie świetlic środowiskowych. Zdjęcia wykorzysta także w swym autorskim projekcie "Individualism".

- Moim celem było pokazanie ludzi, którzy się wyróżniają z tłumu - powiedziała nam Jodi Bieber przed odlotem z Polski. Z reguły unikała dziennikarzy, chcąc najlepiej wykorzystać czas w Łodzi. Udało się nam jednak poznać jej wrażenia z pobytu w Łodzi.

Od polskich malin do ludzi z ulicy

Jodi Bieber mieszkała w hotelu Ambasador. Nie miała specjalnych wymagań, potrzebowała jedynie dużej ilości wody mineralnej. Bardzo smakowało jej polskie jedzenie, a już pierwszego dnia pobytu zachwyciła się polskimi malinami. - Pokazanie ludzi, którzy się wyróżniają z tłumu, uchwycenie ich fantazji to nie jest typowe działanie dla fotografa - opowiada Jodi Bieber. - Nie miałam więc zaplanowanych ujęć i o wszystkim musiałam myśleć na bieżąco.

Jej asystentem, który pomagał także w kontaktach z łodzianami, był Andrzej Różycki, student IV roku na Wydziale Fotografii łódzkiej Szkoły Filmowej. To jego wskazała fotografka w konkursie zorganizowanym przez Virako. Pierwszy raz oko w oko spotkali się na lunchu w warszawskim hotelu Sheraton.

- Pierwsze co spostrzegłem, to że Jodi rozmawiając patrzy ludziom głęboko w oczy. Bardzo mi się to spodobało, bo ja czynię podobnie. Rozmawialiśmy na temat założeń jej pracy i moim udziale w niej. Chciała się dowiedzieć, jakie mam nastawienie, czy czasem nie jestem facetem, który wszystko zawsze wie lepiej - wspomina Andrzej Różycki. - Było to ważne, bo jak się potem okazało każdego dnia byłem przy Jodi przez cały czas od momentu jej wyjścia z hotelu.

Zaczynali około dziewiątej rano, czasem wcześniej. O godzinie czternastej była przerwa na obiad. Pracę kontynuowali do późnych godzin wieczornych. Jako asystent Różycki pomagał m.in. przy rozstawianiu statywów, zmianie obiektywów i tychże czyszczeniu. Pełnił też rolę tłumacza, który wyjaśniał modelom zamierzenia Jodi Bieber.

Po Łodzi poruszali się białą alfą romeo. Przejechali blisko trzy tysiące kilometrów (tyle samo trzeba pokonać, by na przykład spędzić wakacje w Chorwacji). Odwiedzili każdą dzielnicę, nie tylko ciekawe miejsca, ale i takie, w których można spotkać ludzi ciekawych fotograficznie. Odwiedzali baseny i aquapark, rynki i bazary, ulicę Piotrkowską i Manufakturę. Wyławiali ludzi w restauracjach i na osiedlach z wielkiej płyty.

- Łódź nie jest złym miastem, ale nie jest to miejsce łatwe - opowiada artystka. - Oczywiście jeśli chcesz, Łódź może być brzydkim miastem.Podobało mi się to i jednocześnie było dla mnie wyzwaniem, inspiracją. Fotografowanie świata takiego jakim on jest jest prostsze. Ja jednak pokazuję go inaczej.

Łodzianie gotowi na eksperymenty

Jak podkreśla Jodi Bieber, to nie budynki i architektura tworzą klimat miasta, ale ludzie, którzy w nim mieszkają. - Ja spotkałam wspaniałych ludzi. Łodzianie są bardzo otwarci. Byli gotowi na moje pomysły i eksperymenty w czasie robienia zdjęć. Byli też bardzo gościnni. Gdy tylko dowiedzieli się o co chodzi w moim projekcie, chętnie zapraszali nas także do swoich domów - wspomina artystka.

- Nie zdarzyła się nam ani jedna odmowa. Chociaż raz, gdy była z nami pewna telewizja, która też chciała zrobić swój materiał, ludzie mieli tremę i obawiali się upublicznienia swego wizerunku - wspomina Różycki.

Kilka razy zdjęcia były realizowane wieczorem i nocą, z nastawieniem na krajobraz miejski i podmiejski. Na Rudzkiej Górze Bieber robiła zdjęcia o godzinie drugiej trzydzieści w nocy. - Figla spłatała nam pogoda. W zasadzie mieliśmy tylko dwa dni pełnego słońca, a przez pozostały czas zdarzało się pełne zachmurzenie, a nawet deszcz - relacjonuje Andrzej Różycki. - Jodi wychowywała się w Afryce Południowej, gdzie ze słońcem jest się za pan brat, więc u nas trochę jej tego brakowało. To też był jeden z moich obowiązków. Z jej strony proces zrobienia zdjęcia "ograniczał się" do ustawienia modela, zamontowania aparatu na statywie i kompozycji kadru, a moim zadaniem było doświetlić postaci przy pomocy reflektora, tak zwanego "odbłyśnika", który koncentrował i odbijał naturalne światło. Nie używaliśmy bowiem światła sztucznego. Naszą jedyną żarówką było dość kapryśne słońce.

Ludzie muszą się otworzyć

Co ważne, Andrzej Różycki podkreśla, że udało mu się nawiązać z Jodi Bieber relacje uczeń - mistrz. - Dwa tygodnie spędzone na pomaganiu jej to był nieustający masterclass - zaznacza.

- Dzieliliśmy się swoimi doświadczeniami, Jodi opowiadała mi gdzie była i jak robiła zdjęcia. Była to niesamowita kopalnia wiedzy, ale nie z zakresu techniki, czy sposobu wykonywania zdjęć, ale przede wszystkim z psychologii. Sposób rozmowy z modelem, ustawienia go mają ogromny wpływ na efekt finalny. Jodi Bieber jest niewątpliwie bardzo dobrym psychologiem, potrafiącym otwierać ludzi. Wszyscy czuli się przy niej bardzo swobodnie.

Na koniec pobytu w Łodzi Jodi Bieber podarowała Adamowi Różyckiemu dwa swoje albumy z dedykacjami, a otrzymała od niego jedną z ulubionych prac młodego fotografa. Przyznała, że zawiśnie ona w jej domu.

- To co dla fotografa wyróżnia jednego człowieka od drugiego, to szczegół, detal, kolor włosów, niezwykły kapelusz, jakaś specjalna energia. Trudno to dokładnie określić słowem, bo nigdy nie jest to jakiś oczywisty znak - mówi o swojej pracy Jodi Bieber. - Każde miasto to spotkanie z innymi, bardzo różniącymi się od siebie ludźmi. Intrygują mnie przede wszystkim jednostki, nie zaś grupa jako taka. Jak wiadomo, każdy z nas jest inny, na swój sposób niepowtarzalny, a ja interesuję się zdecydowanie bardziej czymś niezwykłym niż zwyczajnym.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki