Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kąpieliska miejskie i parki w Łodzi. Gdzie można zjeść po kąpieli i podczas spaceru?

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Wypoczywający nad wodą w łódzkim Arturówku narzekają na brak oferty gastronomicznej. Z roku na rok jest jednak coraz lepiej. Pojawiają się restauracje, bary i budki nad wodą i w parkach

Na trudności z kupieniem czegoś do jedzenia na kąpielisku w Arturówku zwróciła uwagę pani Krystyna w Łodzi. Tuż przed rozpoczęciem wakacji w środku tygodnia odwiedziła z dzieckiem Arturówek. Zastała gospodarczą pustynię.

- Nie było tam żadnej budki, w której można by było kupić coś do jedzenia, a bary były zamknięte - denerwuje się łodzianka. - Pamiętam, że dawniej przyjeżdżało się do Arturówka na świąteczne obiady, potem przez wiele lat stała budka z przekąskami. Teraz jest tu równie dziko jak w Puszczy Amazońskiej - denerwuje się łodzianka, której maluch ostatecznie musiał wytrzymać nad wodą bez picia.

Sprawdziliśmy. W poniedziałek przy kąpielisku nie było żadnej gastronomii. Jedynym dostępnym punktem sprzedaży był samochód z fast foodem przy mostku między stawami.

Tymczasem, jak wyjaśnia zarządzający terenem MOSiR, przetarg na punkty gastronomiczne został rozstrzygnięty już pod koniec maja. Od połowy czerwca przedsiębiorcy mają prawo wystawiać w Arturówku aż pięć punktów handlowych, do tego cztery na Stawach Jana i dwa na Młynku. Godziny pracy punktów są dowolne. - My wydzierżawiliśmy miejsca, ale to od przedsiębiorcy zależy, kiedy będzie handlował - tłumaczy Eryk Rawicki, dyrektor MOSiR.

Dodatkowo niemal przez cały rok można kupić coś w Leśniczówce Gajowego, a w sezonie także w kawiarni Prząśniczki. - Przed sezonem kawiarnia bywała zamknięta - przyznaje Iwona Banach z działu marketingu ośrodka. - Jednak w wakacje mamy otwarte już codziennie - zapewnia.

Za to w innych miejscach rekreacyjnych Łodzi sytuacja się poprawia. W tym sezonie odetchną wygłodniali klienci Wodnego Raju - po raz pierwszy wydzierżawiono tam stoisko gastronomiczne z grillem. Dodatkowo grill ma odstraszać chuliganów przeskakujących dawniej przez płot. Jeśli skoczą w tym roku - trafią w żar.

W tym sezonie łatwiej też kupić coś do jedzenia w łódzkich parkach, a od kilku lat zwiększa się liczba punktów gastronomicznych. Od grudnia 2013 r w parku Źródliska działa Tubajka, której po długich perypetiach udało się uzyskać koncesję na lżejsze alkohole.

PRZECZYTAJ TEŻ: Park Śniadaniowy powrócił do Parku Źródliska w Łodzi [ZDJĘCIA]

Od trzech sezonów w parku Mickiewicza, Piłsudskiego i Poniatowskiego pojawiają się mobilne kawiarnie Pana Rowerskiego i Park Cafe. W tym sezonie dodatkowo zjemy lody w Parku Podolskim, Piłsudskiego i Mickiewicza, a od lipca nawet tajskie lody w Parku Staromiejskim.

- Docierają do nas sygnały, że gastronomia w parkach jest potrzebna. Odwiedzający chcą podczas spaceru móc coś wypić lub przekąsić - przyznaje Maria Kaczmarska, rzeczniczka Zarządu Zieleni Miejskiej. - Staramy się to zapewnić. Stawiamy głównie na stoiska mobilne, z własnymi agregatorami, które są samowystarczalne, i do których nie musimy podciągać prądu - tłumaczy.

ZZM nie planuje natomiast budowy w parkach stałych obiektów gastronomicznych.

Znalezienie przedsiębiorcy, który poprowadzi działalność nie zawsze jest proste. Przekonało się o tym Centrum Dialogu im. Marka Edelmana, które aż dwa razy bezskutecznie ogłaszało konkurs na prowadzenie kawiarni w sercu parku Ocalałych w cenie 25 zł za mkw.

PRZECZYTAJ TEŻ: Kąpieliska wodne w Łodzi będą strzeżone przez kamery

- Chcieliśmy mieć kawiarnię, żeby przyciągnąć gości. Jednak nasz park jest dość daleko od centrum miasta - przyznaje Justyna Tomaszewska, rzeczniczka Centrum.

Dlatego dopiero w zeszłym tygodniu udało się otworzyć lodziarnię i kawiarnię Parter.

Tydzień temu ruszyła restauracja przy Stawach Stefańskiego. Na prowadzenie małej gastronomii chętnych nie było, dlatego MOSiR wydzierżawił punkt gastronomiczny operatorowi wakeparku. W efekcie powstała modna restauracja specjalizująca się w daniach z kaczki.

- Klienci pytali o to od dawna - przyznaje Katarzyna Kobierzycka, współwłaścicielka wakeparku. - Teraz mamy jedyne w Łodzi miejsce nad wodą, w którym można pić alkohol - dodaje.

O podobną możliwość zabiega Aquapark Fala. Spółka kilka lat temu po konflikcie z najemcą zrezygnowała z wydzierżawiania powierzchni i zaczęła prowadzić restaurację samodzielnie.

PRZECZYTAJ TEŻ: Restauracja w Aquaparku Fala. Nowa aranżacja na ósme urodziny

Jak podkreśla Bartosz Rola, prezes Aquaparku Fala prowadzenie restauracji jest opłacalne. - Udział przychodów z tej działalności w skali Aquaparku nie jest bardzo duży, ale jest to działalność wysoce rentowna - wyjaśnia prezes.

Jednak obiekt chciałby, aby na terenie basenów zewnętrznych był sprzedawany alkohol. Klienci są bowiem przyzwyczajeni do takiej możliwości np. z term w Uniejowie. Wniosek czeka na akceptację radnych lub prezydenta Łodzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki