Pani Anna co rano wychodzi na przystanek na wiadukcie. Ustaliła, że ul. Kopcińskiego o godz. 4.40 powinien przejeżdżać autobus linii nr 64. To nie jego trasa, ale pojazd dopiero co wyjechał z zajezdni i zmierza na Dworzec PKS Północny. Z krańcówki przy dworcu całą zmianę kierowca będzie kursował na krańcówce na Widzewie Wschodzie przez Stoki. I z powrotem.
Nasza Czytelniczka zaczyna pracę o godz. 5 przy ul. Spornej, tuż przy Dworcu Północnym. - Wyjeżdżające z zajezdni "64" bardzo by mi pasowało - mówi łodzianka. - Niestety, na wiadukcie wcale się nie zatrzymuje. Nie pomaga błagalne machanie do kierowcy. Muszę czekać 20 minut na autobus linii nr "85". W efekcie spóźniam się do pracy. Skoro pojazdy MPK zjeżdżające do zajezdni zabierają pasażerów, nie mogłyby zabierać, gdy rozpoczynają zmianę - pyta kobieta.
Łodzianka postanowiła upewnić się, czy ma rację, oczekując, że autobus linii 64 powinno zabierać ją z wiaduktu. Zadzwoniła więc do dyżurnego ruchu w MPK, a ten potwierdził jej przypuszczenia - autobus zmierzający z zajezdni na krańcówkę ma zabierać sygnalizujących taką potrzebę na mijanych przystankach pasażerów.
- Ale w minionym tygodniu stało się coś dziwnego. "64" wciąż mnie ignoruje, a w dodatku kierowca przestał zapalać światła w środku pojazdu. Pojazd jest teraz wyciemniony i tajemniczy, dlatego zaczęłam nazywać go UFO - mówi pani Anna. Twierdzi, że przed "wyciemnieniem" spisała numer boczny autobusu. W poniedziałek, opisując problem czytelniczki, podaliśmy numer Bogumiłowi Makowskiemu, rzecznikowi MPK.
- Pasażerka ma rację, w tym przypadku kierowca powinien się zatrzymać. Wyjaśnimy sprawę - obiecał Makowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?