Firma jej męża była podwykonawcą robót drogowych na ulicach Sosnowej i Słonecznej w Kleszczowie oraz drogi w Wolicy. Głównym wykonawcą było Przedsiębiorstwo Robót Drogowych i Mostowych z Bełchatowa, które ogłosiło upadłość. Nie zapłaciło firmie Instar Mariusza Tarkowskiego za wykonane prace. Przedsiębiorca poszedł do sądu i wygrał. Na podstawie kodeksu cywilnego sąd uznał solidarną odpowiedzialność gminy za zobowiązania wobec podwykonawcy.
Jak zapewnia wójt Sławomir Chojnowski, kierowana przez niego gmina zwróci się do syndyka, który likwiduje upadłą spółkę PRDiM o zwrot tych kosztów. Ale ściągnięcie ich z firmy, której majątek w większości już wyprzedano, jest wątpliwe. Tymczasem gmina za zobowiązania upadłej spółki wyda pół miliona złotych. Większość to kwota, którą otrzyma firma Mariusza Tarkowskiego. Reszta - 26 tys. zł - to koszty sądowe.
Henryk Michałek, były przewodniczący Rady Gminy, a obecnie opozycyjny radny, grzmi jednak, że samorząd nie powinien lekką ręką oddawać pieniędzy.
- Ludzie walczą o pieniądze kilkanaście lat, nie ma pośpiechu - mówił na sesji, podkreślając, że gmina powinna wykorzystać całą ścieżkę odwoławczą. Tym bardziej że drugi podwykonawca PRDiM-u - Zakład Elektroinsta-lacyjny Elektromech z Piotrko-wa - też wygrał przed sądem, ale sprawa toczy się w drugiej instancji. Dlaczego zatem gmina, która w trakcie postępowania sądowego nie chciała pójść na ugodę z Instarem, nie zamierza się od niekorzystnego wyroku odwoływać?
- Gdyby to było inne nazwisko, to gmina skarżyłaby się przez wiele lat, ale tutaj jest wyrok pierwszej instancji i już idzie do wypłaty - podkreśla radny Michałek.
O rodzinnych powiązaniach nie chce mówić przedsiębiorca. - O jakich powiązaniach mówimy? Ja te prace drogowe wykonałem w 2012 roku, kiedy moja żona nie była jeszcze radną - mówi Mariusz Tarkowski. - Poszedłem na drogę sądową, ponieważ wykonałem prace, za które mi nie zapłacono. Nikt o tym nie mówi, że jako przedsiębiorca poniosłem koszty - dodaje.
Wójt Chojnowski podkreśla, że odsetki, które są naliczane już od półtora roku, jeszcze się zwiększą, jeśli gmina będzie się odwoływać, a szanse na wygranie procesu są niewielkie.
- Znowu będą krzyki, że narażam gminę na dodatkowe koszty - dodaje wójt.
Źródło x-news: Gmina jak żadna inna, czyli wyspy bogactwa na samorządowej mapie Polski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?