Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droga ekspresowa S8 ogłusza mieszkańców Studzianek

Redakcja
Janusz Wójtowicz/archiwum Polska Press
Mieszkańcy Studzianek skarżą się na hałas przy drodze S8 i od czterech lat walczą o ponowny montaż ekranów akustycznych. Bezskutecznie.

- Trudno żyć w tym hałasie - skarży się Bogdan Barański. Jego dom, obok kilku innych, dzieli od ekspresowej ósemki raptem kilkadziesiąt kroków. Szum pędzących ciężarówek jest tu taki, że trudno rozmawiać.

Do 2010 r. posesje mieszkańców oddzielały od gierkówki ekrany akustyczne. Zdemontowano je przy rozbudowie ósemki do parametrów drogi ekspresowej i - choć po północnej stronie drogi ekrany odbudowano, to po południowej już nie.

CZYTAJ: Krajobraz po budowie S8. "Była Ameryka, teraz jest kamieni kupa"

Warunki życia pogorszyły się ewidentnie, a mieszkańcy zaczęli podupadać na zdrowiu. Skarżą się na bóle głowy, zawroty, gorzej słyszą.

- Mnie tu przesiedlili w 2012 r. z Huty Zawadzkiej. Od tego czasu na słuch mi padło i żonie też. Jakbym wiedział, że tak tu będzie, nie zgodziłbym się - mówi Stefan Wendrychowicz, którego dom stoi najbliżej trasy.

W 2012 r. łódzka Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odpisała mieszkańcom, że „nie ma możliwości wybudowania ekranów” powołując się na „Raport oddziaływania na środowisko”, na podstawie którego - w 2006 r. - wojewoda wydał decyzję określającą lokalizację i rodzaj ekranów. Decyzja ta była podstawą opracowania projektu budowlanego. W 2014 r. opracowano analizę porealizacyjną dla S8. Odnośnie wniosku mieszkańców o budowę ekranów, stwierdzono w niej, że zachowanie dopuszczalnych norm hałasu na tym odcinku jest... niemożliwe. „Sytuacja spowodowana jest uwarunkowaniami technicznymi oraz warunkami bezpieczeństwa ruchu drogowego (...)” - czytamy w analizie.

Doskwiera ci hałas z autostrady A1? Poskarż się urzędnikowi

Walkę o ekrany ludzie ponowili w tym roku, gdy dowiedzieli się, że Urząd Gminy w Wolborzu zlecał aktualne pomiary hałasu, a ich wyniki potwierdzają pogorszenie i przekroczenie norm hałasu i to - podobno - aż o 35 dB w dzień i 45 dB w nocy.

GDDKiA podtrzymała jednak swoje stanowisko z uwagi na „brak możliwości technicznych”. Dlaczego kiedyś się dało, a teraz nie? Nie mogą tego zrozumieć mieszkańcy. Według drogowców, nie ma miejsca na ustawienie ekranów - uniemożliwiają to drogi dojazdowe i serwisowe. Dlatego zaproponowano... utworzenie obszaru ograniczonego użytkowania. Maciej Zalewski z łódzkiej GDDKiA podkreśla, że gdy decyzję o utworzeniu takiego obszaru uchwali sejmik województwa, mieszkańcy będą mogli sądzić się o odszkodowania lub wykup gruntów.

Mieszkańcy jednak nie chcą chodzić do sądów. Chcą ekranów. - Jeśli ich nie odbudują, zablokujemy trasę - zapowiada Bogdan Barański.

Mieszkańców Chojen drażni hałas z terminalu przeładunkowego

ZOBACZ TEŻ: "Niesamowity huk, patrzę a tu domu nie ma". Potężny wybuch gazu w Łodzi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki