Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na autostradzie A1 jest za głośno tylko nocą?

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Autostrada A1 Stryków-Tuszyn- badania wykazały przekroczenie norm hałasu w godzinach nocnych. GDDKiA: gdyby kierowcy nie jeździli za szybko, nie byłoby za głośno.

O ponad dwa decybele zostały przekroczone normy dotyczące hałasu w czasie pomiarów wykonanych nocą na autostradzie A1 Stryków - Tuszyn przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ). W dzień natężenie hałasu było niemal identyczne, ale ponieważ wtedy normy są swobodniejsze, to formalnie do przekroczenia nie doszło.

Po oddaniu autostrady w lipcu tego roku okazało się, że jest ona niezwykle uciążliwa dla osób mieszkających w domach, które stoją po sąsiedzku. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad została zalana skargami, a o sprawie zrobiło się głośno w kraju. Właściciele nieruchomości zaczęli zapowiadać, że na własną rękę będą robić pomiary, by wykazać, że drogę zbudowano w sposób zagrażający zdrowiu. W tej sytuacji pomiary zapowiedziała też GDDKiA, by ewentualnie dołożyć ekranów akustycznych. Zanim jednak do tego dojdzie, swoje dołożył WIOŚ, badając natężenie hałasu w dwóch punktach przy A1.

Pierwszy pomiar wykonano przy ul. Sołeckiej 17a, 200 metrów od autostrady. WIOŚ podaje, że to teren reprezentatywny dla tego obszaru, z luźną zabudową jednorodzinną. Natężenie hałasu zmierzone w dzień wyniosło 58,4 dB, było więc o 2,6 decybela poniżej obowiązującej normy - 61 dB. W nocy jednak uzyskano wynik 58,2, a więc o 2,2 dB powyżej normy obowiązującej o tej porze doby (56 dB).

Czytaj: Autostrada A1 Stryków-Tuszyn otwarta, brakuje już tylko trasy S14

Drugi pomiar wykonano przy ul. Gminnej 149, 110 metrów od autostrady. Między źródłem hałasu a mikrofonem, znajdował się las. Wyniki: 56,5 dB w dzień i 58,1 nocą. Zaznaczyć trzeba, że wszystkie wyniki odnoszą się do norm, które zostały radykalnie zliberalizowane w 2013 r. (szczegóły w ramce pod tekstem).

- Po oddaniu A1 wpłynęło do nas ponad 600 skarg. Nie mogliśmy obok tego przejść obojętnie - mówi Krzysztof Wójcik, dyrektor WIOŚ w Łodzi. - Trzeba pamiętać, że natężenie hałasu jest wyrażone na skali logarytmicznej, co oznacza, że każde dodatkowe trzy decybele są odbierane przez ucho ludzkie jako dwukrotne zwiększenie hałasu. Tak więc przekroczenie normy o ponad 2 dB jest bardzo uciążliwe. Zwłaszcza, że jest to norma bardzo łagodna. Światowa Organizacja Zdrowia mówi, że graniczną wartością w nocy powinno być 55 dB, a postuluje się wręcz nocne normy na poziomie 40 dB - dodaje Krzysztof Wójcik.

A jak to jest odczuwane w praktyce? - W fabryce amerykańskiego koncernu, który działa w Łodzi, kiedy natężenie hałasu przekracza 60 dB, nakazuje się pracownikom włożenie stoperów w związku z zagrożeniem dla słuchu. A u nas każe się w podobnym hałasie odpoczywać w domu. 60 decybeli to hałas, który emituje odkurzacz. Proszę sobie wyobrazić, że włączamy odkurzacz i próbujemy oglądać telewizję - mówi Rafał Boratyński, mieszkaniec Andrzejowa.

Maciej Zalewki, rzecznik GDDKiA w Łodzi zaznacza, że badania WIOŚ z formalnego punktu widzenia nie są dla drogowców wiążące, ale będą brane pod uwagę. GDDKiA zamierza też działać nim minie rok, czyli czas po którym rutynowo wykonuje się analizę porealizacyjną.

Przypominamy!: Utrudnienia na Dąbrowie. Zaczynają przebudowę skrzyżowania ul. Dąbrowskiego i al. Śmigłego-Rydza

- Ze względu na skalę zjawiska, zrobiliśmy ukłon w stronę mieszkańców. Do końca lipca zbieraliśmy opinie (wpłynęło ich ponad tysiąc - red.). Przekazaliśmy je do inżyniera kontraktu, który stworzy specjalną mapę wyszczególniając miejska, gdzie skarg jest najwięcej. Na jej podstawie wykonawcy przeprowadzą pomiary za pomocą akredytowanych laboratoriów - mówi Zalewski. I zaznacza: - Zaryzykuję tezę, że gdyby kierowcy jeździli przepisowo, normy nie byłyby przekroczone. Właśnie jedziemy autostradą z prędkością 140 km/godz., obok nas śmigają samochody tak szybko, że włos się jeży. Więc sądzę, że wyliczenia dotyczące ekranów są prawidłowe. Problem w tym, że ludzie za szybko jeżdżą - dodaje.

58 dB to bardzo głośno

  • Po oddaniu autostrady A2 w 2012 r. rozpętała się nagonka na drogowców w związku z liczbą ustawionych tam ekranów dźwiękochłonnych. Po dwóch stronach 91-kilometrowego odcinka i znajdujących się na nim węzłów, znalazło się aż 107 km osłon, kosztujących 200 mln zł.
  • Opinia publiczna zażądała od polityków, by coś z tym zrobili. I politycy zrobili. Według resortu środowiska najlepszym wyjściem było... podniesienie norm hałasu, który jest w stanie znieść człowiek mieszkający przy autostradzie. Skutkiem tego - jak podaje NIK - radykalnie spadła liczba osób, którym należy się taka ochrona, w Warszawie - dwukrotnie, w Gorzowie- dziesięciokrotnie.
  • W raporcie NIK czytamy: „W czasie boomu drogowego przed Euro 2012 w Polsce obowiązywały bardziej rygorystyczne normy hałasu niż w niektórych bogatych państwach europejskich. Wykonawcy dla zabezpieczenia przed hałasem najczęściej stawiali ekrany akustyczne. Minister Środowiska chcąc ograniczyć koszty robót drogowych wybrał najprostsze rozwiązanie problemu. Podwyższył dopuszczalne normy hałasu, nie uwzględniając opinii Ministra Zdrowia i jednostek naukowo-badawczych o negatywnych skutkach tej decyzji. W październiku 2012 r. Minister Środowiska w ekspresowym tempie wydał rozporządzenie o podwyższeniu dopuszczalnych norm dobowego hałasu drogowego od 3 do 6 dB. Dla terenów zabudowy jednorodzinnej limity po zmianach wyniosły 61 i 56 dB (odpowiednio dla pory dziennej nocnej), dla zabudowy wielorodzinnej i zagrodowej 65 i 56 dB, W centrach miast powyżej 100 tys. mieszkańców limity zwiększyły się do 68 i 60 dB. Według WHO niekorzystne objawy zdrowotne - zmęczenie, bóle głowy, brzucha, mięśni - obserwowane są już u ludzi narażonych na długotrwały hałas o sile 55 dB”.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 15-21 sierpnia 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki