Już 500 kierowców zgłosiło się w tym roku po odszkodowanie za zniszczenie auta na dziurawej jezdni w Łodzi. Natomiast w całym ubiegłym roku wniosków o odszkodowanie komunikacyjne było 800. Również od łódzkiego MPK wielu kierowców domaga się zadośćuczynienia za poniesione szkody. W styczniu i lutym złożono 43 wnioski o odszkodowanie. Większość aut uległa zniszczeniu na skrzyżowaniu ulic Kopcińskiego i Narutowicza. Z kolei w całym ubiegłym roku takich wniosków złożono w MPK 95.
Aż dziewięciu kierowców w jedno lutowe popołudnie uszkodziło opony, felgi i amortyzatory na ul. Aleksandrow- skiej, tuż przy granicy Aleksandrowa i Łodzi.
- Gdy wpadłem w dziurę, myślałem, że wcześniej wydarzył się w tym miejscu jakiś wypadek, bo aż osiem aut stało na poboczu. Okazało się, że wszystkie wpadły w tę samą wyrwę i uszkodziły opony - wspomina pan Damian. - Wezwaliśmy więc policję, zawiadomiliśmy zarządzanie kryzysowe, że dziura powinna zostać załatana i początkowo sami próbowaliśmy ją zabezpieczyć. Ustawiliśmy przed wyrwą odblaskowy trójkąt, ale szybko został rozjechany.
Czytaj:Trasa W-Z. Niebezpieczne przejścia przez torowiska
Pan Damian postanowił ubiegać się o odszkodowanie. W internecie znalazł informację, że drogi krajowe ubezpiecza firma InterRisk. Dlatego wysłał do niej pismo z załączonymi zdjęciami wyrwy, namiarami na świadków zdarzenia i numerem policyjnej sprawy, nadanym przez drogówkę
- Szybko skontaktował się ze mną ubezpieczyciel, który wycenił straty na 500 zł. Uszkodzeniu uległy felga i amortyzator, ale ze względu na to, że z zasady wymienia się dwa amortyzatory, zalecił, żebym ubiegał się o podwyższenie odszkodowania - mówi pan Damian. - Przyznam, że na to liczyłem. Jednak w tym tygodniu, czyli po miesiącu od zdarzenia, dostałem odpowiedź z firmy InterRisk, że odszkodowanie mi się nie należy. Według Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowy i Autostrad do uszkodzenia auta nie doszło „w wyniku uchybienia powierzonych jej obowiązków”. Czyim więc obowiązkiem było załatanie dziury na ul. Aleksandrowskiej?
Czytaj:Trwa łatanie dziur na łódzkich ulicach
Okazuje się, że dziurawy odcinek ul. Aleksandrowskiej podlegał pod Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi, który również ubezpiecza się w InterRisku.
- Kierowcy, którzy złożyli wniosek o odszkodowanie do ZDiT, dostali już odszkodowanie albo mają obietnicę, że je dostaną. Ja pominąłem jeden szczebel i zostałem z niczym, dlatego będę się teraz odwoływał do ZDiT - zapowiada pan Damian.
Jednak samo złożenie wniosku do Zarządu Dróg i Transportu nie gwarantuje otrzymania odszkodowania, bo ostateczną decyzję podejmuje InterRisk.
Czytaj:Urzędnicy sprawdzają jak na łódzkich skrzyżowaniach działa system sterowania ruchem
- Ubezpieczyciel indywidualnie rozpatruje daną sprawę i odmawia lub wypłaca odszkodowanie. Od początku roku wpłynęło ok. 500 wniosków. Mieszkańcy składają wnioski głównie w okresie zimowym, dlatego większość tego typu odwołań pojawia się na przełomie roku - podkreśla Tomasz Andrzejewski, pracownik ZDiT.
O tym, że wielu kierowców myli się odnośnie tego, kto jest zarządcą drogi, świadczą statystyki. - W 2015 r. wpłynęło do ZDiT ponad tysiąc wniosków, z czego prawie 800 dotyczyło szkód w pojazdach. Nie wszystkie jednak zgłoszenia dotyczyły infrastruktury podległej ZDiT - informuje Tomasz Andrzejewski.
Czytaj:Kiedy ulica Podmiejska doczeka się dobrej nawierzchni?
Za jezdnię tuż przy torowisku i za asfalt między szynami odpowiada MPK, o czym wie niewielu kierowców.
- W tym roku najwięcej wniosków dotyczyło odszkodowania za zniszczenie auta na torowisku na skrzyżowaniu ul. Kopcińskiego i ul. Narutowicza - mówi Sebastian Grochala, rzecznik MPK.
Przez styczeń i luty tego roku do MPK wpłynęły 43 wnioski o odszkodowanie, czyli 45 proc. tego, co przez cały ubiegły rok.
Robi się coraz cieplej, więc dziur w jezdniach powinno być coraz mniej. Najwięcej ich powstaje, gdy temperatura w nocy spada poniżej zera, a w ciągu dnia utrzymuje się na plusie.
- Każdego roku z powodu złych warunków atmosferycznych powstają ubytki w jezdni, które na bieżąco są łatane, aby zapewnić jak najlepszy stan dróg. W tegorocznym okresie zimowym zużyto na terenie miasta prawie 700 ton masy bitumicznej - mówi Tomasz Andrzejewski. - Ubytki łatane są głównie w sezonie zimowym, czyli na początku i na końcu roku kalendarzowego, gdzie mamy zmienne warunki pogodowe, jak marznący deszcz, plucha i roztopy, które negatywnie wpływają na strukturę drogi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?