Wyrok w sprawie Krzysztofa Wąsowicza, byłego prezesa MPK, a także Jarosława M., byłego dyrektora tej spółki oraz ośmiorga innych oskarżonych miał zapaść w Sądzie Okręgowym w Łodzi.
Nie zapadł, ponieważ sędzia Joanna Krakowiak nabrała wątpliwości co do jednego z wątków tej sprawy. Dlatego oznajmiła, że proces zostanie wznowiony i że najbliższa rozprawa odbędzie w połowie grudnia.
Krzysztof Wąsowicz nie ukrywał, że jest zaskoczony takim obrotem sprawy. Zaznaczył, że specjalnie na ogłoszenie wyroku przyjechał samochodem z Krakowa, gdzie mieszka, a tu taka przykra niespodzianka. Niemniej zapowiedział, że stawi się na kolejnym terminie i że liczy, iż ostatecznie zostanie oczyszczony z zarzutów. Twierdzi, że jest niewinny. Natomiast były dyrektor Jarosław M. nie przybył wczoraj do sądu.
Wznowieniem procesu był też zaskoczony prokurator Mirosław Mospinek z Prokuratury Rejonowej Łódź-Śródmieście. Wyjaśnił nam, że wątpliwości sądu dotyczą wniosku o ściganie w sprawie uchybień podczas przetargu na budowę Łódzkiego Tramwaju Regionalne, z którym około 2010 roku wystąpiło ówczesne kierownictwo MPK. Prokurator Mospinek zaznacza, że wniosek o ściganie był w sprawie, czyli nie dotyczył konkretnych osób. Dodaje, że wznowienie procesu może oznaczać, iż sąd zmieni kwalifikację czynu względem niektórych oskarżonych.
Proces w tej sprawie zaczął się ponad trzy lata temu. Dotyczył nieprawidłowości podczas przetargu na budowę Łódzkiego Tramwaju Regionalnego, do których miało dojść w latach 2006-2007. Prokuratura postawiła oskarżonym ponad 10 zarzutów. Dotyczyły m.in. wpływania na przebieg przetargu, działania na szkodę MPK i poświadczenia nieprawdy.
Według śledczych, Krzysztof Wąsowicz porozumiał się z wykonawcami robót przy budowie Łódzkiego Tramwaju Regionalnego i na podstawie dokumentacji z nieprawdziwymi danymi wyłudził prawie 33 mln zł z Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi, który przekazywał pieniądze z Unii Europejskiej na dofinansowanie łódzkiego przedsięwzięcia.
Korupcja? Niewinni |
To drugi proces byłego prezesa MPK Krzysztofa Wąsowicza i byłego dyrektora tej spółki Jarosława M. W pierwszym zostali prawomocnie uniewinnieni od zarzutu prokuratorskiego, że żądali 990 tys. zł łapówki i przyjęli 190 tys. zł. Podczas procesu w Sądzie Rejonowym Łódź-Śródmieście Radosław W., na którym opierał się akt oskarżenia, okazał się świadkiem niewiarygodnym, bowiem często zmieniał zeznania. Z jego relacji wynikało, że najpierw miał wręczyć 90 tys. zł oskarżonym jako wyraz wdzięczności za otrzymanie kontraktu na prace torowe na al. Stefana Wyszyńskiego. I tu pojawiły się wątpliwości, bo na tym kontrakcie Radosław W. zarobił 115 tys. zł i taką sumą miał się podzielić ze wspólnikiem, co by oznaczało, że... dopłacił do łapówki. |
Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 31 października - 6 listopada 2016 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?