Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konsekwentnie do tyłu

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Piotr Brzózka DziennikŁódzki/archiwum
W morzu mniej bądź bardziej zawoalowanych oskarżeń o korupcję, złodziejstwo, partykularyzm, kumoterstwo grzeje się konflikt o łącznik do planowanej trasy S14. Na razie efekt jest taki, że droga oddaliła się w bliżej nieznaną przyszłość, a wraz z nią z urzędu miasta oddalił się Roman Wieszczek, zastępca dyrektora Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. Oddalił się z hukiem.

Trzy tygodnie temu, umawiając się z nim na wywiad w rzeczonej sprawie (i umawiając się jednocześnie na podobną rozmowę z radnym Bartoszem Domaszewiczem), miałem przeczucie, że będzie z tego "dym". Rzeczywiście, sprawa wywołała ogromne emocje.

Nie opowiadając się po żadnej stronie, pozwolę sobie na ogólną refleksję. Jest prosta, a głęboka prawda w "ostatnim słowie" Wieszczka, nadesłanym do naszej redakcji: "W życiu ważna jest konsekwencja". Wieszczek przekonuje, że właśnie dla tej konsekwencji tak walczył o plan miejscowy dla Radogoszcza Zachód, w którym wyrysowano przebieg spornej drogi. Nic dziwnego - tę drogę ktoś narysował po raz pierwszy w 1974 roku. Jednak z braku konsekwencji nie powstała do dziś i zapewne już nie powstanie. Teraz przez 20 lat będziemy wyznaczać inny przebieg.

Z drugiej strony, także z braku konsekwencji - jak przekonuje z kolei radny Domaszewicz - miasto, wyznaczając korytarz na drogę, nie było w stanie skutecznie go ochronić, nie pozwalać ludziom budować się w bezpośrednim jego sąsiedztwie. Czy kogoś to może jeszcze dziwić? W pewnym sensie brak konsekwencji sprawił, że od 15 lat czekamy na autostradę A1 (może niektórzy pamiętają, jak kilkanaście lat temu jedni mieszkańcy przesuwali ją spod swoich okien pod okna innych mieszkańców). Nie będzie dziwić, jeśli przez brak konsekwencji przed długie lata nie zostanie ukończona budowa S14, nie mówiąc już o tak abstrakcyjnej wizji, jak Nowe Centrum Łodzi, którego obraz i kształt zależny jest od tego, kto akurat dzierży ster władzy.

Nigdy nie było konsekwencji w kreowaniu wizerunku miasta, wobec czego łodzianom naprawdę trudno jest powiedzieć, czy żyją w mieście upadłym czy może wzrastającym, w mieście prządek, mieście filmowym, mieście akademickim, a może mieście przemysłów kreatywnych, cokolwiek to ostatecznie znaczy? A jak ludzie tego nie wiedzą, to trudno żeby się z miastem identyfikowali. Dlatego łatwo zrozumieć motywację każdego, kto chce odsunąć drogę spod swojego okna pod okno sąsiada. Dlatego Roman Wieszczek nie miał dużych szans, forsując swój (a właściwie nie swój) plan. Dlatego też w przyszłości jego następca nie przeforsuje planu alternatywnego, zaś następca następcy będzie przelewał krew za alternatywę wobec alternatywy.

Piotr Brzózka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki