Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konsultacje nie zastąpią rządzenia

Jacek Grudzień
Jacek Grudzień
Jacek Grudzień DziennikŁódzki/archiwum
Już od dłuższego czasu chodzi mi po głowie to, żeby podzielić się z państwem moimi przemyśleniami dotyczącymi tego, czym się może różnić tak zwany interes społeczny od tego co jest ważne dla Łodzi. Konsultacje społeczne, które przez wiele lat były delikatnie mówiąc lekceważone przez władze, moim zdaniem, nabierają osobliwego charakteru.

Zdarza się, że ich idea i sens są nadużywane. Bo ja jako obywatel nie za bardzo mam ochotę i nie czuję się kompetentny do podejmowania decyzji, jak ma być realizowane nowe prawo dotyczące wywozu śmieci. Wolałbym, żeby kompetentni fachowcy podjęli decyzję, która będzie najlepsza dla mnie - mieszkańca Łodzi. W końcu po to wybieramy władze, żeby takimi fachowcami się otaczały. Jeśli podejmą złą dla ludzi decyzję, to przegrają wybory. Bez względu na to, czy nastąpi to po konsultacjach, czy bez nich.

Dworzec Fabryczny potrzebuje wspólnego frontu

Oczywiście muszę przy tym dodać, że jestem zwolennikiem konsultacji społecznych. Ale takich, które pomagają rządzić, a nie rządzenie zastępują. Niestety, odnoszę także wrażenie, że dla wielu łódzkich polityków interes miasta jest sprawą drugorzędną, a przy deklaracjach, a także podejmowaniu decyzji liczy się moim zdaniem fałszywie pojmowany polityczny interes i kalkulacja przed kolejnymi wyborami. Smucą mnie wypowiedzi polityków w związku z problemami, jakie może mieć Łódź, jeśli nie uda się zrealizować budowy nowego dworca Łódź Fabryczna.

Nie trzeba być fachowcem, żeby wiedzieć, że taki scenariusz oznacza katastrofę dla miasta. Dlatego dziwię się, że politycy bez względu na przynależność partyjną nie przekonują Europy, że to dobra inwestycja. Nie wywierają zgodnie presji na premiera i swoich politycznych liderów, żeby deklarowali ważność tej inwestycji, budowę tunelu pod Łodzią, a w przyszłości także jadącą przez Łódź kolej dużych prędkości. Jestem przekonany, że gdyby politycy nie myśleli o polityce, tylko o Łodzi, to nie byłoby w tej chwili obaw o przyszłość dworca.

Nie da się inwestować tak samo we wszystkie dzielnice

Czytam wnioski dotyczące raportu socjologów w sprawie życia w Łodzi i komentarze niektórych samorządowców. Hasło "trzeba ratować centrum, ale nie kosztem Retkini" w ustach ludzi, którzy decydują o losach miasta, może jedynie przerażać. Zapaść śródmieścia i to w czasach, w których trudno było mówić o demokracji, bierze się właśnie z takiego myślenia. To nie jest przypadek, że takie miasta jak Kraków i Wrocław, na które z zazdrością często patrzymy, sukces osiągają dzięki inwestowaniu w centrum miasta.

Czy mogą państwo sobie wyobrazić tłumy turystów w Paryżu i uznawanie tego miasta za najpiękniejsze na świecie, gdyby tak samo inwestowano we wszystkie dzielnice? A kto choć spędzał czas w dzielnicy Saint-Denis z pewnością nie nazwałby tego miasta najpiękniejszym. Albo czy wyobrażają sobie państwo bogatego człowieka, który postanawia osiedlić się w Łodzi, bo zachwycił się jednym z blokowisk? Sądzę, że mądrzy gospodarze inwestują w piękne śródmieścia, także dlatego, bo dzięki nim mogą się rozwijać inne miejsca. A traktowanie w taki sam sposób całego miasta prowadzi do jego degradacji. Nie będą do Łodzi przyjeżdżać bogaci warszawiacy wydawać pieniędzy, jeśli centrum Łodzi nie będzie rozkwitać.

Inny radny chwali się w internecie tym, że doprowadził do zdjęcia z porządku obrad planu prowadzącego przez Radogoszcz drogi dojazdowej do S 14. Po to, żeby przeprowadzić analizę z wariantem społecznym. Przeciwko budowie drogi protestują ludzie, którzy osiedlili się w jej okolicy wiedząc, że teren jest przeznaczony pod drogę. Wariant alternatywny ma kosztować wiele milionów więcej. Po co w związku z tym o sprawie jeszcze dyskutować ? Czy wskazanie miejsca na drogę wiele lat temu było w interesie miasta ? I czy przy tej debacie ludzie o tym decydujący naprawdę się z nim liczą?

Zabrać kulturze, bo łodzianie słabo w niej uczestniczą?

Łódź od wielu lat stawia na kulturę. Ze wspomnianego raportu, przygotowanego przez socjologów z Uniwersytetu Łódzkiego wynika, że łodzianie niechętnie korzystają z oferty kulturalnej miasta, także z tych wydarzeń, na które nie potrzeba biletów. Czy to oznacza, że z inwestowania w kulturę trzeba rezygnować i budżetowe pieniądze przeznaczać na coś innego, bo interes społeczny, deklarowany przez łodzian, wskazuje na rezygnację z takich inwestycji? Mam nadzieję, że żaden z naszych samorządowców nie podchwyci tej tezy. Dużo trudniej jest się poważnie zastanowić, jak ten stan zmienić i wykorzystać to, że w mieście się sporo dzieje. Przyjeżdżają tu na koncerty w tych dniach Sting, Muse, światowe gwiazdy na Explorers Festiwal, do "Jaracza" najlepsze europejskie teatry. I tak można by długo wymieniać.

Jacek Grudzień jest dziennikarzem i publicystą Łódzkiego Ośrodka Telewizyjnego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki