Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kopcińska: Chcę dojść do prawdy w sprawie Amber Gold [ROZMOWA]

Marcin Darda
Marcin Darda
Z Joanną Kopcińską, łódzką posłanką Prawa i Sprawiedliwości, członkinią komisji śledczej ds. afery Amber Gold, rozmawia Marcin Darda

Pierwsze merytoryczne posiedzenie komisji śledczej ds. afery Amber Gold za Panią. Zgłosiła Pani swoich kandydatów na doradców i świadków?
Zgłaszałam, ale nie wnioski o listę świadków, tylko wniosek o udostępnienie dokumentacji w bardzo szerokim zakresie. Wniosek dotyczy bowiem m.in. dokumentacji z zakresu prokuratury i Ministerstwa Sprawiedliwości, także ministerstwa infrastruktury, Narodowego Banku Polskiego, Urzędu Ochrony Kontroli Konkurencji i Konsumenta oraz Banku Gospodarki Żywnościowej. To tylko nieliczne z tych, które zgłosiłam. To ogrom dokumentacji, a wnioskowałam również o zniesienie tajemnicy tam, gdzie ona obowiązuje i jawność, tak byśmy mogli te dokumenty udostępniać opinii publicznej. Jeżeli zaś chodzi o listę świadków, to w ogólnej i zgodnej dyskusji uznaliśmy, że nie możemy tego zrobić bez dokumentacji. Zaczniemy pracę w oparciu o dokumenty z prokuratury i Ministerstwa Sprawiedliwości, ponieważ wydaje się nam, że to najlepszy początek. To z tych materiałów dowiemy się, jak powstała grupa spółek, jakie były ewentualne zaniechania i na tej podstawie ustalimy listę świadków. Kolejne spotkanie odbędzie się w przyszłym tygodniu, uzupełnimy na nim m.in. listę doradców komisji.

Przewodnicząca komisji wstępnie oszacowała pracę komisji na dwa lata. Czuje Pani presję mediów i opinii publicznej? Będzie Panią oglądać i słuchać cała Polska.
Nad tym się nie zastanawiam. Pracuję nad tym, żeby dojść do prawdy i to jest mój obowiązek płynący z mandatu, który dali mi wyborcy. Chyba nie ma osoby, która nie zastanawia się, jak doszło do tego, że przez trzy lata pod - wydawałoby się - nadzorem wielu organów i instytucji, w państwie, o którym mówiło się, że jest państwem prawa, grupa oszustów działała na taką skalę. Przez kolejne trzy lata nikt nie podjął skutecznych działań, by tę aferę wyjaśnić, a odrzucono wówczas wniosek m.in. o powołanie komisji śledczej. A na pierwszym spotkaniu komisji większość uzgodnień zapadła jednomyślnie. Tak właśnie wyobrażam sobie jej prace w przyszłości, ponieważ krzywda ludzi oszukanych w tej aferze nie ma barw politycznych. Zawiodły w tej sprawie instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo. Będę na każdym posiedzeniu przygotowana i bez żadnych obaw zadam każde pytanie, jeśli uznam, że przyczyni się do wyjaśnienia tej sprawy.

Pojawiły się takie interpretacje, że udział w komisji śledczej wypromuje Panią na kandydatkę na prezydenta Łodzi. Co Pani na to?
Jestem tu i teraz. Wykonuję obowiązki parlamentarzysty i czuję wielką odpowiedzialność, by im podołać. Na tym się skupiam i tak daleko myślą w przód nie wybiegam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki