Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Maciaszczyk, prezes MAKiS, uniewinniony prawomocnym wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Łodzi w sprawie zaproszeń na imprezy w Arenie

Maciej Kałach
Maciej Kałach
Krzysztof Maciaszczyk, prezes spółki Miejska Arena Kultury i Sportu w Łodzi, podczas rozprawy apelacyjnej
Krzysztof Maciaszczyk, prezes spółki Miejska Arena Kultury i Sportu w Łodzi, podczas rozprawy apelacyjnej Maciej Kałach
Krzysztof Maciaszczyk, prezes spółki Miejska Arena Kultury i Sportu w Łodzi, usłyszał w czwartek (19 grudnia) wyrok, w którym sąd apelacyjny – tak jak pierwszej instancji – uznał go za niewinnego wobec zarzutu działania na szkodę MAKiS.

Sprawa w pierwszej instancji zaczęła się w 2017 roku. Śledztwo nadzorowała Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim. Według niej, prezes Krzysztof Maciaszczyk wyrządził znaczną szkodę majątkową w miejskiej spółce MAKiS.

Zdaniem prokuratury, oskarżony przywłaszczył sobie prawa majątkowe, wynikające z możliwości udziału w imprezach w hali Atlas Arena, w ten sposób, że „bez podstawy prawnej nieodpłatnie przekazywał innym osobom pisemne upoważnienia do wejścia na wskazane imprezy i zajęcia miejsc w strefie, która pozostawała do dyspozycji MAKiS”. Zarzuty dotyczyły 55 imprez – m.in. koncertów Kylie Minogue, Black Sabbath, Aerosmith...

Śledczy wyliczyli, że z powodu rozdanych zaproszeń spółka MAKiS straciła 288 tys. zł, co miało stanowić mienie znacznej wartości (granicą jest tu 200 tys. zł). Jednak okazało się, że część owych zaproszeń prezes sprzedał, aby w ten sposób zwiększyć dochody spółki. Dlatego wartość potencjalnej szkody – jak wyliczył w wyroku ze stycznia 2019 r. Sąd Okręgowy w Łodzi – spadła do 77 tys. zł.

Ponadto wyrok pierwszej instancji głosił, że prezes jest niewinny, bo oskarżony nie brał zaproszeń dla siebie, lecz – zgodnie z zapisem o działalności spółki miejskiej MAKiS - oddawał magistratowi, który je rozdawał urzędnikom i ich znajomym (sędzia w styczniu użył w stosunku do tych praktyk sformułowania „frukta polityczne”, jednak ich wątek nie miał wpływu na wyrok).

Prokuratura próbując podważyć wyrok pierwszej instancji twierdziła m.in., że Sąd Okręgowy źle wyliczył kwoty wartości zaproszeń na koncerty, jednak Sąd Apelacyjny nie uznał tych wątpliwości śledczych. Zgodził się także z pozostałą częścią wyroku ze stycznia.

– Ta sprawa nie powinna mieć miejsca. Zarzuty postawione były nie wiadomo z jakiego powodu. Odpowiedzi na wszystkie pytania były w rachunkach, fakturach – komentował w czwartek prezes. – Dziękuję tym, którzy wierzyli w moją niewinność, a jeszcze bardziej tym, którzy już na początku mnie skazali, bo ci dali mi najwięcej siły do walki.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki