Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Zeman: Kibicuję wszystkiemu co łódzkie [ROZMOWA]

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Rozmowa z prof. Krzysztofem Zemanem, ostatnim rektorem WAM, wojewódzkim konsultantem w zakresie immunologii klinicznej

Pan profesor do Łodzi przyjechał z gór?
Dokładnie z Bielska Białej, czyli Podbeskidzia. Przyjechałem tu na studia w Wojskowej Akademii Medycznej. W tamtych czasach studiowanie na tej uczelni było ogromnym prestiżem i marzeniem, które się w moim przypadku spełniło.

Jak wyglądała Łódź w czasach Pańskich egzaminów wstępnych na WAM i pierwszych lat studiów?
Mam taką swoją zaległość w stosunku do Łodzi, sięgającą jeszcze tamtych czasów. Zawsze wydawała mi się miastem brzydkim. Była dla mnie mało atrakcyjna, jeśli chodzi o możliwość oglądania imprez, uczestniczenia w koncertach. Po tych pierwszych wrażeniach Łódź stał się dla mnie szarym, nieciekawym miastem. Nie było niczego, co by mogłoby mocno poruszyć 18-20-letniego chłopaka. Im dłużej przebywałem w Łodzi, to takie przekonanie się jednak zmieniało.

I powoli odkrywał Pan Łódź?
Tak. Po studiach jeździłem w pogotowiu, w zespołach pediatrycznych. Zacząłem więc odkrywać Łódź od środka. Potem miałem swoich pacjentów, których odwiedzałem w domach. Znałem to miasto topograficznie lepiej niż niejeden taksówkarz. Pomału rodziła się moja miłość do Łodzi.

Przeczytaj także: Krzysztof Zeman: Medycy w mundurach znów studiują w Łodzi

Poznał Pan ukrytą urodę naszego miasta...
A przede wszystkim ukryty klimat Łodzi. Jestem z nią związany już ponad czterdzieści lat. Łódź stała się moją drugą małą ojczyzną. Sentyment do Podbeskidzia jednak pozostał. Uważam, że Łódź jest jednym z lepszych miejsc do życia w Polsce. Także patrząc na to pod kątem lekarskim. Łódź jest na tyle zwarta, że można śledzić wszystko, co się w niej dzieje. Przez ten czas miasto bardzo się zmieniło. Organizuje się w nim wiele ciekawych imprez, koncertów. Przyjeżdżają tu prawdziwe gwiazdy. Kiedyś musiałem jechać do Warszawy, by je zobaczyć. Powstały tu też dobre restauracje, których kiedyś nie było. Łódź zmienia się też wizualnie. Muszę przyznać, że bardzo zżyłem się z tym miastem. Przeżywam każdy sukces Łodzi - komunikacyjny, architektoniczny, kulturalny. Czuję się jakby współwłaścicielem tych sukcesów.

Pan profesor ma w Łodzi miejsca bliskie swemu sercu?
Najbardziej bliskie memu sercu jest to, w którym mieszkam, czyli Stare Rokicie. Panuje tam bardzo dobry klimat między sąsiadami. To osiedle jest takie spokojne. Większość jego mieszkańców się zna, ludzie się sobie kłaniają. Wszystko jest pod ręką - przedszkola, szkoły, sklepy. Tam żyje mi się bardzo dobrze. Zżywam się też z miejscami, w których pracuję. Tak jak Centrum Zdrowia Matki Polki. Jestem wielkim kibicem zmian, które tam zachodzą. Mam nadzieję, że gdy będę odchodził na emeryturę, to tu będzie tak, jak sobie wymarzyłem, gdy zaczynałem pracę w tym szpitalu. Mocno temu kibicuję. Zresztą kibicuję wszystkiemu, co łódzkie. Nawet klubom sportowym z Łodzi, które teraz nie przeżywają dobrych dni.

Jest jeszcze Wojskowa Akademia Medyczna...
Tam studiowałem. Potem przeszedłem w WAM wszystkie szczeble kariery naukowej i administracyjnej. Przez rok byłem rektorem, a wcześniej prorektorem, dziekanem. To miejsce jest mi szczególnie bliskie. Ale jego tak naprawdę nie ma. WAM dziś nie istnieje. Szkolnictwo wojskowe jednak się odrodziło. Ponad 300 studentów w mundurach studiuje w Łodzi na Wydziale Wojskowo Lekarskim. Są nawet bale podchorążego, dokładnie takie jak kiedyś!

Był Pan ostatnim rektorem Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi...
Tak, ale też współtwórcą łódzkiego Uniwersytetu Medycznego. Razem z rektorem Akademii Medycznej, prof. Henrykiem Stępniem, łączyliśmy te dwie uczelnie. To był taki pierwszy ruch w Polsce. Dziś wszystkie Akademie Medyczne są Uniwersytetami Medycznymi. Teraz z dumą patrzę, jak pięknie się ten Uniwersytet Medyczny rozwinął, ma ponad dziesięć tysięcy studentów. To jedna z lepszych uczelni medycznych w Polsce. Swoje serce zostawiłem w Łodzi i tu ono jest! Mam żonę łodziankę, tu urodziły się moje dzieci.

Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 11-17 kwietnia 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki