Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto będzie badał Ukraińców? Przychodnie i szpitale regionu łódzkiego szukają lekarzy mówiących po ukraińsku i rosyjsku

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Wideo
od 16 lat
Przychodnie i szpitale w całym regionie szukają medyków z językiem ukraińskim i rosyjskim. Nie jest łatwo ich znaleźć, bo nostryfikacja dyplomów jest skomplikowana. Pomóc mają medyczne translatory oraz wolontariusze.

Do przychodni i szpitali regionu łódzkiego zgłasza się po pomoc coraz więcej ukraińskich uchodźców. Do łódzkiej Matki Polki przyjęto dwie Ukrainki w zagrożonych ciążach. Na szczęście okazało się, że jedna mówi po polsku i może być tłumaczką. Jednak szpital postanowił wzmocnić personel mówiący po rosyjsku i ukraińsku.

-Spodziewamy się, że wielu takich pacjentów trafi do POZ - mówi Adam Czerwiński, rzecznik prasowy szpitala. - Problemy w komunikacji z nimi mogą pojawiać przy pogłębionych wywiadach – ocenia.

Dlatego Matka Polka zorganizowała studentów wolontariuszy, którzy będą pomagać w tłumaczeniach. Ma też jednego stażystę z Ukrainy, który włączy się do opieki nad uchodźcami.

Także miejskie przychodnie w Łodzi spodziewają się, że to do nic po pierwszą pomoc medyczną skieruje się znaczna część uchodźców. Na razie Miejskie Centra Medyczne doliczyły się kilkunastu medyków mówiących po rosyjsku lub ukraińsku. Wśród nich jest kierowniczka przychodni przy ul. Tatrzańskiej i grupa pracowników szpitala Jonschera. Odpowiedzialny za ochronę zdrowia wiceprezydent Łodzi Adam Wieczorek zaznacza, że takich osób mogłoby pracować dużo więcej, ale nie jest to proste.

- Proces nostryfikacji ukraińskich dyplomów jest długotrwały i trudny – wyjaśnia wiceprezydent.

W planach jest zamówienie do przychodni medycznych translatorów, które wesprą lekarzy.

- Zwykłe translatory Google'a są zbyt ogólne – wyjaśnia Adam Wieczorek.

Na razie miejskie przychodnie uruchomiły sześć numerów, pod którymi mogą uzyskać pomoc po ukraińsku. Pracownicy polskojęzyczni nauczyli się mówić po ukraińsku „proszę poczekać” i łączą z lekarzem znającym język.

Takich planów nie mają jeszcze w szpitalu w Sieradzu.

- Nasi starsi lekarze mówią po rosyjsku, młodsi po angielsku – mówi Grażyna Kieszniewska, rzeczniczka prasowa sieradzkiego szpitala. - Mieliśmy już wcześniej pacjentów z Ukrainy, Mołdawii, Stanów Zjednoczonych i poradziliśmy sobie – zapewnia.

Łatwiej jest znaleźć lekarzy do pracy zdalnej. Łódzka przychodnia internetowa Dimedic zebrała już 10 lekarzy, którzy będą udzielać Ukraińcom bezpłatnych porad online. Stworzyła też osobną stronę w języku ukraińskim. Było jej łatwiej, bo mogła zatrudniać medyków z całej Polski.

- Okazało się, jest wielu mówiących po ukraińsku lekarzy, którzy pracują w Polsce od dawna. Pierwsze umowy podpisaliśmy już po trzech dniach od naszego ogłoszenia – mówi Joanna Barczykowska-Tchorzewska, wiceprezes Dimedic. Natomiast w działającej w ramach umowy z NFZ przychodni stacjonarnej w Łodzi lekarze będą mieć ukraińskojęzyczne asystentki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki