Przed lapsusem arcybiskup powiedział tak: "Wiele tych molestowań udałoby się uniknąć, gdyby te relacje między rodzicami były zdrowe. Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga" (cytat za PAP).
Arcybiskup nie sprecyzował, którego "drugiego człowieka" miał na myśli, ale prawdopodobnie człowieka w sutannie, który niekiedy nie jest w stanie oprzeć się wciąganiu i też szuka i lgnie.
Ze słów arcybiskupa wynika, że problem pedofilii w Kościele był do tej pory niebywale upraszczany. Stwierdzenia przewodniczącego Konferencji Episkopatu mają swoją wagę i niewykluczone, że nadadzą nowy kierunek w badaniach nad pedofilią, szerzej uwzględniający rolę środowiska rodzinnego, z którego wywodzą się ofiary pedofilii. Choć może słowo "ofiara" nie jest tu zbyt precyzyjne. W kontekście spostrzeżeń arcybiskupa, ofiarą może być przecież "ten drugi człowiek", wciągnięty przez zagubione dziecko. W tej sytuacji można się zastanowić, czy ten drugi człowiek nie powinien się domagać odszkodowania. Nie od dziecka oczywiście, ale od jego rodziców, którzy mieli niezdrowe relacje. Z powodu lapsusu jest to jednak gdybanie nieuprawnione.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?