Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr Muzyczny w Gdyni. Premiera "Gdyby do szkoły chodziły anioły"

Grażyna Antoniewicz
Anna-Maria Urbanowska, Katarzyna Więcek, Krzysztof Wojciechowski, Tomasz Gregor
Anna-Maria Urbanowska, Katarzyna Więcek, Krzysztof Wojciechowski, Tomasz Gregor Fot. materiał promocyjny
Na szkolnej wywiadówce spotykają się rodzice: inżynier Wiśniewska (przed laty w szkole pseudonim Pestka), artysta plastyk Światłowski (pseudonim Żarówa) i krawcowa Moczyńska, czyli Wymoczek. Wezwał ich wychowawca V klasy, magister Kaczorowski. Wezwał, bo ich dzieci nie uczą się i rozrabiają.

Nieoczekiwanie okazuje się, że rodzice i nauczyciel chodzili razem do podstawówki, Kaczorowski to po prostu Kaczor.
Zaczynają wspominać szalone lata szkolne, odkrywają dawne sekrety, wyznają, kto przybił gąbkę do tablicy, kto zjadł kredę, kto rozbił gablotę na korytarzu, a kto wpuścił mysz do kieszeni pani od biologii.
Wspomnienia przeplatane są melodyjnymi piosenkami.

Na pewno w pamięci widzów pozostanie dynamiczne i zabawne tango "Walnęłaś mnie w głowę grzechotką".
Wymoczek, w tej roli pełna uroku Katarzyna Więcek, wypomina Kaczorowi dawne grzechy i pyta, za co ją dręczył. - To była zemsta, długo skrywana pod moim sercem - wyznaje śpiewając Kaczor (Tomasz Gregor). - Poznałem ją w żłobku, nocniczek vis-a-vis. Spojrzała błękitnie i słodko. Posłała mi uśmiech dwuzębny i... walnęła mnie w głowę grzechotką...

Równie ciekawą, barwną postać zasadniczej inżynier Wiśniewskiej, a niegdyś zwariowanej Pestki, stworzyła Anna-Maria Urbanowska.
Bawi szalony Żarówa (w tej roli Krzysztof Wojciechowski), gdy wspomina szkolne miłości.
- Bo ja się wtedy kochałem w Elce, Bożenie, i Krystynie, Zenku i panu od biologii - wylicza.
Piosenki, jak ta o "Modnej Mani", to małe, pięknie wymyślone historyjki.

"Gdyby do szkoły chodziły anioły" - spektakl pełen humoru, komicznych i nieprawdopodobnych zdarzeń zagrany jest z temperamentem i... talentem. Wszyscy aktorzy stworzyli wyraziste i zabawne postaci. Zapewne widzowie wychodząc z teatru nucić będą słowa tytułowej piosenki "Gdyby do szkoły chodziły anioły. Wyglądałoby to dosyć normalnie. Tyle tylko że anioł anioła w czasie lekcji piórnikiem nie walnie"...
Cóż, tekst przypomina, że i my dorośli niegdyś bardziej niż lekcje lubiliśmy szkolne przerwy, że nie zawsze dostawaliśmy dobre stopnie, a pomysły mieliśmy zwykle zabójcze. Podoba mi się także, że tekst dyskretnie przemyca treści wychowawcze, bez natrętnego moralizowania, tak jak w piosence o uczynnej koleżance - prymusce.

Widzowie bawią się doskonale. Choć jest to spektakl zdecydowanie dla dorosłych, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby rodzice zabrali do teatru dzieci w wieku szkolnym. Autor scenariusza Zbigniew Sikora pomysłowo przedstawienie wyreżyserował. Oszczędna i funkcjonalna scenografia Renaty Godlewskiej pozwala aktorom "szaleć na scenie" (walczyć, grać w piłkę i tańczyć). Precyzyjny ruch sceniczny. Teksty piosenek Tadeusz Klimowski. Muzyka Brunon Gościniak, Jacek Mełnicki i Zygmunt Rychter. Aranżacje Artur Guza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki