Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Europejskie tournee łódzkich filharmoników

Łukasz Kaczyński
Orkiestra Filharmonii Łódzkiej.
Orkiestra Filharmonii Łódzkiej. archiwum
Orkiestra Filharmonii Łódzkiej wróciła z największego od wielu lat tournee po Europie. Dodajmy, wróciła z tarczą, nie na tarczy.

- W Zurichu, w legendarnej Tonhalle, mającej najlepszą akustykę spośród wszystkich szwajcarskich sal i jedną z najlepszych w Europie, zagraliśmy szósty i siódmy koncert - opowiada rozentuzjazmowany dyrektor Filharmonii Lech Dzierżanowski. - Sala na ponad tysiąc miejsc wypełniona była w całości.

Orkiestra została przyjęta rewelacyjnie, o czym świadczą dwa bisy. To nie zdarza się często. Po koncercie szef naszej orkiestry, Daniel Raiskin przyznał mi, że był to jeden z jego najpiękniejszych dni w jego życiu.

- Szwajcarzy to publiczność wymagająca, bo zaznajomiona z najlepszymi zespołami świata. Poza tym w tak dużej sali dyrygent nie wymusi w żaden sposób bisów - przyznaje Tomasz Bęben, zastępca dyrektora filharmonii. - Na widowni siedziałem incognito i podsłuchiwałem reakcje publiczności. Na początku byli mile zaskoczeni, na koniec przez oklaski słuchać było okrzyki ''excellent'' i ''bravo''.
W Antwerpii bisowała orkiestra oraz znany łódzkiej widowni pianista Konstantin Szerbakow.

- Takie owacje motywują zespół, uskrzydlają go i są wspaniałą rekompensatą poniesionych po drodze trudów. Choćby tych związanych z przemieszczeniem się między miastami - mówi Dzierżanowski.

Największe i najważniejsze tournee po Europie Orkiestra FŁ rozpoczęła w mieszczącej ponad półtora tysiąca widzów Koningin Elisabethzaal w Antwerpii. Filharmonicy wykonali m.in. uwerturę do opery ''Don Giovanni'', Koncert klarnetowy A-dur Mozarta, ''4 tańce polskie'' Tansmana, ''Ognistego ptaka'' Strawińskiego. Na bis orkiestra grała Czajkowskiego, fragment z baletu ''Śpiąca królewna'' i walc z ''Dziadka do orzechów''. W niemieckim Lippstadt do programu włączono ''Noc na Łysej Górze'' Musorgskiego.

Filharmonikom towarzyszyła trójka solistów: oprócz Szerbakowa, skrzypek Edoardo Zosi i klarnecistka Sharon Kam.

Kolejnymi punktami na mapie były Kempten w Nadrenii Północnej-Westfalii oraz Tybinga. W czwartek i piątek orkiestra odwiedziła mediolańskie konserwatorium, a ostatni występ dała w Aronie.

- Zaimponowało mi, że zespół złożony ze wspaniałych solistów działa jak jeden organizm. Jeśli Łódź tak usilnie poszukuje swej twarzy, to sądzę, iż nasza orkiestra taką twarz jej dała - mówi Bęben. - W marcu planujemy koncerty w Kolonii, w październiku w norweskim Bergen. Hiszpania i Holandia to nasze kolejne cel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki