Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chłopak ze Stoków

Anna Gronczewska
fot. archiwum prywatne
Z Tomaszem Zimochem, dziennikarzem i komentatorem sportowym, rozmawia Anna Gronczewska

Często podkreśla Pan, że kocha Łódź. Co sprawiło, że pokochał pan to miasto?

Bo to moje rodzinne miasto. Poza tym Łódź trzeba kochać bardziej, bo na co dzień jest niedoceniana.

Niedoceniana pod jakim względem?

Mówi się, że Łódź nie ma zabytków, atrakcji turystycznych. Może rzeczywiście dla wielu ludzi jest to szare miasto. Ale Łódź trzeba zrozumieć. Trochę w niej pomieszkać, poznać je. I myślę, że również dlatego jest warte kochania. Ja ściągam do Łodzi kogo mogę. Ostatnio wielu moich znajomych odwiedziło na moje zaproszenie to miasto. Po ich twarzach widziałem, że im się podoba.

Zwrócili uwagę na secesyjne kamienice, czy zachwycili się Manufakturą?

Manufaktura im się oczywiście podobała, ale cieszę się, że spojrzeli na nią nie tylko jako na centrum handlowe. To przecież coś innego niż wielkie centra handlowe powstające w wielu miastach w Polsce. Podobała się im też łódzka secesja, ul.Piotrkowska. Są przecież na tej ulicy zmieniające się podwórka. Opowiadałam moim gościom jak wyglądały przed laty i pokazywałem ich dzisiejszy wygląd. Wiem, że Łódź im się spodobała.

Mówi się o niektórych miastach, że mają duszę. To wrażenie, które zostaje u przyjezdnych. Czy o Łodzi można to również powiedzieć?

Jak powiem, że Łódź ma duszę, to co na to odpowiedzą ci, którzy kochają Kraków, Poznań lub Gdańsk?Nie popadajmy w skrajność i nie mówmy, że Łódź ma duszę, bo to nie będzie do końca prawdą. Ja widzę to inaczej. Naszą szarą Łódź trzeba po prostu zrozumieć i poznać.

To proste?

Nie. Łatwiej to zrozumieć komuś, kto w Łodzi się urodził, długo mieszkał i widzi jak to miasto się zmienia. Ktoś, kto wpadnie do Łodzi na chwilę, ma z nią tylko przypadkowy kontakt, powie: O rany, jakie to brzydkie miasto! Takie opinie często zdarza mi się słyszeć. Wtedy staram się przekonać taką osobę jak wiele rzeczy w Łodzi jej umknęło. Tłumaczę, że na to miasto należy trochę inaczej spojrzeć. Należy poznać jego historię i zobaczyć jak się zmieniło.
Ale chyba trudno kogoś przekonać, żeby zobaczył piękno tam, gdzie niespecjalnie je widać?

Nie popadajmy w kompleksy. Kto wie czy ta szarość Łodzi, jej podwórek nie nadaje jej uroku. Nie ma tu nic wypolerowanego, ze sztucznie nadanym blaskiem. Wiele osób potrafi tę szarość Łodzi wykorzystać. W takich miejscach powstają na przykład fajne kluby, a dawne fabryki są zamieniane na nowoczesne mieszkania.

Jest Pan łodzianinem od pokoleń?

Nie. Moi rodzice przyjechali tu po wojnie na studia. Polubili jednak Łódź i postanowili w niej zostać.

Pana ulubionym miejscem są Stoki, gdzie się Pan wychował?

Stoki są rzeczywiście niepowtarzalne! To wyjątkowe miejsce. Tu znajduje się na przykład najwyższe wzniesienie w Łodzi. Ale Stoki bardzo się zmieniły. W czasach mojego dzieciństwa brałem zimą sanki i zjeżdżałem na długości trzech przystanków tramwajowych. Teraz tą ulicą nie da się już zjechać na sankach... Stoki to też przepiękny park, stawy, wspaniałe tereny do spacerowania, sięgające po słynną żwirownię. To osiedla miało niesamowity klimat.

To takie miasto w mieście?

To prawda. W tym miejscu była inna Łódź. Nawet mówiło się, że jedzie się tramwajem do miasta. Ale jest też w Łodzi kilka innych miejsc, które bardzo lubię.

Jakie to miejsca?

Bardzo lubię ul. Piotrkowską. Żałuję, że nie ma na niej już wielu fajnych miejsc. Jak choćby bramy, gdzie chodziło się na słynne lody do Granowskiej. Szkoda, że nikt nie wpadł na pomysł, by w tym miejscu znów otworzyć lodziarnię. Lubię też Zdrowie, w dzieciństwie z radością chodziłem do łódzkiego zoo. Łódź ma wiele fajnych miejsc, gdzie można zajrzeć, zaprosić znajomych.
A czy wizytówką Łodzi może być sport?

Trudne pytanie. Częściowo odpowiedział na nie kilka dni temu Marcin Gortat, koszykarz NBA, który pochodzi z Łodzi. Stwierdził, że sport w jego rodzinnym mieście powinien odkrywać wielką rolę. Moim zdaniem sport powinien stanowić wizytówkę Łodzi! Powstała teraz piękna hala sportowa. Trzeba ją odpowiednio wykorzystać. Pomóżmy ludziom, którzy chcą coś fajnego zrobić ze sportem w tej Łodzi. Marcin Gortat zapowiedział, że chce otworzyć tu swój klub koszykarski. Tę deklarację trzeba w maksymalnym stopniu wykorzystać! Łódź była przecież kiedyś potęgą w tej dyscyplinie sportu, a teraz obserwujemy tylko wegetację koszykarek i koszykarzy. Przydałaby się także silna drużyna siatkówki. Powtórzę jeszcze raz: dla mnie Łódź musi być wizytówką sportową! Rozumiem, że czasy są trudne, brakuje pieniędzy, ale trzeba działać, próbować coś zmienić.

Pan nadal mieszka w Łodzi czy przeprowadził się już do Warszawy?

Żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku, w zjednoczonej Europie. Jestem coraz rzadziej na stałe w Łodzi, bo tak potoczyły się moje losy zawodowe. Ale jak tylko mogę, to wpadam do Łodzi.

Czyli Łódź pozostaje Pana miastem?

Jak mogłoby być inaczej? Do końca życia we wszystkich ankietach jako miejsce zamieszkania będę wpisywał Łódź, niezależnie gdzie będę mieszkał. Pozostanie ona na zawsze moim rodzinnym miastem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki