18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kościół Zesłania Ducha Świętego to wizytówka Łodzi

Anna Gronczewska
Kościół przy Placu Wolności jest symbolem Łodzi
Kościół przy Placu Wolności jest symbolem Łodzi Jakub Pokora
Trudno wyobrazić sobie Łódź bez charakterystycznej sylwetki kościoła pod wezwaniem Zesłania Ducha Świętego przy Placu Wolności. Budowla ma tak niezwykłą historię, jak sama Łódź.

Kościół pod wezwaniem Zesłania Ducha Świętego stoi na Placu Wolności w sercu Łodzi. W jego losach jak w jeziorze odbija się historia miasta. Świątynia ta jest znakomitym przykładem jego niezwykłej wielokulturowości.

Zdjęcia tego kościoła widać na większość łódzkich pocztówek. Stał się on prawdziwym symbolem miasta. Tak było w dziewiętnastym wieku, w latach międzywojennych i tak jest dziś.

Pogmatwana historia

Gdy przyjrzymy się bliżej jego historii, odkryjemy wiele ciekawych spraw. Przede wszystkim to, że przez lata nie był kościołem katolickim, tylko luterańskim. Miał też inne wezwanie. Do końca drugiej wojny światowej na Placu Wolności mieściła się parafia ewangelicko-augsburska pod wezwaniem Świętej Trójcy.

- Była to pierwsza murowana, chrześcijańska budowla sakralna jaką wniesiono w Łodzi!- mówi ks. Paweł Sudowski, obecny proboszcz parafii Zesłania Ducha Świętego.

Na Starym Mieście, dokładnie na terenie dawnych Górek Plabańskich, dziś Placu Kościelnym, katolicy mieli swój, drewniany jeszcze kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Miasto się jednak rozwijało. Przybywali do Łodzi osadnicy niemieccy, z których wielu było ewangelikami. Trzeba było zbudować dla nich kościół. Zaczęto go wznosić w rejonie tzw. Nowego Miasta, na początku ulicy Piotrkowskiej, gdzie z czasem łodzianie pochodzenia niemieckiego i żydowskiego zaczęli stawiać swoje kamienice.

Budowę kościoła św. Trójcy rozpoczęto w 1826 roku, a po dwóch latach ją zakończono. Jak widać na starych rycinach, zdjęciach świątynia ta wyglądała niemal identycznie jak stojący po drugiej stronie ulicy Piotrkowskiej łódzki ratusz.

- Nawiązywało to do rozwiązań stosowanych w różnych miastach - wyjaśnia ks. Paweł Sudowski. - W centralnym miejscu, obok ratusza, zamku, stawiano kościół. Władza świecka sąsiadowała z duchową
Niestety losy pierwszego kościoła św. Trójcy okazały się tragiczne. Musiano budować go w pośpiechu i z nie najlepszych materiałów. W 1863 roku gmina ewangelicka odmówiła funduszy na remont kościoła. Widocznie nie opłacało się go przeprowadzać. Konsekwencją tego było to, że w 1888 roku rozebrano kościół św. Trójcy i rozpoczęto wznoszenie nowego, pod tym samym wezwaniem.

Projekt nowej świątyni zamówiono u pochodzącego z Niemiec Otto Gehliga, znanego łódzkiego architekta. Na jego budowę przeznaczono 35 tysięcy rubli. Rozpoczęto ją w połowie 1889 roku. 7 sierpnia tego roku położono kamień węgielny. A po nie całych trzech latach, w lutym 1892 roku dokonano uroczystego poświęcenia nowego kościoła św. Trójcy. Zbudowano go w stylu neorenesansowym, na planie równoramiennego krzyża.

Bracia ewangelicy

Kościół ten służył łódzkim ewangelikom do 1945 roku. Po zakończeniu wojny większość z nich opuściła Łódź. Kościół ten przekazano katolikom. Utworzono tu parafię garnizonową. Jednocześnie zmieniono wezwanie świątyni. Nie był to już kościół pod wezwaniem św. Trójcy, tylko Zesłania Ducha Świętego.

- Przez następne pięćdziesiąt lat nastąpił bardzo trudny czas dla tego kościoła - mówi ks. Paweł Sudowski. - Właścicielem kościoła byli dalej nasi bracia ewangelicy. Kościół rzymsko-katolicki tylko dzierżawił tę świątynię.

Ewangelicy, mimo, że byli właścicielami świątyni, nie dokonywali remontów, nie mieli na to środków. W Łodzi pozostała bardzo nieliczna społeczność luterańska. Dopiero w 1997 roku rzymscy katolicy wykupili tę świątynię z rąk ewangelików. Jednocześnie przestała ona być kościołem garnizonowym. Wcześniej pracowali w niej księża diecezji łódzkiej, ale też kapelani wojskowi.

Parafia Zesłania Ducha Świętego leży w samym sercu Łodzi. Jej granice wytyczają ulice Ogrodowa, Kilińskiego, Połńocka, Więckowskiego.

Losy tego kościoła sprawiły, że ma on chyba najgorsze warunki lokalowe spośród wszystkich łódzkich parafii. Wielu wiernych jest zdziwionych, że kancelaria znajduje się... w zakrystii.
- Została ona przedzielona ścianką i wydzielono miejsce na kancelarię parafialną - mówi ks. Paweł Sudowski. - Nie mamy też sali parafialnej. Księża mieszkają w kamienicy należącej do łódzkich ewangelików. Być może sytuacja ta niedługo się zmieni, bo budowany jest dom parafialny.

Cenne organy

Dziś w kościele nie ma wielu pozostałości po ewangelickich czasach. Najcenniejszym przedmiotem sprowadzonym tu przez luteranów są organy. Wykonano je najprawdopodobniej jeszcze w dziewiętnastym wieku w znajdującej się w Świdnicy firmie ''Schlag i Synowie''. Nosiła ona zaszczytne tytuły ''Dostawcy Dworu Jego Książęcej Wysokości Księcia Albrechta Pruskiego'' oraz ''Nadwornych Budowniczych Organów Jego Cesarskiej i Królewskiej Mości''.

Inna niemiecka pozostałość, to dziewiętnastowieczne witraże, wykonane we Wrocławiu, w firmie Zeilera. Przedstawiają św. Piotra, św. Pawła, a w centralnej części Pana Jezusa. Znajdowały się na nich na napisy, pisane gotykiem, po niemiecku. Kiedy w 1945 roku wkroczyli do Łodzi radzieccy żołnierze, po wybijali te napisy.

- Remontowaliśmy te witraże, trzeba było wymienić ołów w którym były osadzone- opowiada ks. Sudowski. - Zastanawialiśmy się co zrobić z tymi napisami. Pojawiły się na witrażach. Napisane zostały gotykiem, ale po łacinie. Ten język jest przecież bliski i katolikom, i ewangelikom.
Pozostały też ścienne malowidła. Jak choćby te przedstawiające czterech Ewangelistów: św. Jana, św. Łukasza, św. Mateusza i św. Marka na żaglach.

- We wszystkich kościołach katolickich, tabernakulum znajduje się w centralnym miejscu - mówi proboszcz parafii Zesłania Ducha Świętego. - Na przeciw znajdują się szerokie, reprezentacyjne drzwi. U ewangelików jest inaczej. Tabernakulum nie mieści się w centralnej części. To też te główne drzwi są wąskie. Nie były tu wiele lat używane. Ale je odremontowaliśmy. I przy ważnych uroczystościach wchodzi się do kościoła właśnie tymi drzwiami.

Jest też chrzcielnica wykonana z pięknego, kararyjskiego marmuru, mająca ponad 130 lat. Z tą chrzcielnicą wiąże się ciekawa sprawa. Kościół Zesłania Ducha Świętego odwiedzają często Niemcy, którzy urodzili się w Łodzi lub stąd pochodziła ich rodzina. Lubią zwłaszcza fotografować się przy tej chrzcielnicy. Ks. Paweł Sudowski opowiadał, że kiedy jego kościół odwiedził mężczyzna po sześćdziesiątce, który przyjechał z Brunszwiku. Wytłumaczył, że musiał odwiedzić Łódź. Przed śmiercią matka poprosiła go, by pojechał do kościoła w którym był chrzczony.

- Przypuszczam, że urodził się w Łodzi w 1942 lub w 1943 roku i wtedy został chrzczony- dodaje ks. Sudowski. - Ten pan zamieszkał na campingu znajdującym się przy drodze prowadzącej do Strykowa i przez kilka dni, codziennie odwiedzał nasz kościół, robił mnóstwo zdjęć. Tłumaczył, że będzie robił kronikę tego kościoła.

Innym razem znad Jeziora Bodeńskiego przyjechało rodzeństwo. Też chcieli zobaczyć kościół w którym przyjęli chrzest.

Z niemieckich czasów pozostał też piękny, mosiężny krzyż, prawdopodobnie dziewiętnastowieczny. Wisi nad drzwiami zakrystii, prowadzącymi do prezbiterium.

Jedynym naczyniem liturgicznym pozostałym po dawnych gospodarzach parafii jest puszka na komunikanty pochodząca z lat dziewięćdziesiątych dziewiętnastego wieku.

Nie ma za to drewnianego ołtarza, który znajdował się kościele św. Trójcy. Został zabrany i wywieziony przez łódzkich Niemców w 1945 roku. Zastąpił go stiukowy ołtarz, zaprojektowany przez Feliksa Paszkowskiego.


Wraca dawny blask

Ks. Pawłowi Sudowskiemu i parafiom stopniowo udaje się przywrócić dawny blask kościoła, który jest jednym z najstarszych łódzkich zabytków, pamiątką po jej wielokulturowości. Udało się m.in wyremontować cztery z sześciu wieżyczek kościoła. Podczas tego remontu zauważono, że rozerwana jest kula pod główną kopułą. Tam znajdował się na pewno akt erekcyjny świątyni.

- Przypuszczam, że zabrano go w 1945 roku, może ktoś myślał, że znajdują się tam jakieś skarby? - zastanawia się ks. Paweł.

Podczas jednego z remontów dokonano też innego odkrycia. Rury centralnego ogrzewania były obłożone starymi, łódzkimi gazetami. Byłe one wydawane w języku polski, niemiecki, rosyjskim i idisz. Wszystkie ukazały się w 1909 roku.

Kościół Zesłania Ducha Świętego to wizytówka Łodzi. Warto, by pamiętały o tym też władze miasta...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki