MKTG SR - pasek na kartach artykułów

LEKARZ RADZI: W jaki sposób pokonać lęk przed przyjmowaniem leków?

Patrycja Wacławska
Patrycja Wacławska
Rafał Pniewski, psychiatra i psychoterapeuta
Rafał Pniewski, psychiatra i psychoterapeuta Piotr Urban
Bardzo się boję wszystkich leków, nawet przeciwbólowych dostępnych bez recepty. Boję się, że wystąpią skutki uboczne, że okaże się, że mam uczulenie i umrę. Próbuję sobie wytłumaczyć, że to irracjonalny lęk, ale to jest silniejsze. Na domiar złego, kilkakrotnie czytam „skutki uboczne" w ulotce dołączonej do leku.

Jak przyjmować leki?

Wyobraźnia może być gorsza od najstraszniejszego horroru. Tymczasem tak samo, jak filmowy potwór-obcy jest jedynie rekwizytem, tak i zaordynowana przez lekarza tabletka nie jest niczym więcej, jak tylko rzeczą, punktem odniesienia wokół którego buduje się scenariusz oczekiwań pacjenta. Zarówno tych wynikających z nadziei na zdrowie jak i tych, które biorą się z lęku przed nieznanym. Lek ma wywierać wpływ na organizm pacjenta, tego oczekujemy. Jednak niekoniecznie lubimy sytuacje, kiedy ma na nas oddziaływać coś, nad czym nie sprawujemy kontroli. Co więcej, ulotki są pełne ostrzeżeń o możliwych działaniach niepożądanych, o tym kiedy leku nie stosować i jakie mogą pojawić się związane z nim komplikacje.

Lęk przed przyjęciem leku

To oczywiście uczciwa przejrzystość informacji, ale też prawny interes firmy farmaceutycznej, coś w rodzaju ostrzeżenia na kubku z kawą, że napój w środku jest gorący i można się poparzyć. Natomiast o tym, w czym ten lek może pomóc napisane jest zwykle niewiele, zaledwie kilka słów w jakich jednostkach chorobowych się go stosuje, ale już bez rozbudzania nadziei na spektakularne wyniki i wyraźnie odczuwalną poprawę. Tabletka i tekst ulotki to czynniki zewnętrzne. Same z siebie nie wyjaśniają jeszcze lęku przed przyjęciem leku. Jeżeli jednak schłodzimy emocje, to okaże się, że lista możliwych działań niepożądanych jest jedynie zestawem pewnych statystycznych informacji. Czymś takim, jak przewidywanie, że zjadanie pewnych pokarmów, zawierających choćby śladowe ilości (na przykład) orzechów, to ryzyko uczulenia.

Sprawy się komplikują dopiero wtedy, gdy te informacje trafią na podatny grunt ludzkich przekonań, nastawień i oczekiwań. Większość z nas ma na wyposażeniu pewną cechę, sprawnie ujętą w porzekadło „wiara czyni cuda”. Nasze przekonania i nastawienia w znacznym stopniu wpływają na wynik końcowy podejmowanych działań i odbiór rzeczywistości. Ta cecha może być naszym (i procesu leczenia) sprzymierzeńcem albo utrudnieniem.

Do tego stopnia, że ktoś nastawiony lękowo faktycznie poczuje po zażyciu leku zawroty głowy, mrowienie kończyn albo coś innego, co najmniej niepokojącego albo i przerażającego (o czym przecież napisano w ulotce!). I jednocześnie nie będzie to w rzeczywistości nic groźnego. Jakie są źródła i losy naszych postaw i oczekiwań wobec rzeczywistości, dlaczego niektórzy z nas są pełnymi zaufania optymistami, a inni mają skłonność do katastroficznego myślenia, to bardzo złożone i zawsze indywidualne scenariusze. Jeżeli zaś chodzi o leki, to w sumie zapisana w ulotce statystyka podpowiada, że są przede wszystkim bezpieczne: wspomniane w niej działanie niepożądane obserwowane u jednej na sto osób oznacza, że dziewięćdziesiąt dziewięć procent z nas nic złego w związku z użyciem leku nie spotka. I tej wiedzy, a nie filmowo magicznych przewidywań, w interesie własnego zdrowia warto się trzymać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pasta jajeczna z awokado

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki