– Studiowałem w Łodzi, a o moim powrocie do Wielunia zdecydowały względy rodzinne. Dobrze się złożyło, bo szpital miał wolne miejsce na chirurgii ogólnej, a ja od początku chciałem się w tym specjalizować – przyznaje Tomasz Wojtera. – Oczywiście w szpitalu powiatowym nie mam możliwości wykonywać tak skomplikowanych zabiegów, jak choćby w łódzkiej klinice. Z drugiej strony, nie ma tutaj takiej konkurencji, więc mogę się wykazać – przekonuje medyk.
Specjalizujących się lekarzy duże placówki przekonują całą gamą nowoczesnych zabiegów medycznych i leczenia, które w mniejszych szpitalach są rzadkością. Podobnie ze sprzętem. Choć dziś badanie rezonansem magnetycznym wydaje się być podstawą diagnostyczną, nie każdy szpital takie urządzenie posiada. Podobnie z oddziałami.
ZOBACZ TAKŻE: Chcemy być lekarzami naszych pacjentów, chcemy poświęcać im czas i uwagę
– W dużych miastach jest więcej profilowanych oddziałów szpitalnych, co za tym idzie, mamy większy wybór miejsca zatrudnienia. W powiatach dominują oddziały ogólne jak interna czy chirurgia – przyznaje z kolei Piotr Hynas, który jest stażystą w szpitalu im. Kopernika w Łodzi i niebawem rozpocznie specjalizację.
„Kopernik” to jeden z chętniej wybieranych szpitali do specjalizacji. Doświadczenie zdobywa tutaj ponad 200 młodych lekarzy, z których wielu po sześciu latach szkolenia będzie chciało dalej tu pracować. A to oznacza, że pacjentów w innych regionach naszego województwa może nie mieć kto leczyć. Jak w przypadku szpitala w Radomsku, gdzie w ubiegłym roku zamknięto pediatrię. Tymczasem, szpitale zamiast inwestować w unowocześnienie, opłacają wynagrodzenie dodatkowych lekarzy, którymi muszą się wspomagać w obsadzaniu dyżurów.
– Potrzebujemy świeżej krwi na stałe, a nie tylko z doskoku. Właściwie na każdym oddziale mamy braki. Trudno nam ściągnąć do siebie rezydentów, a tym bardziej specjalistów – przyznaje Bożena Łaz, dyrektor szpitala w Wieluniu.
Kończy się to tym, że placówka ponosi coraz większe koszty pracownicze. Etatowy biały personel musi brać lepiej płatne nadgodziny. Z kolei lekarze dojeżdżający na dyżury windują stawki. – Problem jest tym większy, że kontrakty z NFZ nie rosną – podkreśla szefowa wieluńskiego szpitala.
CZYTAJ TEŻ: Lekarze rezydenci ze szpitala Kopernika w Łodzi skarżą się, że są zmuszani i wykorzystywani
Na straconej pozycji są wszystkie szpitale powiatowe. Bożena Łaz, jako szefowa Zrzeszenia Szpitali Powiatowych i Miejskich Województwa Łódzkiego, niejednokrotnie apelowała o rozwiązanie problemu. Pisała m.in. do wojewody, ostatni raz jesienią 2015 r. Zebrano wtedy dane z dziewięciu lecznic. Okazało się, że brakuje w nich 137 specjalistów, w tym m.in. 17 pediatrów, po 15 anestezjologów i lekarzy medycyny ratunkowej, 12 internistów, 11 radiologów. – Skoro młodych lekarzy nie można odgórnie kierować do mniejszych placówek, to należałoby stworzyć system dodatkowych zachęt dla nich. Sugerowaliśmy ministrowi, że może rezydentów w szpitalach powiatowych należy lepiej opłacać – dodaje Bożena Łaz.
Łódzka izba lekarska zwraca także uwagę na rozdzielanie miejsc rezydenckich. Dziś biorą w tym udział konsultanci wojewódzcy, którzy są często kierownikami klinik i przede wszystkim dbają o liczbę pracowników w swojej placówce.
PRZECZYTAJ TEŻ: Młodzi lekarze walczą o podwyżki. Zorganizowali akcję „Adoptuj Posła”
Brak lekarzy w szpitalach powiatowych to jedynie wierzchołek góry lodowej. W Polsce na tysiąc mieszkańców przypada 2,2 lekarza, to najmniej w całej Europie. Medycy najchętniej wyjeżdżają do Niemiec, gdzie na tysiąc mieszkańców jest 4 lekarzy. Od 2004 r. z naszego kraju wyjechało niemal 11 tys. lekarzy.
CZYTAJ TEŻ: Prezes ORL w Łodzi: Krytyce poddajemy całość kształcenia lekarzy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
