MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Licencja albo upadek. ŁKS stoi nad przepaścią

Paweł Hochstim
ŁKS może rozpocząć nowy sezon od IV ligi
ŁKS może rozpocząć nowy sezon od IV ligi Grzegorz Gałasiński/archiwum
Jeśli ŁKS dostanie we wtorek licencję na grę w pierwszej lidze, będzie miał szanse przetrwać. Decyzja odmowna prawdopodobnie sprawi, że spółka, która jest kontynuatorem 104-letniej tradycji, ogłosi upadłość. W jej miejsce może powstać nowa, która rozpocznie swoją działalność od czwartej ligi.

Komisja Odwoławcza ds. Licencji Polskiego Związku Piłki Nożnej swoją decyzję ma wydać wczesnym popołudniem. Trzy lata temu niemal w identycznym składzie uznali, że ŁKS nie spełnia wymagań ekstraklasy i wyrzucili łodzian do pierwszej ligi. We wtorek mogą de facto zdecydować o jego likwidacji. Szefowie łódzkiego klubu wierzą, że decyzja będzie korzystna dla klubu.

- Mamy plan B, ale wierzymy, że nie będzie potrzebny - zapewnia Jarosław Turek, szef rady nadzorczej ŁKS. - Dostarczyliśmy kompletną dokumentację. Nie wyobrażam sobie, byśmy licencji nie dostali - dodaje Andrzej Voigt, prezes zarządu klubu.

Co ciekawe, kibice ŁKS są podzieleni i wcale nie uważają, że przyznanie licencji będzie dla klubu... korzystną wiadomością. Wśród fanów łódzkiego klubu nie brakuje takich, którzy mają już dość bałaganu i chcieliby stworzyć nowy klub od podstaw.

Jeśli ŁKS otrzyma licencję, przetrwa przynajmniej rok. Do 31 lipca Voigt ma sprowadzić do klubu inwestorów lub samemu zainwestować trzy miliony złotych. Jeśli tego nie zrobi, prawdopodobnie zostanie odwołany. ŁKS jest skłonny finansować kontrowersyjny łódzki biznesmen Piotr Misztal, ale stawia trudne do spełnienia warunki, bo chce dostać w dzierżawę tereny wokół stadionu ŁKS oraz zostać operatorem nowego stadionu i Atlas Areny.

Trudno przypuszczać, by władze Łodzi zdecydowały się na taki krok, tym bardziej, że Misztal miał w przeszłości problemy z prawem. Jeśli zatem Voigt nie sprowadzi inwestorów, a miasto nie spełni wymagań Misztala, to klub będzie wegetował, a sportowym celem będzie najwyżej utrzymanie w pierwszej lidze.

Odmowna decyzja komisji PZPN w praktyce będzie oznaczała upadłość spółki, bo nie będzie żadnego sensu, by dalej ją utrzymywać. W jej miejsce pewnie powstanie nowa, która - jeśli przychylnym okiem spojrzy na nią zarząd Łódzkiego Związku Piłki Nożnej - będzie mogła wystartować w czwartej lidze. Na razie nie widać chętnego - oprócz Misztala - który jest skłonny finansować zespół grający na peryferiach polskiego futbolu.

By awansować do trzeciej ligi, ŁKS będzie musiał zgromadzić budżet przekraczający półtora miliona zł. To wcale nie będzie łatwe. A w kolejnych latach, jeśli powrót do ekstraklasy ma nastąpić jak najszybciej, pieniędzy potrzeba będzie znacznie więcej.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki