Liczba obcokrajowców nie przekłada się na sukcesy, bo lider tabeli Legia Warszawa ma ich w składzie dziesięciu, a ostatnia Cracovia - dwunastu. Drugi w tabeli Śląsk Wrocław ma ośmiu zagranicznych piłkarzy, natomiast trzeci w tabeli Ruch - pięciu. Teoretycznie dziesięciu obcokrajowców ma czwarta w tabeli Polonia Warszawa, ale trzeba liczyć dziewięciu, bo trudno Daniela Sikorskiego uważać za Austriaka. Podobnie zresztą jak Agwana Papikjana, który urodził się w Łodzi i wychował w ŁKS.
Żaden klub nie przebija Wisły Kraków, która płaci aż szesnastu piłkarzom spoza Polski. W ostatnim meczu ligowym w Gdańsku trener Michał Probierz skorzystał aż z dwunastu z nich, a w pierwszej jedenastce wybiegł tylko jeden Polak - Cezary Wilk. W Wiśle jest już blisko do przypadków znanych choćby z ligi angielskiej, że w wyjściowej jedenastce byli sami obcokrajowcy.
Jedenastu obcokrajowców na liście płac ma Widzew: Tunezyjczyków Hachema Abbesa, Souheila Ben Radhię i Mehdiego Ben Dhiffalaha, Brazylijczyków Dudu i Igora Alvesa, Nigeryjczyków Ugochukwu Ukaha i Princewilla Okachiego, Portugalczyka Bruno Pinheirę, Czarnogórca Veljko Batrovicia, Litwina Mindaugasa Pankę i Łotysza Jurijsa Żigajevsa. W ostatnim meczu łódzkiej drużyny ze Śląskiem Wrocław zagrało siedmiu.
Więcej obcokrajowców składach od Widzewa, oprócz Wisły i Cracovii, ma jeszcze Zagłębie Lubin, które zatrudnia dwunastu graczy z innymi paszportami niż polski. Z kolei za Widzewem są: Jagiellonia Białystok (10), Legia Warszawa (10), Lechia Gdańsk (10), Lech Poznań (10), Polonia Warszawa (9), Podbeskidzie Bielsko-Biała (9), Śląsk Wrocław (8), Korona Kielce (6), Ruch Chorzów (5) i Górnik Zabrze (5).
Na polskich piłkarzy stawiają PGE GKS Bełchatów i ŁKS, które zatrudniają po trzech obcokrajowców - w Bełchatowie są to Chorwat Mate Lacić, Słowak Miroslav Bożok i Nigeryjczyk Joshua Balogun Kayode, który nie zagrał jeszcze ani jednego meczu w ekstraklasie. Z kolei w ŁKS obce paszporty mają Austriak Ronald Gercaliu, Łotysz Olegs Laizans i Czarnogórzec Pavle Velimirović. Zarówno w PGE GKS, jak i w ŁKS w ostatniej kolece wystąpiło dwóch obcokrajowców - Lacić i Bożok oraz Gercaliu i Laizans. I tak już raczej będzie do końca sezonu, bo zarówno Velimirović, jak i Kayode mają minimalne, by nie powiedzieć, że żadne szanse na grę w obu naszych zespołach.
Średnio kluby polskiej ekstraklasy zatrudniają średnio dziewięciu piłkarzy zagranicznych. Bełchatowianie i ełkaesiacy tę liczbę zdecydowanie zaniżają. W obu klubach są jednak dumni, że stawiają przede wszystkim na polskich piłkarzy. O ile jednak w PGE GKS jest to decyzja przemyślana, o tyle w ŁKS wydaje się jednak nieco przypadkowa...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?