- Dopiero teraz, w sali sądowej, zostałam przeproszona przez prawnika reprezentującego stołeczną policję - podkreśla pokrzywdzona 40-letnia Małgorzata Malinowska. - Od policji ja i moja 17-letnia córka Aleksandra domagamy się 20 tys. zł zadośćuczynienia. W wyniku nalotu antyterrorystów zostały zniszczone dwie pary drzwi i wykładziny. Naprawa tych uszkodzeń kosztowała mnie 2 tys. zł.
Do pomyłki doszło 4 marca 2010 roku. Uzbrojeni antyterroryści o godz. 6 po wyważeniu drzwi wpadli do mieszkania nr 6 na drugim piętrze kamienicy przy ul. Legionów. Sęk w tym, że przestępca miał przebywać w mieszkaniu obok - nr 6c. Policjanci użyli granatu hukowego, którego wybuch lekko zranił stopy córki gospodyni. Kobiety były tak przerażone nalotem, że potem musiały korzystać z pomocy psychologa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?