Powołanie nowej miejskiej instytucji kultury najpewniej nastąpi w październiku bieżącego roku. Najpewniej w marcu projekt uchwały trafi pod głosowanie Rady Miejskiej.
- Będziemy mogli zarabiać na "sprzedaży" filmu na różnych polach eksploatacji, co na powrót będzie zasilało Fundusz Filmowy - tłumaczy Monika Głowacka, szefowa Łódź Film Commission.
To nie jedyna korzyść. Jak przekonuje Głowacka, wyodrębnienie ze struktur UMŁ i występowanie w roli koproducenta pozwoli starać się o dofinansowanie z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oraz innych, także międzynarodowych źródeł. Usprawni też skuteczność i skróci procedury decyzyjne, pozwoli występować do przetargów i szybciej (bez zgody Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Rady Miejskiej i wojewody) wstępować do międzynarodowych organizacji, które zrzeszają fundusze i komisje filmowe.
Jeden z pomysłów zakłada pozostawienie ŁFC w budynku urzędu miasta przy ul. Piotrkowskiej 104. Wszystko będzie zależeć od ewentualnych kosztów. Przygotowywany jest statut instytucji. Na temat budżetu i kosztów utworzenia nowej instytucji Wydział Kultury nie chce się na razie wypowiadać.
- Wiemy jakie będą to kwoty, ale kwestia ta wymaga jeszcze rozmów z panią prezydent. Przeznaczenie na ten cel środków wymaga zgody skarbnika miasta - mówi Jakub Wiewiórski, dyrektor Wydziału Kultury. - Nie da się na wszystkim oszczędzać, jeśli chce się, by ŁFC działała naprawdę skutecznie. Zaś aby taka instytucja w ogóle powstała, muszą się na to zgodzić radni.
- Zależy mi na podwyższeniu budżetu Łódzkiego Funduszu Filmowego, mniej na rozbudowie administracyjnej ŁFC, tak, by przy ograniczonej liczbie osób zatrudnionych osiągnąć maksymalną efektywność wydatkowania środków - zaznacza Monika Głowacka.
Idea wydzielenia ŁFC ze struktur urzędu miasta zrodziła się z samą komisją, ale jak podkreśla Głowacka, wcześniej nie było na to środków, a ŁFC musiała udowodnić swą przydatność.
Dzięki działalności Łódź Film Commission wczesną wiosną rozpocznie zdjęcia w mieście pierwsza w tym roku ekipa.
Kolejne pojawią się na przełomie kwietnia i maja oraz lipca i sierpnia. Powstawać ma też film animowany. O środki i pomoc ŁFC zamierza starać się studio BreakThru Films, który przygotowało w Łodzi nagrodzonego Oscarem "Piotrusia i wilka" oraz "Latającą maszynę". Będzie to film "Vincent", do którego scenariusz pisze gdański pisarz Jacek Dehnel.
W drugiej połowie lutego zostanie ogłoszony tegoroczny konkurs Łódzkiego Funduszu Filmowego. Do końca roku czekają nas jeszcze premiery zrealizowanych przy pomocy ŁFC "Zabić bobra" Jana Jakuba Kolskiego i "Mojego roweru" Piotra Trzaskalskiego. Zaś w sobotę 3 marca o godz. 20.20 w TVP1 wyemitowany będzie pierwszy odcinek kręconego w całości w Łodzi serialu "Komisarz Aleks".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?