MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: czekają na remont jak na zbawienie

Christian Jensen
Lokatorzy martwią się m.in. zepsutym domofonem
Lokatorzy martwią się m.in. zepsutym domofonem Christian Jensen
Brud, smród i ubóstwo - mieszkańcy bloku przy ul. Kilińskiego 27/29 nie znajdują innych słów na to, by określić warunki, w których przyszło im żyć. Winą za to obarczają spółdzielnię mieszkaniową.

- Proszę tylko spojrzeć, to straszne - mówi Renata Lech, wskazując na odrapane, pokryte wulgarnymi napisami ściany klatki schodowej. - Od kiedy tu mieszkam, ściany nie były malowane. Owszem, dozorca się stara, ale co z tego? Nawet najdokładniejsze sprzątanie nic tu nie pomoże.

Mieszkańcy skarżą się także na zaniedbane podwórko, zepsutą bramę wjazdową, ciągle psujący się domofon. Lokatorzy boją się, bo na klatkę wejść może każdy. Kilkakrotnie dochodziło już z tego powodu do nieprzyjemnych sytuacji, raz nawet musiała interweniować policja.

- Do piwnic po prostu się nie wchodzi. Tam pojawiły się szczury - dodaje Janina Zawierucha, inna lokatorka.

Lokatorzy burzą się, bo muszą płacić wysoki czynsz - 10 złotych za metr kwadratowy, tymczasem blok nie jest ocieplony, a mieszkania ogrzewane są gazem.

Zaskoczenia skargami nie kryje Mirosława Krzychowicz, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Ogniwo". Stanowczo zaprzecza ona, by dotarły do niej wcześniej uwagi mieszkańców.

Bardziej szczegółowych wyjaśnień udziela Barbara Galewska, kierownik administracyjny wchodzącego w skład spółdzielni osiedla "Rozproszone". - Nieruchomość przy ul. Kilińskiego 27/29 przejęta została przez nas od SM "Zdrowie" w 1995 roku. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, nie byliśmy z tego powodu szczęśliwi - mówi Barbara Galewska. I dodaje, że faktyczna przyczyna obecnych problemów leży jeszcze w działalności poprzedniego zarządcy.

- Problemy finansowe sprawiły, iż nie był on w stanie pokryć nawet bieżących wydatków, nie mówiąc już o niezbędnych remontach - te dokonane zostały dopiero dzięki staraniom "Ogniwa" - mówi Galewska. - Od 1995 roku koszt wykonanych napraw niemal dwukrotnie przekroczył wpływy z wpłat na fundusz remontowy. Za pieniądze "pożyczone" ze składek innych kamienic załatano dach i wymieniono piec w kotłowni.

Barbara Galewska podkreśla, iż lokatorzy muszą uzbroić się w cierpliwość. Prowadzone są rozmowy z Dalkią w sprawie ogrzewania kamienicy. - Do końca 2013 roku planowane jest ukończenie ocieplania zarządzanych przez nas budynków, też tego przy ul. Kilińskiego. Dopiero wówczas będzie można myśleć o malowaniu, remoncie klatek schodowych i wymianie drzwi wejściowych.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki