Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: dłużnik z Piotrkowskiej musi płacić

mp.
Łódzcy radni nie zgodzili się na umorzenie 80 tys. zł długu sklepikarzowi z Piotrkowskiej.
Łódzcy radni nie zgodzili się na umorzenie 80 tys. zł długu sklepikarzowi z Piotrkowskiej. Dziennik Łódzki/archiwum
Radni z komisji finansów nie zgodzili się na umorzenie 80 tysięcy złotych długu czynszowego byłemu najemcy lokalu użytkowego na ul. Piotrkowskiej. Chodzi o lokal, w którym był sklep obuwniczy, a sprawa ciągnie się od 2003 roku.

Najemca trzykrotnie podpisywał z wydziałem budynków i lokali ugodę i miał spłacać dług w ratach. Ostatnia ugoda była podpisana w 2007 roku, zarządzeniem prezydenta spłata została rozłożona na 60 rat, co oznaczało, że rocznie najemca miał spłacać około 1,5 tys. zł.

Z informacji Andrzeja Chojnackiego, wicedyrektora wydziału budynków i lokali wynika, że najemca spłacił dwie raty, po czym oddał prawo do lokalu córce, kończąc w ten sposób działalność.

- Nowy najemca regularnie płaci czynsz, nie ma żadnych długów, ale nie ma obowiązku spłacać startych długów - tłumaczył radnym dyrektor Chojnacki.

Wobec nie wywiązywania się dłużnika z ugody w 2008 roku miasto skierowało sprawę do sądu z wnioskiem o egzekucję komorniczą zadłużenia. 30 kwietnia tego roku komornik sprawę umorzył, bo dłużnik nie ma majątku, ani dochodów pozwalających na egzekucję. W tej sytuacji dłużnik ponownie poprosił o umorzenie zaległości, ale radni powiedzieli "nie". Powód? Dłużnik, według radnych, miał szansę na uregulowanie swoich spraw, ale z niej nie skorzystał.

Co teraz? Według Andrzeja Chojnackiego miasto ma 10 lat na dochodzenie swoich praw, zatem jest jeszcze czas i szansa, że uda się odzyskać długi. Teraz to 80 tys. plus odsetki liczone od 2008 roku do dnia spłaty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki