Najemca trzykrotnie podpisywał z wydziałem budynków i lokali ugodę i miał spłacać dług w ratach. Ostatnia ugoda była podpisana w 2007 roku, zarządzeniem prezydenta spłata została rozłożona na 60 rat, co oznaczało, że rocznie najemca miał spłacać około 1,5 tys. zł.
Z informacji Andrzeja Chojnackiego, wicedyrektora wydziału budynków i lokali wynika, że najemca spłacił dwie raty, po czym oddał prawo do lokalu córce, kończąc w ten sposób działalność.
- Nowy najemca regularnie płaci czynsz, nie ma żadnych długów, ale nie ma obowiązku spłacać startych długów - tłumaczył radnym dyrektor Chojnacki.
Wobec nie wywiązywania się dłużnika z ugody w 2008 roku miasto skierowało sprawę do sądu z wnioskiem o egzekucję komorniczą zadłużenia. 30 kwietnia tego roku komornik sprawę umorzył, bo dłużnik nie ma majątku, ani dochodów pozwalających na egzekucję. W tej sytuacji dłużnik ponownie poprosił o umorzenie zaległości, ale radni powiedzieli "nie". Powód? Dłużnik, według radnych, miał szansę na uregulowanie swoich spraw, ale z niej nie skorzystał.
Co teraz? Według Andrzeja Chojnackiego miasto ma 10 lat na dochodzenie swoich praw, zatem jest jeszcze czas i szansa, że uda się odzyskać długi. Teraz to 80 tys. plus odsetki liczone od 2008 roku do dnia spłaty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?